Zdarza ci się obudzić w sobotni poranek i nie pamiętać nic z piątkowego wieczoru? Poalkoholowy zgon to nic przyjemnego, jednak - to dobra wiadomość - wcale nie powoduje zaników pamięci. Nie sprawia, że zapomina się wydarzenia z czasu alkoholowego upojenia. Gorsza wiadomość - mózg tych zdarzeń w ogóle nie rejestruje, de facto więc nie ma czego zapomnieć.
Hipnoza autostradowa to zjawisko, które przytrafia się większości z nas. Polega ono na pokonywaniu długich dystansów samochodem - właśnie na autostradzie - "bez udziału świadomości". Mózg kierowcy funkcjonuje w taki sposób, by jazda przebiegała bezpiecznie, odpowiednio reagując na sytuacje drogowe, jednak nie odnotowuje w pamięci jakichkolwiek szczegółów z tego etapu podróży.
Tytuł wielkiego mistrza pamięci, "Grand Master of Memory", przyznawany jest wszystkim osobom, które zdołają sprostać trzem zadaniom. Pierwsze polega na zapamiętaniu tysiąca losowych liczb w godzinę. Drugie - na zapamiętaniu kolejności kart w dziesięciu taliach, również w godzinę. Trzecie - na zapamiętaniu kolejności kart w tylko jednej talii, ale za to w dwie minuty.
To irytujące wejść do jakiegoś pomieszczenia i zupełnie nie pamiętać po co się przyszło... Irytujące, ale jednak dość powszechne - wszystko przez sposób funkcjonowania ludzkiej pamięci, która dodatkowo segreguje informacje, przyporządkowując je do określonych miejsc czy sytuacji. Kiedy więc coś postanowisz sobie w kuchni, możliwe, że zanim dotrzesz do salonu, nie będziesz już pamiętał, co to było - a to dlatego, że mózg zdąży "utworzyć nowy plik" do zapisu kolejnego zestawu informacji.
Regularne powtarzanie, utrwalanie informacji - tak kochane przez polskie szkoły - może wcale nie być najlepszą metodą zapamiętywania. Z badań naukowców z UCLA wynika, że bardziej wydajne jest... zapominanie rzeczy, które chce się zapamiętać. Dana rzecz tym silniej na przyszłość utrwala się w mózgu, im trudniej nam będzie ją sobie za pierwszymi razami przypomnieć.
Podobnie rzecz ma się z zapamiętywaniem informacji "w cichym i spokojnym miejscu". Okazuje się, że do pewnego stopnia głośniejsze i zróżnicowane otoczenie - na przykład kawiarnia - pozytywnie wpływa na efekty podejmowanych wysiłków. Im więcej różnorodnych bodźców z zewnątrz, tym więcej uwagi potrzeba do skoncentrowania się na zapamiętaniu wybranych informacji i - w konsekwencji - lepsze rezultaty.
Dla wielu ludzi już samo zapamiętanie trójelementowej listy zakupów jest wyzwaniem nie do pokonania. Tymczasem w rzeczywistości pamięć ludzka jest zasadniczo nieograniczona - ma wystarczająco wiele możliwości do zapamiętania ponad 2,5 miliona gigabajtów danych. Niestety nie dotyczy to pamięci krótkotrwałej. Naukowcy uważali dotychczas, że możemy zapamiętać od 5 do 9 bieżących informacji jednocześnie, jednak nowe eksperymenty zdają się wskazywać na limit na poziomie zaledwie 4 informacji. Kiepsko...
Mam duże wątpliwości co do wiarygodności podanych informacji. Poprosiłbym o źródło. Najmniej prawdopodobny wydaje Mi się pierwszy slajd. Rozumiem, że jak ktoś jest nieprzytomny to nic nie pamięta- i dla takiego wariantu to prawda. Ale jest taka szara strefa gdy ktoś jest przytomny, potrafi np. jeszcze odpowiedzieć na pytanie, ale alkohol uniemożliwi mu trwałe zapamiętanie czegokolwiek.
OdpowiedzCo do tego przyjścia do pokoju i zapomnienia po co, to chyba jest coś nie tak, bo zawsze jak mi się to przytrafi, to stoje w tym pokoju aż mi się przypomni, i zawsze działa. Coś tu nie gra.
OdpowiedzWyjść i wejść z powrotem.
4?! Ja mam się za kogoś z FATALNĄ pamięcią i gubię się około 10, 12 rzeczy - wtedy muszę pisać listę... Nie uwierzę, by ktoś nie mógł zapamiętać 4 rzeczy... chyba, że jest na rauszu, bądź jedzie z Warszawy do Nowego Jorku po te zakupy. =.=
OdpowiedzSkoro mózg nie rejestruję, gdy zbytnio popijemy, to niby jak możemy sobie po czasie o czymś jednak przypomnieć, lub wystarczy jakieś zdjęcie bądź relacja kolegów i okazuję się "O ku%wa faktycznie, teraz pamiętam"
OdpowiedzNie mam zamiaru komentować ciekawostek, bo nie mam na ich temat nic do powiedzenia. Ale gdyby ktoś pytał o grę z demota o strażaku: 998 Pogromcy Ognia. Całkiem fajna strategia strażacka.
Odpowiedz