Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
294 312
-

Zobacz także:


ImChristian
-5 / 11

@McBekon A mnie to już dawno nie obchodzi

wic1
0 / 6

Mam dziwne obawy, że będzie to gigantyczne fiasko.... acz zależy. Jeśli szkoła w jakiś sposób nakłoni Ciebie do samodzielnego zgłębiania wiedzy poza pobytem w szkole to ok. Jeśli nie (a mam dziwne obawy, że tak będzie) to te kilka godzin dziennie w szkole gucio przyniesie :/ a potem klasyczny płacz i lament, że nauczyciel nie nauczył. PS: A wiedza to nie gwóźdź, że młotem wystarczy wepchnąć do głowy.

Tuon
0 / 0

@wic1 W ten sposób możemy odsiać ambitnych, od tych z przerostem ego.

wic1
0 / 0

@Tuon Albo wręcz ambitni się sami nauczą... a reszta G będzie wiedziała i G będzie umiała. To wtedy dopiero będzie bezrobocie jak nie będzie lekarzy, inżynierów a za to będzie wysyp spawaczy i ślusarzy :P

PurpleScythe
0 / 0

Z tym, że zadania domowe są związane z koniecznością powtórek, by mózg przyswoił sobie wiedzę.

Fragglesik
+11 / 29

dzieci moich znajomych muszą odrobić nawet prace domowe z dni, kiedy były chore, to już uważam za szczyt idiotyzmu.

Odpowiedz
O Ochrety
+5 / 15

@Fragglesik Rozumiem, że w dni, w których są chore, wiedzę i umiejętności otrzymują wraz z syropkiem? Przecież prace domowe są po to, żeby się dziecko nauczyło czegoś. A jeśli dzieci dostają zadania domowe, które nic nie dają, to trzeba porozmawiać z nauczycielami i dowiedzieć się od nich, czy przypadkiem jednak nie mają jakiegoś istotnego celu, a jeśli nie to poprosić uprzejmie, żeby się ogarnęli i nie dawali takich zadań.

Fragglesik
+1 / 15

Prace domowe nie ą po to, by się dziecko nauczyło, a UTRWALIŁO TO, CZEGO NAUCZY SIĘ NA LEKCJACH. Wobec tego PO CO ma dzieciak odrabiać prace domowe z czasów choroby, jak NIE UCZYŁ SIĘ TEGO,więc jak ma utrwalić coś, czego nie miał?....:P

~asddfae
+6 / 10

@Fragglesik po to żeby nadrobił w domu to co go ominęło na lekcjach?

O Ochrety
+3 / 3

@Fragglesik O ile się nie mylę, utrwalanie jest częścią procesu uczenia się. Czepiasz się słówek. Poza tym są też zadania domowe, które wykonując uczeń ma poszerzyć wiedzę zdobytą na lekcji.

Tuon
+1 / 3

@Ochrety Zawsze mi się wydawało, że prace domowe mają tylko zmarnować czas. Rozumiem, że można kazać dziecku napisać rozprawkę na polski, ale po co kazać mu przez resztę dnia siedzieć nad stosem nic nie wnoszących zadań?

O Ochrety
-1 / 3

@Tuon, tak jak mówię: jeśli masz wrażenie, że zadanie jest bez sensu, pogadaj z nauczycielem. Albo czegoś nie dostrzegasz, albo nauczyciel nie potrafi zadawać odpowiednich zadań. Oprócz napisania rozprawki, pożytecznymi zadaniami mogą być także np. szukanie informacji na zadany temat w podręczniku i poza nim, rozwiązywanie różnego rodzaju zadań czy przeprowadzanie doświadczeń. Jeśli jako nic nie wnoszące zadania rozumiesz przykłady z podręcznika lub zbioru zadań, to najczęściej służą one do utrwalania wiedzy i umiejętności. Jasne, że trudno je tak dobrać, żeby dla każdego ucznia były optymalne, doba nauczyciela liczy 24 godziny, a w klasie jest często ok. 30 uczniów, więc faktycznie prawie zawsze jest tak, że zadania nie są indywidualnie dobierane. Niektórych nauczycieli nie obchodzi, czy masz zadanie rozpisane w zeszycie, ale musisz umieć je rozwiązać na zajęciach - moim zdaniem w starszych klasach i na niektórych przedmiotach na studiach jest to dobre rozwiązanie.

