Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
86 109
-

Zobacz także:


Tusiaczektuch
+4 / 10

Czy weganie noszą skórzane buty, paski, torebki? Sprawdzają czy przy produkcji kupowanych przez nich ubrań, elektroniki, mebli i innych rzeczy nie ucierpiały zwierzęta? Czy to tylko takie dla picu nie-jedzenie-mięsa?

Odpowiedz
kyrieEleison
+2 / 2

@Tusiaczektuch, nie tylko nie - jedzenie - mięsa. Nie noszą wełny, nie jedzą miodu (żeby nie wykorzystywać pszczół - nie pytaj, ja tego nie rozumiem :P), nie używają kosmetyków testowanych na zwierzętach. Generalnie nie jedzą i nie używają nic, do czego mogłoby być wykorzystane zwierzę. Nie jestem weganką, mam wegan w rodzinie i byłam przez pewien czas namiętnie namawiana do zmiany stylu życia na "jedyny słuszny". Weganizm to teraz nie jest tylko dieta, już nawet nie styl życia, a jakaś pokręcona ideologia z różnymi teoriami konspiracyjnymi w tle (np. Dietetycy są w zmowie z lekarzami i koncernami farmaceutycznymi - wmawiają nam, że mięso jest potrzebne, kiedy tak na prawdę jest trujące, po to, żebyśmy chorowali i kupowali leki). Słuchając niektórych teorii czułam się jakbym oglądała Rozmowy w Toku z tematem "zostałem porwany przez kosmitów i wykorzystany analnie na ich statku".

kontrowersyjny
+2 / 6

"Smakuje mi mięso i mam prawo je jeść" - i żaden człowiek nie ma prawa odebrać mi tego prawa, gdyż narusza to moją wolność osobistą. "A szczęście cenię sobie bardziej niż zdrowie" - każdy może decydować sam o sobie i nie pozwolę, żeby banda wegan odebrała mi prawo do karkówki, bo zwierzątka cierpią. Człowiek zbudował całą cywilizację na dominacji i nagle mam stawiać siebie na równi z kurczakiem?

Odpowiedz
I inOs
0 / 0

@kontrowersyjny To dlaczego ja nie moge zjesc psa choc mi bardzo smakuja? A to ze bardziej cenisz jedzenie miesa od zdrowia pokazuje twoj poziom.

kontrowersyjny
0 / 2

@inOs mój poziom wskazuje tylko to, że się nie wykłócam. Każdy ma swoje wartości, jeden chce komputer za 30 tysięcy, inny samochód za pół miliona a jeszcze inny kamerę za milionów 5 a inny woli schabowego. Wszystko nam szkodzi, alkohol, brudne powietrze (tym bardziej w Polsce) a nawet częste mycie, jednak nie rezygnujemy z tych rzeczy i nie oznacza to że jesteśmy oszołomami, ileż to ludzi ceni sobie bardziej jazdę 110Km/h niż zmniejszenie szansy wypadku? ile osób ceni sobie bardziej pracę i pieniądze bardziej niż zdrowie (pracoholizm) :) a skoro smakuje ci pies, to znaczy że go jadłeś pomimo zakazu i nikt ci nic nie zrobił, więc w czym problem? możesz walczyć o prawo do jedzenia psów, chomików i świnek morskich i czegokolwiek co ci smakuje. A taki pracoholizm może dużo bardziej skrócić twoje życie niż zjedzenie sobie chociażby 2 karkówek dziennie :) czasami nasze szczęście jest więcej warte niż kilka kg, o ile nie szkodzimy innym ludziom.

K keeshavah
+2 / 2

Ta lista to ironia, ale widać to za trudne do zrozumienia dla użytkowników tego portalu...

PS: jestem mięsożercą

Odpowiedz
~Gucio
-1 / 7

1. Lwy też jedzą mięso - muchy jedzą gówno - Modliszki jedzą partnerów po kopulacji
2. A co z białkiem - Rośliny jako grupa zawierają wszystkie aminokwasy, jakich potrzebuje człowiek
3. Nasi przodkowie jedli mięso - także palili czarownice na stosie oraz gwacili niewolnice
4. A jak zabijasz rośliny to dobrze - dużo mniejszy poziom świadomości nie wiąże się z cierpieniem, stresem etc
5. Ale wiesz że krowę trzeba wydoić - tylko wtedy gdy nie ma przy niej cielaka dla którego wytwarza mleko
6. Inaczej tych zwierząt by nie było - w rzeźni ?! To prawda.
7. To nienaturalne - przeciwnie. W pełni naturalne!
8. A głodne dzieci to cię nie obchodzą? - "Gdyby każdy Amerykanin zredukował ilość spożywanego mięsa o 5% starczyłoby na wyżywienie 25 milionów ludzi"

