Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
263 310
-

Zobacz także:


KapitanKorsarzPirat
-5 / 43

Zwolennicy szkolnych gułagów będą hejtować ten projekt jak znam życie, że jak nie będzie się kończyć zajęć o 17 i uczyć do północy to niczego się człowiek nie nauczy... Jako osoba mająca od paru lat szkołę za sobą popieram ten pomysł, bo może poznanie na drodze epistemologicznej nie będzie w wyobrażeniach młodego pokolenia synonimem marnowania młodości.

Odpowiedz
Rhz
+6 / 12

«I pamiętajcie Państwo, żeby nie przesadzać z etosem, w szczególności z etosem nauczania, bo nauczyciele polscy jeszcze czasem mają ten zwyczaj. Czy chcemy dzieci przeedukowane ale nieszczęśliwe? Na szczęście, oprócz funkcji deklarowanych edukacja ma funkcje ukryte. W praktyce, funkcja dozoru może okazać się istotniejsza, niż to całe wtłaczanie wiedzy na siłę. Niech rodzic będzie spokojny, że jego dziecko jest w dobrych rękach — w końcu, ktoś musi pracować w fabrykach.
A skąd rodzic będzie czerpał swą wiedzę o bezpieczeństwie dziecka? Od niego właśnie. Z tego, jak odpowie na pytanie „a co w szkole?”. Niech więc to dziecko czuje się jak najlepiej. Po co im całki? Po co im jakaś tam „Nie-boska komedia”? Potrzebne im to w życiu? A przecież są sprawy im bliższe: codzienne problemy i zagrożenia. Coś z czym sami się borykają, albo mogą borykać. Czymś takim są na przykład… bulimia, ale i anoreksja. Szczególnie dotyczą one dziewcząt, ale i chłopców już też, bo plaga narasta. Porozmawiajcie Państwo z nimi o anoreksji, opowiedzcie im o bulimii.
Tym też zagadnieniom poświęcimy najbliższą serię wykładów. To będzie cały cykl.»

— pewien uznany edukacyjny kaowiec do grupki wyselekcjonowanych studentów.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 7 November 2017 2017 17:25

Odpowiedz
~he_he
+3 / 5

@Rhz a czy szczęśliwe dziecko będzie szczęśliwym dorosłym, czy dorosłym z depresją na bezrobociu, bo żadnego pracodawcy nie inserowało co było na grupach dyskusyjnych w jego wyidealizowanej szkole?

~Pikachu
-2 / 2

@he_he Jeśli cały system edukacji jest taki, to pracodawca nie będzie miał wyboru. Poza tym, w przyszłości do pracy to będą roboty i sztuczna inteligencja, więc to ma sens że edukacja zamiast zajmować się masową produkcją pracowników będzie raczej skupiać się na rozwijaniu zainteresowań, wiedzy, inteligencji i kreatywności. I to bez presji czasu, że trzeba jak najszybciej skończyć naukę i zacząć pracę. Nie wiem, na ile dobry jest ten fiński pomysł (tak z opisu to chyba ma parę wad) ale dobrze, że coś się zmienia.

RomekC
0 / 2

@Pikachu "...w przyszłości do pracy to będą roboty i sztuczna inteligencja..."
Po pierwsze, jeśli roboty i AI zastąpią człowieka, to komu on będzie potrzebny? Kto będzie mu płacił na utrzymanie?
Po drugie, ktoś musi tworzyć i serwisować roboty i AI. To będzie wymagało fachowej wiedzy.
Po trzecie, robotyzacja odgrywa coraz większą rolę w produkcji. Coraz więcej osób pracuje w usługach. Tam też będzie konkurencja.

~Pikachu
0 / 2

@RomekC Roboty nie potrzebują pieniędzy, więc nie trzeba będzie im płacić za utrzymywanie ludzi, tylko oczywiście trzeba odpowiednio dopasować system ekonomiczny do takiej sytuacji. Wydaje mi się, że ostatnio popularna idea "basic income" jest dobrym pierwszym krokiem w tym kierunku. Co do fachowej wiedzy, nie widzę powodu, by taki system w tym przeszkadzał. Każdy, kto się interesuje robotyką, mógłby się nauczyć konstrukcji robotów, nie byłoby w tym żadnych przeszkód. Wiadomo, że pewnie zawsze będą jakieś prace wykonywane tylko przez ludzi, ale będzie ich dużo mniej, więc po rozłożeniu ich na całe społeczeństwo będzie wystarczyło, by średnio człowiek pracował np. godzinę dziennie.