Tuon
-1 / 1

@Ochery Rozprawka była tylko przykładem. Szukanie informacji, prowadzenie doświadczeń etc. również ma sens. Jednak jak sam napisałeś, nie da się dobrać zadań tak, aby wszyscy utrwalili wiedzę. Tak więc, jeżeli nie zadamy nic, to jedni utrwalą tyle ile będzie im potrzebne (ponieważ są ambitni), a inni nic nie zrobią (choć tak naprawdę i tak by tylko spisali). Wszystko i tak wyjdzie na sprawdzianach.

O Ochrety
+3 / 3

@Tuon Myślę, że niezadawanie zadań w ogóle byłoby dla wielu uczniów niekorzystne. Natomiast wersja ze sprawdzaniem, czy uczeń potrafi rozwiązać zadane wcześniej zadanie jest często korzystniejsza, niż sprawdzanie, czy uczeń ma je w zeszycie.

Pergamin
-1 / 1

@Ochrety Chodzenie do szkoły jak i zadania domowe są w gruncie rzeczy bez sensu. Jeżeli dziecko nie będzie chciało to w szkole nie będzie się ani uczyć, ani tym bardziej odrabiać w pracy domowej. Jestem też na tym etapie nauki, w której stwierdzam z bólem, że cała dotychczasowa edukacja, którą przeszedłem, to stek bzdur. Rozprawka? Wyobraź sobie, że pisanie rozprawki uczę się w szkole już szósty rok. Zaczęliśmy się uczyć w pierwszej klasie gimnazjum, a aktualnie jestem w trzeciej klasie liceum. Przez sześć lat utrwalamy pisanie rozprawki, która, jak mi się chwilowo wydaje, przyda się tylko i wyłącznie do napisania matury. To jest edukacja? Edukacja to kpina.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 October 2016 2016 20:19

O Ochrety
+2 / 2

@Pergamin, myśmy w liceum już rozprawek nie pisali, szlifowaliśmy kolejne formy... Jasne, że system kuleje. Ale to nie znaczy, że zadania domowe są ZUPEŁNIE bez sensu.

Pergamin
-1 / 1

@Ochrety Jak powiedziałem, jeżeli uczeń nie będzie chciał zadań odrobić to ich nie zrobi, a jeżeli będzie chciał się uczyć to zrobi to sam. Poza tym, moje beztalencie w niektórych dziedzinach nauki pokazało mi, że jeżeli nauczyciel nie nauczy na lekcji to i sam uczeń tego nie będzie w stanie zrozumieć. Sztandarowym przykładem dla mnie są lekcje matematyki, gdzie zawsze robiliśmy na lekcjach proste i łatwe zadania, żeby na pracę domową dostać trudne, których nie umieliśmy zrobić. Ani nam to wiedzy nie poszerzyło, a tylko prowadzi do wcześniejszego siwienia włosów, a koniec końców przepisuje się od bardziej uzdolnionych kolegów.

O Ochrety
+1 / 1

@Pergamin Większość uczniów, którzy uczciwie odrabiają zadania domowe, nie odrabiałaby ich, gdyby nie były obowiązkowe...

Pergamin
-1 / 1

@Ochrety Uczciwie odrabiają, czyli robią je zupełnie sami, czy szukają zadań na internecie?

O Ochrety
+2 / 2

@Pergamin Uczciwie, czyli sami lub z rozsądną pomocą (zżynanie od kolegi lub z sieci się nie liczy).

Roguex
+5 / 15

bo to jest tak: pracujac jak dostaniesz cos do zrobienia w domu to ci za to placa, w szkole jak dostaniesz cos do zrobienia w domu i tego nie zrobisz to jeszcze cie uwala...

Odpowiedz
KapitanKorsarzPirat
+9 / 19

@Roguex Dlatego szkoła nigdy nie była kryterium przyswajania wiedzy. Jedyne co robiła to do niej zniechęcała blokując jednocześnie zdobywanie doświadczenia potrzebnego do dalszego rozwoju. Na szczęście potrafiłem to obejść mając dobre oceny nie ślęcząc po nocach nad zeszytami, bo byłby to próżny trud, a wiedza wyparowałaby po następnym sprawdzianie. Teraz zdobywam szkolenie informatyczne. Nie jest to wprawdzie moja pasja, ale np w dziedzinie grafiki coś z tego jest jeśli chodzi o zawód.