Odpowiedz
W warszawiaczanka
0 / 4

@olmajti
1.tak, ale tylko padlinę-smacznego
2.a możesz podać dokładnie, które białka?
3.zrobiłeś statystykę?
4.możesz podać jaki układ budujący roślinę jest za to odpowiedzialny?
5.jakby nie zabierano krówce dziecka to nie byłoby problemu
6.analogicznie jak wyżej
7.dyskusyjny temat
8.jakieś konkretniejsze dane ;)

~erdty
0 / 2

@warszawiaczanka
1. Larwy much żywią się również żywą tkanką. Jeśli poszukasz, to znajdziesz np. historie, gdzie podawano dzieciom do nosa larwy much, które zabijały dzieci od środka. Nawet moja babcia znała taką historię osobiście w swojej mieścinie. Dwoje dzieci straciło wtedy życie. Poza tym niektóre gatunki much składają jaja wyłącznie na żywej tkance (muszyca, giez ludzki/bydlęcy itd.).

2. "Białka pochodzenia zwierzęcego, włączając w to nabiał, jajka oraz mięso charakteryzują się wysokim stopniem strawności (>90%)" [...] "białka pochodzenia roślinnego takie jak kukurydza, owies, fasola, groch, ziemniaki wydają się wykazywać niższą strawność niż białka pochodzenia zwierzęcego, mieszczącą się w granicach od 45 do 80 %" [...] "Dokładna przyczyna (bądź przyczyny) dlaczego spożywanie białek pochodzenia roślinnego skutkuje większą produkcją mocznika nie jest w pełni zrozumiała, ale może mieć związek ze względnym brakiem pewnych aminokwasów egzogennych (EAA). EAA nie mogą być zsyntetyzowane de novo w ludzkim organizmie dlatego muszą być dostarczone z dietą." itd. Znajdź ten artykuł, wszystko jest opisane. Dlaczego wegetarianie muszą jeść dużo więcej, żeby nie chudnąć. Dlaczego muszą mieć tak bardzo zróżnicowaną dietę w porównaniu do ludzi jedzących mięso... itd. tabelka też jest ;-)

3. Nasi przodkowie jedli mięso i przystosowali się do jedzenia mięsa w stopniu takim, że np. osoby z grupą krwi (bodajże) 0 mają tak niską przyswajalność pokarmów roślinnych, że mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego po prostu wykluczyć z diety nie mogą (a przynajmniej nie powinny). Kiedyś czytałem badania na ten temat. W książkach też to było... hm... może w Samolubnym genie, ale teraz już nie mam pewności. W każdym razie nasi przodkowie jedli mięso, palili czarownice, gwałcili niewolnice a także uczyli się rozróżniać rośliny trujące od nietrujących. A szczególnie ostatnia właśnie wiedza powinna u nas pozostać, gdy tym czasem w sklepach wszędzie wszystko na jedno kopyto. Po co człowiek uczył się jeść, skoro i tak je to, co serwują mu markety. Rzeczy uprawiane 20 lat temu na polach obecnie nawet na rynku się nie uświadczy.

4. Jest parę badań na temat tego, że one czują, myślą itp. Reagują w każdym razie na bodźce. Niektóre rośliny reagują na dźwięk żującej gąsienicy i się zbroją w trucizny, inne uciekają od źródła ognia, toksyn czy innych roślin, jeśli te są chore. Kiedyś był taki filmik na YT, ale w tej chwili nie mogę go znaleźć. Missouri obecnie się tym bodajże zajmuje. Sprawdź.

5. Jak krówce cielak zdechnie to też będzie problem, bo niewydojona również zdechnie. Z resztą wiem od dziadków i wujów, którzy nadal hodują krowy, że często nie przestają one produkować mleka po wyrośnięciu z niego cielaka, choćby chcieli. Wtedy wkracza weterynarz i farmakologia.