RomekC
-1 / 1

@Pikachu "Wydaje mi się, że ostatnio popularna idea "basic income" jest dobrym pierwszym krokiem w tym kierunku."
Dlaczego? Toż to czysty socjalizm. Nic nie robię i dostaję kasę. To rodzi postawy roszczeniowe. Poza tym, skąd państwo będzie brało pieniądze na "basic income"? Opodatkuje firmy wykorzystujące roboty i AI? To spowolni rozwój kraju.

"Wiadomo, że pewnie zawsze będą jakieś prace wykonywane tylko przez ludzi, ale będzie ich dużo mniej, więc po rozłożeniu ich na całe społeczeństwo będzie wystarczyło, by średnio człowiek pracował np. godzinę dziennie."
Nie chodzi ile średnio człowiek będzie pracował. Ale jak bardzo fachową wiedzę będzie posiadał. Wyobrażasz sobie, że studiuję AI lub zaawansowaną robotykę latami po to aby wykorzystywać nabytą wiedzę przez godzinę dziennie?

~no_i
+30 / 36

nienawidze pracy grupowej bo jestem tworczym samotnikiem i ten system mnie odrzuci.

Odpowiedz
Yada
+13 / 17

Dla mnie najgorszym co mogło być była praca w grupie, nie mogłam dojść nigdy do głosu lub dobrze przedstawić moich pomysłów.

Pergamin
+3 / 5

Ja też nie lubiłem bo byłem jedną z niewielu osób, którym zależało na ocenach i dobrym wypadnięciu. Więc jak się można domyśleć, jeżeli chciałem mieć ocenę, to musiałem sam wszystko robić. A przy okazji ocenę dostawała i grupa...

B barteqssss
+4 / 16

I teraz większość uczniów w przedziale wiekowym 14-18 (6 podstawówki 1,2,3gimnazjum) wybierze profil melanżowo - wódkowy, idealny by w małych grupkach dyskutować o alkoholu i sobie popijać. Przy obecnej patologi w szkołach na pewno to się nie sprawdzi (nakładanie koszy na głowę nauczycielom, czy straszeniem pozwem przy złej ocenie).
Nie bez powodu za czasów największego rygoru w szkole społeczeństwo wyrastało na kreatywne i obeznane z językiem kulturą.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 November 2017 2017 14:30

Odpowiedz
~qwewqeeww
+2 / 6

@yankeers
Chciałbym zobaczyć twoją minę jak czegoś nie będziesz mógł znaleźć w tablicach. No niestety wtedy pozostaje obliczyć całkę ręcznie.
Matematyka nie ma za zadanie tylko nauczyć posługiwać się różniczkami czy innego typu rzeczami. Ma ona też za zadanie nauczyć rozwiązywania problemów.

B barteqssss
+4 / 4

@yankeers faktycznie, piszesz bardzo mądre rzeczy i się z tym zgadzam, ale to co napisałeś zupełnie odbiega od tego co w democie. Szkoły mają uczyć potrzebnych przedmiotów itd a nie jakieś dyskusje pierdu pierdu w małych gronach gdzie każdy wie jak to będzie wyglądało.
W dodatku nie każdy od razu wie co chce robić i do tej klasy LO 16 lat powinny być wszystkie przedmioty , później ludzie mogą wybierać coś bardziej konkretnego. Ale błagam debata o historii ? że niby w debacie wyjdzie że 2 WW zaczęli Polacy i tak wyjdzie wykształcone społeczeństwo, Szkoła ma przekazywać pewne przyjęte normy, wiedzę (program), a wszystko zmierza do tego by ludzie byli jak zwierzęta i można było srać na stól i i na wszystko tekst "nie mów mi jak mam żyć"

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 28 November 2017 2017 15:55