H Hyberius
+4 / 12

@Roguex Powiem więcej gdy nie zrobisz zawsze dostaniesz jedynkę, ale gdy zrobisz to nie zawsze dostaniesz ocenę.

Roguex
+4 / 4

@preskot mam wystarczajaco duzo lat zeby chodzic do pracy i powiem ci ze w pracy jak robisz cos w domu i ci nie placa to fajnego frajera znalezli :D

Roguex
+1 / 1

@preskot wiesz gdybac mozna w nieskonczonosc, wg mnie takim podejsciem ze biednemu dziecku nic sie nie stanie jak cos zrobi w domu mozna porownac z tym jak przyszly pracodawca wymysli ze w sumie nic zlego sie nie stanie jak jeszcze odwalisz iles tam papierkowej roboty w domu. Tak jak mowie mozna gdybac w nieskonczonosc nad tym tematem

Roguex
0 / 0

@preskot moge ci jedynie pogratulowac ze ci sie udalo zebrac w sobie i zostac inzynierem, jednakze doszkalajac sie w ten sposob robisz to zeby podniesc swoje kwalifikacje a takze jak to powiedziales bo to lubisz, w szkole niestety wielu nauczycieli odwala tylko swoje kilka godz roboty i idzie do domu i dzieciaki dlatego nie lubia np matematyki i fizyki ale gdyby potrafili zarazac pasja czy cos to by pewnie inaczej wygladalo i same chetnie by sie tym zajmowaly

no i robią krzywdę dzieciom, pójdą takie do szkoły średniej a tam zoonk zadania domowe i co zrobi taki uczeń? dla niego będzie trudne do zaakceptowania prace domowe zadawane już od pierwszych lekcji, nikogo to nie będzie obchodzić że oni są z sortu eksperymentalnej metody nauczania, dzieci od najmłodszych powinny uczyć się obowiązków, obowiązkiem jest też praca domowa która uczy dziecko kreatywności, myślenia i rzetelności oraz utrwala uczony materiał, co potem przekłada się na dalsze dorosłe życie, wogóle znieśmy dzieciom wszystko co wymaga wysiłku z ich strony, wyręczajmy za wszystko bo są wkońcu dziećmi ale potem się nie dziwmy że wyrosło pokolenie roszczeniowe i będzie tylko rączki wyciągało bo mu się należy nie dawając nic w zamian, brawo

p.s. a co się dzieciom w podstawówce stanie jak odrobią zadanie typu 5+5 czy 2*2 i utrwalą materiał przerabiany na lekcji?

Odpowiedz
K Kamikadze10001
0 / 2

Polecam przeczytać cały artykuł źródłowy.

Jestem ciekaw co z tego wyniknie jak Ci uczniowie pójdą do innej szkoły oraz efektu jaki by dało takie nauczanie przez cały tok nauczania, czyli od podstawówki aż po studia, oczywiście na każdym poziomie metoda musiała by być dopracowana bo nie wyobrażam sobie ludzi na studiach z kolorowymi lizaczkami ;)

Roguex
+5 / 11

jak chodzilem do technikum to nie zadawano nam pracy do domu bo nauczyciele wiedzieli ze i tak tego nie zrobimy...

a co do tego co sie stanie kiedy odrobia zadanie tego typu to wyobraz sobie jak 15 nauczycieli wpada na ten sam genialny pomysl i wywala ci przynajmniej po 20 zadan do zrobienia w domu bo np swieta sa albo dlugi weekend, znam wiele osob ktore tak mialy i to nie jest mile kiedy ty zamiast cieszyc sie wolnym czasem i np spedzic go z rodzina to masz siedziec w ksiazkach a jak ci sie tak podoba to idz do swojego szefa i powiedz mu ze chetnie wezmiesz jakas robote do domu za free

Biblijny
+9 / 15

No i brawo. Ja swego czasu nienawidziłem zadań domowych. Nigdy nie byłem tumanem, dobrze się uczyłem. Ze sprawdzianów moje oceny wahały się między 4-5, mimo tego i tak ocenę miałem zaniżoną przez zadania domowe, na które mi było szkoda czasu, bo nie miałem wtedy wielkich ambicji, a i dostałem się tam gdzie chciałem. I pamiętam również pokrętną panią z histori przez którą ledwie co zdałem w 4 klasie podstawówki. Gdy zbierała ćwiczenia, żeby sprawdzić zadania domowe (którego oczywiście nie miałem) mój egzemplarz położyła nie wiadomo gdzie i co lekcje za brak ćwiczeń dostawałem pałę, tłumacząc tym, że to ja nie przyniosłem i je gdzieś zgubiłem. I tak prawie do końca roku, aż sobie przypomniała gdzie je położyła.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 October 2016 2016 12:03

Odpowiedz
P patrol035
-5 / 15

Jeszcze więcej czasu na siedzenie przed ekranem! Świetny pomysł.

