Miłość to burdelmama, kobiety to k*rwy, bogaci i sławni faceci to alfonsi, a reszta to pucybuty, którzy myślą, że któregoś dnia dorobią się fortuny i na którąś dz*wkę wykupią sobie karnet...
Nigdy w życiu nie byłam zakochana, a wiem, że miłość nie jest niczym specjalnym, są rzeczy zdecydowanie lepsze i że często ta cała miłość skutkuje rozczarowaniem i problemami.
@~tm88 Spokój, samotność, a jeśli zechce się jednak z kimś pobyć to rodzina (to jest priorytet). Także pasje i zainteresowania, które dają ci szczęście. Jeszcze raz samotność, bo ją lubię. I pieniądze, nie będę kłamać, że dają poczucie bezpieczeństwa i stabilności, które też są lepsze od miłości. Bez niej można sobie poradzić, a życie w biedzie potrafi utrudnić funkcjonowanie.
@tinnytin Napisałam, że nigdy nie byłam zakochana, więc co dopiero zakochana z wzajemnością. Nie znoszę poznawania nowych ludzi, a jak już kogoś znam, to mam tendencje do przejmowania się każdym swoim zachowaniem, analizowaniem czy wszystko dobrze robię i mówię, więc związek w moim przypadku byłby jednym, nieustającym wyrzutem sumienia, że robię coś nie tak. Piękne to nie jest, raczej męczące.
@maggdalena18 Zważając na to w jaki sposób rozwija się moje zamiłowanie do przebywania w samotności i niechęć do obecności innych osób, to myślę, że jednak dla mnie będzie fajna długo.
Ogólnie moim zdaniem piękna jest miłość rodzica do dziecka - połączona więzami krwi. Bezwarunkowa, szczera i bezinteresowna (chociaż i tu zdarzają się pewne patologie). A takie zakochiwanie się w drugim człowieku? Tak naprawdę to mam wątpliwości, czy można to nazwać miłością, czy może jest to zwykła sympatia do danej osoby połączona po prostu z fizycznym pożądaniem, po czym później wchodzi w grę ewentualne przyzwyczajenie. Oczywiście miłość rodzica do dziecka powstaje na fundamentach relacji między dwojgiem ludzi, ale zbyt często zdarza się, że uczestnicy tej relacji z wielką łatwością mogliby porzucić ją i znaleźć sobie innego partnera. I zbyt często to robią. To nie jest trwałe, często są połączeni ze sobą na siłę (strach przed samotnością?) i wystarczy jeden większy problem i już się rozpada. Tego typu uczucia są zbyt niepewne i za bardzo narażone na nieszczerość, żeby nazwać je pięknymi.
@~bzbzbzb Trochę racji masz, ale nie do końca. Są ludzie, którzy zostają razem do końca i nie z przyzwyczajenia czy strachu. Nie wiem, czy mozna nazwac miłośc piękną, ale na pewno jest piękniejsza od samotności. Mi brakuje drugiej połowy i nie ma co mówić, że nie.
Zakochałem się nie raz i dalej twierdzę, że jest piękna i warta odkupienia późniejszym cierpieniem. A w końcu jest też szansa, że cierpienia może nie być, albo być słabsze
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 5 July 2017 2017 10:30
Ta prawdziwa taka jest. Można ją czasami zobaczyć wśród starszych małżeństw wciąż lojalnych i oddanych sobie, przepełnionych troską o partnera pomimo starości, chorób, biedy itd. Zazdroszczę. Trzeba być szczęściarzem żeby odnaleźć taką bratnią duszę.
Miłość to burdelmama, kobiety to k*rwy, bogaci i sławni faceci to alfonsi, a reszta to pucybuty, którzy myślą, że któregoś dnia dorobią się fortuny i na którąś dz*wkę wykupią sobie karnet...
OdpowiedzNigdy w życiu nie byłam zakochana, a wiem, że miłość nie jest niczym specjalnym, są rzeczy zdecydowanie lepsze i że często ta cała miłość skutkuje rozczarowaniem i problemami.
OdpowiedzA to jakie te rzeczy są zdecydowanie lepsze?
@~tm88 Spokój, samotność, a jeśli zechce się jednak z kimś pobyć to rodzina (to jest priorytet). Także pasje i zainteresowania, które dają ci szczęście. Jeszcze raz samotność, bo ją lubię. I pieniądze, nie będę kłamać, że dają poczucie bezpieczeństwa i stabilności, które też są lepsze od miłości. Bez niej można sobie poradzić, a życie w biedzie potrafi utrudnić funkcjonowanie.
@~bzbzbzb Samotność jest fajna do czasu. A na starość co, myślisz że tak fajnie będzie żyć w samotności?
@tinnytin Napisałam, że nigdy nie byłam zakochana, więc co dopiero zakochana z wzajemnością. Nie znoszę poznawania nowych ludzi, a jak już kogoś znam, to mam tendencje do przejmowania się każdym swoim zachowaniem, analizowaniem czy wszystko dobrze robię i mówię, więc związek w moim przypadku byłby jednym, nieustającym wyrzutem sumienia, że robię coś nie tak. Piękne to nie jest, raczej męczące.
@maggdalena18 Zważając na to w jaki sposób rozwija się moje zamiłowanie do przebywania w samotności i niechęć do obecności innych osób, to myślę, że jednak dla mnie będzie fajna długo.
Ogólnie moim zdaniem piękna jest miłość rodzica do dziecka - połączona więzami krwi. Bezwarunkowa, szczera i bezinteresowna (chociaż i tu zdarzają się pewne patologie). A takie zakochiwanie się w drugim człowieku? Tak naprawdę to mam wątpliwości, czy można to nazwać miłością, czy może jest to zwykła sympatia do danej osoby połączona po prostu z fizycznym pożądaniem, po czym później wchodzi w grę ewentualne przyzwyczajenie. Oczywiście miłość rodzica do dziecka powstaje na fundamentach relacji między dwojgiem ludzi, ale zbyt często zdarza się, że uczestnicy tej relacji z wielką łatwością mogliby porzucić ją i znaleźć sobie innego partnera. I zbyt często to robią. To nie jest trwałe, często są połączeni ze sobą na siłę (strach przed samotnością?) i wystarczy jeden większy problem i już się rozpada. Tego typu uczucia są zbyt niepewne i za bardzo narażone na nieszczerość, żeby nazwać je pięknymi.
@~bzbzbzb Trochę racji masz, ale nie do końca. Są ludzie, którzy zostają razem do końca i nie z przyzwyczajenia czy strachu. Nie wiem, czy mozna nazwac miłośc piękną, ale na pewno jest piękniejsza od samotności. Mi brakuje drugiej połowy i nie ma co mówić, że nie.
Zakochałem się nie raz i dalej twierdzę, że jest piękna i warta odkupienia późniejszym cierpieniem. A w końcu jest też szansa, że cierpienia może nie być, albo być słabsze
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 July 2017 2017 10:30
OdpowiedzBo jest piękna tylko problem w tym, że nie zawsze odwzajemniona
OdpowiedzJako człowiek w szczęśliwym związku powiem, jesteście gorzkimi trollami
OdpowiedzTa prawdziwa taka jest. Można ją czasami zobaczyć wśród starszych małżeństw wciąż lojalnych i oddanych sobie, przepełnionych troską o partnera pomimo starości, chorób, biedy itd. Zazdroszczę. Trzeba być szczęściarzem żeby odnaleźć taką bratnią duszę.
OdpowiedzZakochałem się raz i zrobię wszystko żeby nie spotkało mnie to ponownie...
Odpowiedz