W Polsce też zaczyna się robić popularne chodzenie z dzieckiem na smyczy. Na pewno takiego kilkulatka łatwiej upilnować, którego na sekundę nie można spuścić z oczu, ale to chyba nie jest jeszcze u nas za dobrze postrzegane. Co więcej, nawet jak się z kotem na smyczy idzie to się ludzie dziwnie patrzą, to co dopiero dziecko na szelkach
kupiłam smycz dla mojego syna jak był w wieku między 1 rokiem a 2 lata. Nie da rady trzymać wtedy dzieciaka za rękę bo za mały, jak nauczy się chodzić to w wózku za nic nie chce siedzieć, jest jeszcze zbyt mały by zrozumieć niebezpieczeństwo i chcieć się słuchać rodzica. Smycz w tej sytuacji była jedynym rozwiązaniem. Młody biegał przede mną - niedaleko bo jednak sam nie chciał się zbytnio oddalać, ale czuł się w pełni samodzielny. A ja nie drżalam o jego bezpieczeństwo. I nie biegalam za nim jak kretynka. Aha - najważniejsze - wymyśliłam to sama jakieś 20 lat temu. Syn ma w tej chwili 22 lata. Psa nie przypomina ;)
Patrza ludzie dziwnie.ale no bedac nad woda zpoltorarocznym dzieckiem uwierz mi,ze smycz zdaje egzamin.a ze ludzie krzywo na to patrza?wyje..ne.bezpieczenstwo dziecka wazniejsze
W Polsce też zaczyna się robić popularne chodzenie z dzieckiem na smyczy. Na pewno takiego kilkulatka łatwiej upilnować, którego na sekundę nie można spuścić z oczu, ale to chyba nie jest jeszcze u nas za dobrze postrzegane. Co więcej, nawet jak się z kotem na smyczy idzie to się ludzie dziwnie patrzą, to co dopiero dziecko na szelkach
OdpowiedzLudzie się z tego śmieją dopóki ich mały pulpet nie wybiegnie na ulicę, a wtedy oni sami zaczynają się zastanawiać nad kupnem smyczy.
kupiłam smycz dla mojego syna jak był w wieku między 1 rokiem a 2 lata. Nie da rady trzymać wtedy dzieciaka za rękę bo za mały, jak nauczy się chodzić to w wózku za nic nie chce siedzieć, jest jeszcze zbyt mały by zrozumieć niebezpieczeństwo i chcieć się słuchać rodzica. Smycz w tej sytuacji była jedynym rozwiązaniem. Młody biegał przede mną - niedaleko bo jednak sam nie chciał się zbytnio oddalać, ale czuł się w pełni samodzielny. A ja nie drżalam o jego bezpieczeństwo. I nie biegalam za nim jak kretynka. Aha - najważniejsze - wymyśliłam to sama jakieś 20 lat temu. Syn ma w tej chwili 22 lata. Psa nie przypomina ;)
Patrza ludzie dziwnie.ale no bedac nad woda zpoltorarocznym dzieckiem uwierz mi,ze smycz zdaje egzamin.a ze ludzie krzywo na to patrza?wyje..ne.bezpieczenstwo dziecka wazniejsze
ale demot dobry :-)
OdpowiedzPo lewej Dżesika - chów klatkowy.
Odpowiedz... napisała Karyna, co swoich dzieci ni ma...
OdpowiedzPewnie niezły z niego bachor skoro musi z nim chodzić na smyczy ;)
OdpowiedzWidać, że nie masz dzieci
Odpowiedz