Odpowiedz
Aidan13
+1 / 9

sfrustrowany rodzic, nie radzący sobie z wychowaniem? hmm?

Salamandross
+4 / 4

@RomekC Tak, bo żyjemy po to żeby się zajechać na śmierć bo jakaś ku*wa w szkole miała zły dzień

RomekC
0 / 0

@Salamandross Są inne ciekawsze sposoby spędzania wolnego czasu - sport, książka, taniec, jakaś aktywność na zewnątrz...

Salamandross
+1 / 1

@RomekC Przeczytałem wiele książek i nigdy żadnej lektury bo dosłownie wszystkie to jakieś smutasy i trzeba to czytać "bo klasyg", "dziecistwo polski i wgl". W tej chwili czytam Eragona zamiast robić jakieś zadania domowe.

RomekC
0 / 0

@Salamandross No i super.

Aidan13
+9 / 11

brak zadan domowych = lewactwo? idz lepiej odrobic przyrke a nie sie popisujesz

B konto usunięte
+6 / 8

@urfis Zadania domowe to niczego nie utrwalająca, w niczym niepomagająca katorga. Masz 10 lekcji, z każdego po 5-8 zadań, wracasz ze szkoły o 17. Chcesz odpocząć, pograć w coś, obejrzeć nowy odcinek Gry o Tron, przejrzeć Facebooka, poczytać książkę, narysować coś? NIE. Musisz siedzieć i przez 3-3,5 godziny rozwiązywać zadania domowe z fizyki i matematyki, chociaż nic nie rozumiesz. Bo przecież zadania domowe uczą samodzielnego myślenia. To ważniejsze od odpoczynku i rozwijania pasji. Bez snu człowiek może żyć, ale bez zrobienia 20 zadań z matmy z przykładami a-l każde już nie. I mówię to z perspektywy ucznia. Chodziłam do gimnazjum o średnim poziomie, nie było to najlepsze gimnazjum w mieście, nie było nie wiadomo jakiego profilu,ale siedzenie w książkach zajmowało mi 90% wolnego czasu. W 3 klasie nie robiłam zadań domowych w ogóle i moje oceny z 1-2 skoczyły do 3-4, często 5, chociaż roboty było jeszcze więcej. Wnioski nasuwają się same.

D daro97
+1 / 3

@BlackWolf120 Ależ oczywistym jest, że zadania domowe wiedzę utrwalają. Jesteś uczennicą, więc jestem prawie pewny, że nie raz miałaś tak, że np. na lekcji matematyki, rozwiązywałaś zadania hurtowo, a na następnej lekcji nie pamiętałaś jakim schematem je zrobić, a jak już zobaczyłaś jak je zrobić i zrobiłaś dwa, to znowu kolejne rozwiązywałaś automatycznie. Za każdym razem gdy uczymy się tego samego, potrzeba mniej czasu na przypomnienie sobie wcześniej poznanych informacji, aż w końcu utrwalają nam się na stałe. Nie uważam, że zadawanie prac domowych jest dobre, sam robiłem średnio jedną na jakieś 2 tygodnie od czwartej klasy podstawówki, natomiast głupotą jest twierdzić, że nic nie dają.

D daro97
+1 / 7

Cudowne, po prostu coś wspaniałego. Coś co w normalnym systemie byłoby codziennością, w socjalizmie jest sukcesem.

Odpowiedz
S Samgwa
+10 / 10

Zadania domowe to absurd, tym co potrafią je odrobić - nie są potrzebne, tym co nie potrafią - w niczym nie pomogą i tak od małego uczymy się kombinacji, czyli odpisania zadania od kolegi, bardzo przydatna umiejętność.

Odpowiedz
~Ad
0 / 0

Pomyśleć, że to kiedyś był CIX... stare czasy, oj stare.