RomekC
-1 / 3

@yankeers "...Fizyka przydała mi się w całości..."
Także jestem inżynierem z wykształcenia. Wiele przedmiotów mi się przydaje na co dzień. W szczególności angielski, matematyka, fizyka i chemia. W jaki sposób? Uczę tych przedmiotów córkę która jest w gimnazjum.
Przyda jej się w przyszłości... Kiedy będzie miała swoje dzieci.
;-)

Pergamin
+2 / 2

@barteqssss "W dodatku nie każdy od razu wie co chce robić i do tej klasy LO 16 lat powinny być wszystkie przedmioty , później ludzie mogą wybierać coś bardziej konkretnego." - Moim zdaniem to jest największy błąd. Uczmy dzieci wszystkich przedmiotów bo nie wiedzą gdzie będą pracować w przyszłości. A może zamiast ich uczyć wszystkiego i niczego, to lepiej pokazać im jak wygląda dany zawód w rzeczywistości? Wycieczki do sądów, szpitali, organizacja warsztatów w stolarce czy wizyta w warsztacie samochodowym (Nie każdy musi studiować) itp. Dziecko nie tylko liźnie od kuchni jak wygląda dany zawód, ale też będzie mogło odkryć swoje talenty. A nuż, widelec dzieciak stwierdzi, że stolarka to fajna, przyjemna praca.

W teorii, to ja chciałem pójść na prawo. I koncentrowałem się na kierunkach humanistycznych. Na szczęście, choć szkoda, że tak późno, wybrałem się na kilka rozpraw do sądu, zresztą wraz z moim licealnym profilem. Dość powiedzieć, że z całej grupy, który planowała studiować prawo, tylko jedna się zdecydowała... Ale dla nas było już za późno na zmiany. Klamka zapadła, maturę z humiana pisać trzeba :/

Fragglesik
+9 / 17

Rewelacyjny pomysł! Dzięki temu zdobędą setki fachowców zupełnie nieobeznanych z podstawami wszelkich nauk. Czyli liczymy do 1000, potrafimy nazwać konia, krowę i psa, ew. kota, z geografii wiemy, że jest ok. 6 kontynentów i potrafimy wymienić 12 krajów, z historii - wiemy ze była II wojna światowa, ale już w połączeniu z geografią nie potrafimy znaleźć na mapie państwa tych nazistów, którzy wszystko zaczęli. Ale uczymy się tego czego chcemy. Tak jakby 16 latek wiedział, co powinien znać. Świetny sposób na wychowane tępych, posłusznych fachowców, wierzacych we wszystko co władza powie. Naprawdę rewelacja.

Odpowiedz
SteveFoKS
+5 / 5

ciekawe jak wpłynie to matury i czy będą musieli sobie sprawdzać lekarzy informatyków z np Polski

Odpowiedz
I itakprzegrasz
+8 / 8

Ale autor tego pomysłu popełnia jeden ogromnie ważny błąd logiczny. Mianowicie przystępując do dyskusji uczestnik musi wcześniej posiadać odpowiedni zasób wiedzy umożliwiający wyminę zdań. W innym wypadku będziemy uczestniczyć w dyskursie który z naukowego punktu widzenia jest bezwartościowy. Debata jest końcowym etapem całego procesu edukacji a poprzedza go sumiennie wykonana praca która w jakimkolwiek systemie edukacji stanowi wyzwanie które nie każdy chce pokonać

Odpowiedz
Pergamin
+2 / 2

@itakprzegrasz Co oznacza odpowiedni zasób wiedzy? Ludzie chodzą do szkoły i jakiś zasób wiedzy zdobywają. Zauważ, że rzeczony pomysł ma dotyczyć osób od 16 roku życia, więc przez osiem, albo więcej lat, edukacji jakąś wiedzę zdobyli. Z pewnością nie jest to wiedza akademicka, ale wątpię, że osoby, które na demotywatorach się wypowiadają, posiadają akademicką wiedzę na każdy wypowiadany temat :)

