Nadal są, tylko trzeba ruszyć 4 litery z miasta i poszukać. Ewentualnie zapraszam do mnie, mam co roku pół hektara łąki do wykoszenia, ze dwa razy latem. Kosa stoi w stodole, podobnie jak grabie drewniane, robione jeszcze przez dziadka. Wokół drzewa, ptaki śpiewają, owoce w sadzie, a po robocie napój przefermentowany z owoców na kolację:)
@mirozmij
zazdroszcze, gdybym mial taka lake, otworzylbym biznes, sciagnalbym do siebie hipsterow z pobliskiej metropolii i zdzieralbym z nich gruba kase za to ze umozliwilbym im skoszenie tej trawy.
@khartus_ co roku mam przynajmniej jednego, mój rekord to 5 w ciągu miesiąca dwa lata temu. A tylko sobie chodzę, nawet nie po lasach. Kot wolno chodzący mimo kropli, obroży i nie wiadomo czego codziennie znosi przynajmniej 3. Nie znam osoby, która by kleszcza nie miała. Obszar wiejski, ludzie koszą trawę, mają bydło, swojsko i pięknie. Kleszcze mają to do siebie, że możesz nie wiedzieć o tym, że go miałeś.
piekne czasy ale tylko dla tych ktorzy byli tam na wakacjach u dziadkow. pamietam jak moi koledzy podczas zniw nie mogli nawet zagrac w pilke ze mna (kolega z miasta na wakacjach) bo byli w polu od rana do wieczora
Zmienilibyście zdanie jakbyście musieli 3 dni, przez cały dzień zachrzaniać na polu, 3 noce spać pod gołym niebem, jeździć trzydziestką bez wspomagania przez cały dzień, rwać jagody pół dnia a drugie pół dnia je przebierać, pędzić bimber samemu, iść na wykopki bez sprzętu tylko z workami,koszykami i własnymi rękoma, i tak dalej i tak dalej.j. Narobić się dzisiaj można na polskiej wsi, a co dopiero było lata temu.... Widzę,że nikt tu nie ma pojęcia jak to życie wygląda, po takim pop*erdalaniu myśli się tylko o bolących ramionach, nogach, plecach a nawet czasem brzuchu czy głowie.
Powtórzę myśl zawartą w paru komentarzach wyżej. Na wsi, gdzie obcujesz z przyrodą jest pięknie (nie tylko kiedyś ale i dzisiaj), ale to naprawdę ciężka praca.
Piękne czasy jak diabli. Bąble na rękach, bolące plecy, zgięty kark, całe długie dnie ciężkiej pracy całej rodziny w pocie czoła, kurzu i skwarze. A teraz nadeszły złe czasy i rolnik swoim klimatyzowanym traktorem Lamborghini z przyczepą samozbierającą zrobi to samo w kilka godzin.
Nadal są, tylko trzeba ruszyć 4 litery z miasta i poszukać. Ewentualnie zapraszam do mnie, mam co roku pół hektara łąki do wykoszenia, ze dwa razy latem. Kosa stoi w stodole, podobnie jak grabie drewniane, robione jeszcze przez dziadka. Wokół drzewa, ptaki śpiewają, owoce w sadzie, a po robocie napój przefermentowany z owoców na kolację:)
OdpowiedzI kleszcze. Jeszcze 15 lat temu położenie się na trawie nie groziło tym, że złapie się kleszcza.
@mirozmij
zazdroszcze, gdybym mial taka lake, otworzylbym biznes, sciagnalbym do siebie hipsterow z pobliskiej metropolii i zdzieralbym z nich gruba kase za to ze umozliwilbym im skoszenie tej trawy.
@czarneChmury bez przesady, mieszkamy od 10 lat w podobnym rejonie, las, jezioro i jakoś nikt nie złapał kleszcza
@khartus_ co roku mam przynajmniej jednego, mój rekord to 5 w ciągu miesiąca dwa lata temu. A tylko sobie chodzę, nawet nie po lasach. Kot wolno chodzący mimo kropli, obroży i nie wiadomo czego codziennie znosi przynajmniej 3. Nie znam osoby, która by kleszcza nie miała. Obszar wiejski, ludzie koszą trawę, mają bydło, swojsko i pięknie. Kleszcze mają to do siebie, że możesz nie wiedzieć o tym, że go miałeś.
piekne czasy ale tylko dla tych ktorzy byli tam na wakacjach u dziadkow. pamietam jak moi koledzy podczas zniw nie mogli nawet zagrac w pilke ze mna (kolega z miasta na wakacjach) bo byli w polu od rana do wieczora
OdpowiedzZmienilibyście zdanie jakbyście musieli 3 dni, przez cały dzień zachrzaniać na polu, 3 noce spać pod gołym niebem, jeździć trzydziestką bez wspomagania przez cały dzień, rwać jagody pół dnia a drugie pół dnia je przebierać, pędzić bimber samemu, iść na wykopki bez sprzętu tylko z workami,koszykami i własnymi rękoma, i tak dalej i tak dalej.j. Narobić się dzisiaj można na polskiej wsi, a co dopiero było lata temu.... Widzę,że nikt tu nie ma pojęcia jak to życie wygląda, po takim pop*erdalaniu myśli się tylko o bolących ramionach, nogach, plecach a nawet czasem brzuchu czy głowie.
Odpowiedzmoja babcia, jak ktoś jej mówi jak to kiedyś było wspaniale, odpowiada "tak tak, kiedyś nawet gówno lepiej smakowało".
OdpowiedzNie wiem co w tym pięknego, cała rodzina inwalidów bez nóg
OdpowiedzNaprawdę?
OdpowiedzPowtórzę myśl zawartą w paru komentarzach wyżej. Na wsi, gdzie obcujesz z przyrodą jest pięknie (nie tylko kiedyś ale i dzisiaj), ale to naprawdę ciężka praca.
OdpowiedzA fuj robaki, pająki i kupa do dziury.
OdpowiedzPiękne czasy jak diabli. Bąble na rękach, bolące plecy, zgięty kark, całe długie dnie ciężkiej pracy całej rodziny w pocie czoła, kurzu i skwarze. A teraz nadeszły złe czasy i rolnik swoim klimatyzowanym traktorem Lamborghini z przyczepą samozbierającą zrobi to samo w kilka godzin.
OdpowiedzWszystko było czarno-biało-szare :p
Odpowiedztak zwany KLIMAT
OdpowiedzPrzypomniał mi się film Konopielka. Kto oglądał?
Odpowiedz