W zamierzchłych dla niektórych czasach, gdy "Spotkanie z balladą" było prowadzone przez Sobczuka, Stuhra, Maternę, to było i śmiesznie i zawodowo. Po kilu latach została tylko nazwa, a jeszcze później nawet tego już nie ma, tylko jakiś Kopydłów. Myślę, że ta ostatnia nazwa doskonale oddaje zawartość tego gniota. Nadaje się właśnie do jakiegoś Kopydłowa.
Babci się podobało, a dla mnie ten humor był suchy i czerstwy.
OdpowiedzW zamierzchłych dla niektórych czasach, gdy "Spotkanie z balladą" było prowadzone przez Sobczuka, Stuhra, Maternę, to było i śmiesznie i zawodowo. Po kilu latach została tylko nazwa, a jeszcze później nawet tego już nie ma, tylko jakiś Kopydłów. Myślę, że ta ostatnia nazwa doskonale oddaje zawartość tego gniota. Nadaje się właśnie do jakiegoś Kopydłowa.
OdpowiedzPamiętam jak ten program leciał w telewizji. Podczas jednego z odcinków przypadkiem zatrzasnąłem się w kiblu.
Odpowiedz@Ciekaawy
Mógłbyś napisać coś więcej - jak ta historia się skończyła?
@Marek Mostowiak Wyszedłem.
Heh pamiętam :D 100 lat straży w Kurowie :) eh
OdpowiedzLecą teraz powtórki, tylko nie pamiętam na jakim kanale. Teraz może się młodym nie podoba, ale kiedyś oglądała to masa ludzi.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 January 2017 2017 19:42
OdpowiedzTylko we Lwowie!
OdpowiedzOkej, fajnie, ale serio aż demota trzeba o tym robić? Kogo to obchodzi?
Odpowiedz@Carmelot, ciebie nie? Okej, fajnie, ale serio musisz aż to napisać? Kogo to obchodzi?