I itakprzegrasz
0 / 0

@Pergamin Czasem mam wrażenie że nie posiadają nawet krzty logiki i nie ukrywają tego. Odróżnij luźną pogawędkę od rzeczowej rozmowy. Sam pomysł nie jest zły ale powinien być realizowany jak dodatek a nie substytut całego zaplecza teoretycznego. Trochę tak jak kółko zainteresowań. Gdyż nie da się dyskutować o dowolnym zagadnieniu nie znając jego, a śmiem twierdzić że do 16 roku życia (czyli ukończenia gimnazjum) w szkole realizowane jedynie są ogólnikowe zagadnienia które wraz z progresem uczeń rozwija samemu przy pomocy szkoły.

mareczek00713
+5 / 5

Ujmijmy to tak - ludzi wykształconych w Finlandii się tak poza Finlandią nie chwali. Teraz widać dlaczego - skoro decydujący o kształcie nauki ignorują fakt że przed debatą o historii świata wypadałoby przeprowadzić kilka lekcji historii które przybliżą dzieciom omawianą tematykę...

Odpowiedz
D dbgoku
-2 / 6

Już widzę jakąś zmianę w Polsce, zaraz byłyby krzyki "nauczyciele stracą pracę! Co wtedy stanie się z nimi?!"

Odpowiedz
Nagano
+1 / 1

Jestem bardzo ciekawy wyników, szczególnie, że Finlandia ma jeden z wyższych współczynników poziomu edukacji na świecie.

Odpowiedz
kriseq1970
+3 / 3

@Nagano co to oznacza "jeden z wyższych współczynników..."? Mają wielu wynalazców? Ich lekarze, specjaliści, informatycy są poszukiwani w innych krajach?

mareczek00713
+3 / 3

Kriseq - współczynnik poziomu edukacji oznacza tylko poziom formalny tzn. wyższe, ludzi po zawodówkach, technikach itd. Wynalazców i noblistów niemal nie mają a fachowcy kształceni w Finlandii są w takich np: Niemczech cenieni znacznie niżej niż Polacy, Ukraińcy czy Białorusini. W skrócie - masowo wydają papiery potwierdzające wykształcenie, niespecjalnie spełniając to co możnaby nazwać ogólnoświatowym standardem edukacji, z racji na ich nadmierną specjalizację, polegającą jednak na odrzuceniu informacji spoza priorytetu niż pogłębieniu wiedzy priorytetowej, człowiek z wyższym z Finlandii nijak nie pokonuje Polaka po zawodówce.

kontrowersyjny
+6 / 6

>Nie chodź na historię
>Zajmij stanowisko w dyskusji na tematy historyczne

Odpowiedz
~zasmuconny
+6 / 6

@kontrowersyjny Tak jak opisałeś wyglądają fora dyskusyjne na większości portali.

Pergamin
+1 / 1

@kontrowersyjny Przeczytaj pierwsze zdanie demotywatora i ustosunkuj się do niego bez wiedzy, że dyskusje na tematy historyczne będą obowiązywać uczniów od szesnastego roku życia.

Pergamin
+1 / 5

Nie wiem czy niektórzy nie doczytali, ale system debat i dyskusji ma dotyczyć osób od 16 roku życia, czyli posiadających już jakąś wiedzę. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to wiek ten to już I klasa LO, oczywiście przed zmianami w nauczaniu. Zasadniczo tacy uczniowie już jakąś wiedzę mają. Oczywiście można się spierać, że guzik tam wiedzą, ale z takim nastawieniem należy przyjąć, że jeżeli ktoś nie ma tytułu doktora historii o specjalizacji II Wojny Światowej, to na temat II Wojny wypowiadać się nie powinien... (A zresztą, co taki doktor może wiedzieć? Nic nie wie bo wojny nie przeżył. Tylko pokolenie wojenne może coś o tym wiedzieć i opowiadać! O!)

Odpowiedz
D dncx
+2 / 8

@Pergamin I tak się debatuje w internecie. Dla wielu osób by się móc wypowiedzieć trzeba mieć co najmniej profesurę, a najlepiej bezpośrednio mieć wieloletnie doświadczenie. Np. jeśli ktoś dyskutuje o Wojnie Trojańskiej, to najlepiej by był na niej podczas jej trwania. Bo tylko to daje wiedze jak było naprawdę.