Odpowiedz
Salamandross
+1 / 1

Zadania domowe nie mają sensu. Albo się je od lepszych odpisuje albo z internetu

Odpowiedz
nieviel
-3 / 3

Prace domowe są po to żeby dzieci trenowały nabyte umiejętności. Spróbujcie się nauczyć matematyki nie robiąc tysięcy zadań albo ortografii nie ucząc się poprawnej pisowni przez właśnie ćwiczenie w domu. Jednym dzieciom wystarczy tyle ile się w szkole powie i pamiętają a inne muszą powtarzać w kółko. Niestety więcej jest tych drugich i po to są właśnie zadania domowe, żeby je zmusić do samodzielnej pracy, żeby nie opóźniały całej klasy.

Odpowiedz
O Ochrety
0 / 0

@mooz, a nie miałeś nigdy uczniów, którzy będąc słabiutkimi na początku edukacji, później szybowali do przodu? To wcale nie jest takie oczywiste, że wprowadzenie takich podziałów byłoby dobre.

O Ochrety
-1 / 1

@mooz W naszej klasie wieki temu w podstawówce był podział na grupy z języka angielskiego według stopnia zaawansowania (to były lata '90 i prawie nikt w klasie nie uczył się tego języka wcześniej, więc grupy były w zasadzie według zdolności). Na pewno wiele ten podział ułatwił nauczycielom i uczniom, ale te osoby, które po kilku latach nauki stwierdziły, że jednak chciałyby się języka nauczyć lepiej, miały bardzo pod górkę z nadrobieniem różnic między grupami. Może rzeczywiście takie podziały mają uzasadnienie, po prostu trudno mi sobie wyobrazić reakcję dzieci i rodziców, na to, że są w słabszej grupie. Może to dlatego, że jestem wychowana w naszym systemie równającym w dół i powinnam zweryfikować swoje poglądy. Tak czy inaczej, ja pracuję z dziećmi na zajęciach indywidualnych, więc nic nie muszę równać na moje szczęście!

PurpleScythe
+1 / 1

@Ochrety Grupy językowe, które są wyłaniane na podstawie zdolności już istnieją, więc czemu nie wprowadzić tego do innych przedmiotów? Ponadto, szkoły ponadgimnazjalne też różnią się między sobą poziomem i jedne zrzeszają "średnich" uczniów, inne lepszych, jeszcze inne tych, którzy nie są najzdolniejszy. I jakoś nikt nie ma z tym problemu.

PurpurowaMarchewka
0 / 0

bardzo dobry pomysł! szkoła jest od nauki, a dom do odpoczynku! niestety coraz więcej nauczycieli stara się i z domu zrobić miejsce do nauki. Rozumiem przygotowac się na sprawdzian, kartkówkę ale żeby dawać dziecku mnóstwo zadań jakby nie miało innych ciekawszych rzeczy do roboty. Trzymam kciuki aby inne szkoły brały przykład z tej :)

Odpowiedz
PurpleScythe
-1 / 1

Kurczę, u mnie w szkole nie ma jakiejs góry zadań domowych, ale jedno czy dwa niewielkie zadanka z danego przedmiotu jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Zdania domowe mają utrwalić nabytą wiedzę w szkole, bo jednorazowe uzyskanie informacji nie skutkuje tym, że pamięta się ją na całe życie. Nawet najzdolniejszym wiedza jednorazowo przekazana, niepowtórzona "ucieka".

Odpowiedz
PurpleScythe
0 / 0

@mooz Nie powiedziałabym, ze jest luzacka. Kwestia tego, że nauczyciele wychodzą z założenia, że uczniowie chcą się uczyć i sami powtórzą materiał, którego mało nie jest, bo robimy trochę więcej niż minimum. Najwięcej zadań domowych jest wtedy, kiedy nie widać chęci nauki ze strony ucznia.

PurpleScythe
0 / 0

@mooz Co z tego, że jest góra zadań domowych, skoro są np. bardzo łatwe? To, że szkoła jest bądź nie jest "luzacka" nie zależy od ilości wspomnianych zadań domowych, tylko od wielu różnych czynników.
I tak, jestem zdania, że zadania domowe są czasem potrzebne, bo nie oszukujmy się, ale niektórzy nie zajrzą w ogóle do książek, jeżeli nie mają nic zadane.
Powiem tak, w poprzedniej szkole, w której byli uczniowie o różnej wiedzy, czy chęci nauki, miałam znacznie więcej zadań domowych niż teraz, kiedy jestem w szkole zbierającej uczniów o konkretnych umiejętnościach.