~rydzykant
+2 / 4

Autor "zapomniał" powiedzieć o bardzo istotnej sprawie. Fiński system edukacyjny został poważnie zmodyfikowane ponad 30 lat temu i jest obecnie jednym z najlepszych na świecie. Nie tylko daje wiedze, ale również rozwija osobowość i sprawność intelektualną. Obecne pokolenie młodych finów jest na tyle świadome, że 16latkowi można dać swobodę wyboru zajęć. Przecież nawet w Polsce wybitnie uzdolnieni studenci mogą korzystać z Indywidualnego Toku Studiów. Gdyby nasza edukacja poszła w podobnym kierunku. Za 20 lat nasze dzieci mają szansę dorównać Fińskim.

p.s.
Niestety nasza reforma edukacji idzie w całkiem gdzie indziej.

Odpowiedz
M mirek190
0 / 0

może ten problem się bierze właśnie z naszego słabego systemu edukacji i z rad ten lek przed innymi .

Odpowiedz
Klebern
+3 / 5

Z jednej skrajności - czyli systemu opartego na zdobywaniu obszernej wiedzy z dużej ilości przedmiotów, głównie poprzez pamięciówkę - przechodzą w druga skrajność, czyli bardzo dużą selektywność wiedzy. Efektem będzie niedouczenie z wielu dziedzin, nawet tych poruszanych na tych "grupowych dyskusjach".

Owszem obecny system jest zły, ale jego reforma nie powinna iść tą droga, jaką proponuje fińskie ministerstwo. Co w nim jest dobre? Praca w małych grupach. W klasie 30 paro osobowej nie możliwe jest ani przypilnowanie całej gromady uczniów, ani należyte przekazanie im wiedzy. Wszystko jest robione po łebkach. Mała grupka, to silny kontakt nauczyciela z uczniem. Nauczyciel ma możliwość, by każdemu uczniowi z osobna wytłumaczyć dany aspekt wiedzy. Druga rzecz, to praca w grupach. Dzisiejszy świat na rynku pracy, to nie świat samotników, ale pracy w dużych korporacjach. Im szybciej uczeń nauczy się forsowania własnych pomysłów w grupie, tym lepiej będzie sobie radził w pracy. Dyskusje, też same w sobie są dobrym pomysłem, bo właśnie w ten sposób uczeń uczy się komunikowania - praktyka jest najlepszym sposobem nauki.

Co złego? Likwidacja przedmiotów. Owszem wiele dzień nauki łączy się ze sobą, ale jak połączyć sobie tematykę II WŚ z planimetrią i geometrią? W jaki sposób wyważyć podział tematyczny w takiej dyskusji, skoro to uczniowie kierują nią?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 November 2017 2017 20:02

Odpowiedz
~pozdro_rocznik_86
+4 / 4

@Klebern W podstawówce moja klasa liczyła 18 osób gimnazjum 32, w liceum 38. Zdecydowanie lepiej pracowało mi się w tej pierwszej. Obecny system może i nie byłby zły, gdyby nie przeładowane klasy.

Klebern
+5 / 5

@~pozdro_rocznik_86

Mi się bardzo podoba system amerykański. Tam nie ma sztywnych klas, a uczeń ma obowiązek zapisać się na szereg zajęć rozszerzonych a reszta to podstawowe. Uczeń ma od początku możliwość kształtowania swoich zainteresowań. Zwłaszcza, że z każdej dziedziny nauki po sport można zdobyć stypendium na studia. Jedyne co mi się tam nie podoba, to testy, na które narzekają już niemal wszyscy w USA. Do tego jet szereg premiowanych projektów praktycznych z każdego przedmiotu, po start w zawodach sportowych. Nie są obowiązkowe, ale gdy ilość punktów zdobytych jest kryterium dostania się do dobrego High School a potem na College a potem na Graduate School, powoduje, że musisz się do nich przyłożyć, Chyba, że nie zależy ci na dalszej porządnej edukacji

Obecny system w Polsce to próba zastosowania tego systemu amerykańskiego do naszych warunków. A nasze warunki, to brak kasy na szkolnictwo. Efektem czego cały system szwankuje.Zatem Polska musi wymyślić własny system szkolenia uczniów skrojony na naszą miarę,

Powrót do 4 letniego liceum to dobry pomysł. W 3 lata nawet okrojony materiał był za duży. Złe, to że zlikwidowano gimnazja. Po powstaniu gimnazjów, zlikwidowano sporo podstawówek. Teraz kasując gimnazja znów wracamy do przeładowanych klas 7-8. A to jest bardzo złe. Trzeba więcej nauczycieli, a nie kasowania etatów. Trzeba więcej szkół, a nie ich zamykania. Polskie szkolnictwo musi systematycznie zmniejszać ilość uczniów w klasach. Nawet bez zmian w podstawie programowej, to podniesie poziom nauczania.

~mn93
+3 / 3

Ciekawe kiedy w Polsce odbędzie się prawdziwa reforma szkolnictwa? Jak długo będziemy uczyć się regułek na pamięć,żeby tylko zdać? Powtarzalność materiału np:historia w podstawówce, gimnazjum i szkole średniej przerabiamy materiał od początku i zazwyczaj kończy się na II wojnie. Nie mówiąc już o tym,że spora część wiedzy jest nam niepotrzebna.

Odpowiedz
~KX
+1 / 1

może i słusznie może nie... ale na efekty penie za następne 4-8 lat będzie trzeba poczekać jak pokończą szkoły i zaczną pracować. Ciekaw jestem co wtedy zrobią jak okaże się to nieudanym eksperymentem? W Polsce taki eksperyment mieliśmy. Humaniści namówili MEN do odejścia od przedmiotów ścisłych jako podstawy bazowej wiedzy Doprowadzając do tego ze Fizyki i Matematyki jest tyle samo lub mniej niż religii w szkole. Efekt całe pokolenie humanistów nie umiejących liczyć za swoje lub prywatne pieniądze pokończyło setki PSEUDO szkół uzyskując dyplomu licencjackie lub magisterskie w zarządzaniu, PR , Stosunkach Międzynarodowych i temu podobnych bzdetach, a teraz pracuje nie w tm w czym się kształciła ale na kasie w biedrze lub w okienku w mac donald . Religi im się przyda. Bo trzeba się bardzo modlić by przetrwać do pierwszego.

Odpowiedz
RomekC
-1 / 1

"...Fizyki i Matematyki jest tyle samo lub mniej niż religii w szkole..." - Matematyki mniej? Powołasz się na jakieś dane?

K krickin
+1 / 1

Dobrze będzie mniejsza konkurencja wśród zaawansowanych zawodów jak inżynier, programista, lekarz ...

Odpowiedz
~pistons
0 / 0

co się zaczną teorie w lewckiej filnadii, na bank poznamy prawdę że to Polska rozpoczęła drugą wojnę światową a ziemia jest płaska..........swoją drogą jak mogą mówić o historii skoro nikt ich tego nie nauczy ?????

Odpowiedz
Taymishi
0 / 0

bo glupim spoleczenstwem sie latwiej rzadzi. Ciekawe jak dzieci maja dyskutowac? Do dyskusji potrzebna jest wiedza. Poza tym nie mozna rok dyskutowac o tym samym :D. I na dyskusji niewiele sie uczysz. Chyba ze druga strona jest o wiele madrzejsza i ci wyjasnia twoje bledy w rozumowaniu itd.

Odpowiedz
~Bob89
0 / 0

Na moje oko, cały ten fiński system edukacji produkuje przemądrzałych humanów, którzy do rozwiązania trudniejszych spraw technicznych w drodze grupowej narady wybiorą numer telefonu do Polaka czy Ukraińca, który im ten problem rozwiąże i to coś naprawi. Tacy mądrzy ci Finowie, a jakoś przemysłu nie ma, technologii fińskiej też nie ma. Mają za to stada wykształconych myślących lewicowo ogarniętych dość ogólnie mądrali. Dokąd to zmierza? Do upadku społeczeństwa, ale przekonamy się o tym dopiero za kilkadziesiąt lat.
To co robią w Finlandii w dziedzinie edukacji przypomina mi socjalizm w gospodarce. Też miało być pięknie, bezstresowo, każdemu po równo. I wydawało się, że to jest możliwe, dopóki ten system ze względu na swoją niewydolność po prostu nie upadł.

Odpowiedz