6. Gdyby człowiek przestał hodować zwierzęta, to tak jak pisał @olmajti , a dwa - większość gatunków hodowlanych nie ma prawa istnieć bez człowieka. Są zwyczajnie nieprzystosowane (brak futer, pazurów, kłów, szabel, poroża itd.) A nie są hodowane od 300 czy 1000 lat. To też zaczęli przodkowie. W zasadzie prapraprapra....praprzodkowie i mieli rację. Lepiej chyba jest zabić humanitarnie i szybko zwierzę (pomijając OCZYWIŚCIE jakieś zabobonne rytuały), które jest do tego celu hodowane niż nietrafnie strzelić do jelenia w lesie, który będzie powolnie się wykrwawiać lub zdechnie w końcu na gangrenę. Jakby nie było to jednak zwierzęta, o które trzeba się martwić są rzeczywiście zagrożone przez bałwanów polujących i pozwalających na polowania. Regulacja wilków, bo jest ich za dużo, gdy nie było ich od lat dwudziestych? A może odstrzał żubra, bo obce to i nieznane od dziesiątek lat na naszej ziemi zwierzę? Po to zaczęto hodować zwierzęta, żeby nie ganiać za dzikimi. Mimo to niestety nadal się je gania. Zabija się delfiny tak, że morze jest całe czerwone od krwi. Wybija się kuropatwy... Jeśli ktoś chce się martwić o zwierzęta to niech najpierw zacznie od tych, które przez człowieka nie zostały "s

W warszawiaczanka
+1 / 1

@erdty Skoro padło stwierdzenie, że większość białek pochodzenia zwierzęcego nie jest przyswajalna to poproszę podać jakie to białka, ale dzięki za potwierdzenie co napisałam, że jednak są. Nikt nie zaprzecza, że nasi przodkowie jedli mięso, a diety zgodne z grupą krwi to trochę dziwactwo niż coś ważnego. W tym temacie mogę zaproponować kanał na YT "pod mikroskopem" i tam gość dokładnie to opisuje tak naukowo i przystępnie jak się da. Co do tych eksperymentów na roślinach, dalej podtrzymuję moje pytanie.

~erdty
+1 / 1

@warszawiaczanka patrz cholerstwo ucięło resztę mojego komentarza. A pisałem jeszcze, że u nas co roku 9 ton pożywienia wyrzuca się według badań (nie będę teraz szukać, ale są takie dane) to i w Ameryce wyrzuca się jeszcze więcej. Nt. samego mięsa nie szukałem i nie wiem czy bym znalazł. A to 9 ton to już jest mnóstwo jedzenia (warzyw, puszek, mięsa...). Zarówno w Polsce jak i Ameryce są osoby wyrzucające jedzenie oraz głodujące. Również co roku robione są zbiórki na rzecz głodujących. Jak to świadczy o nas jako o gatunku? Według mnie jesteśmy nieporadni.

Robiłem kiedyś obliczenia na zajęcia z globalizacji nt. głodu na świecie. Pod lupę wziąłem uprawy kapusty względem całej populacji ludzkiej i obszarów ziemistych Ziemi oraz średniego zapotrzebowania na jedzenie jednostki i obszaru życia człowieka. Wyszło, że nie dość, że cała ludzkość by się najadła, to jeszcze zawekować można na kolejne lata. I to wszystko przy możliwości zachowania ziem na: domy, szkółki leśne, uprawy i tereny dzikie ze sporym zapasem (do obliczeń odjęta została powierzchnia nieużytków jak pustynie i lodowce itp.) - wszystko wychodziło pięknie. Wprowadzając w to płodozmian dodatkowo do jadłospisu wchodzi w zasadzie wszystko. Głodu nie ma. Ale człowiek wiecznie nienażarty, chłapie dla siebie jak najwięcej i innym nie da.

Z tą grupą krwi to akurat prawda. Choć same "diety dla grupy krwi" jak i "diety dla znaków zodiaku" czy "diety dla urodzony w dany dzień tygodnia" to faktycznie bzdura.

Ta nieprzyswajalność białek od roślin to w dużej mierze mit. O tym też jest w Internecie dużo. Ale są osoby (tak jak pisałem o tej jednej, konkretnej grupie krwi), które przyjmują je zdecydowanie gorzej niż reszta populacji.

A i wujek Google podobno nie gryzie, więc zachęcam do próby znalezienia tych badań o roślinach na swoim sprzęcie ;-) Może akurat znajdziesz to, co mi gdzieś umyka. 100% filmiki odnośnie badań nad roślinami były po angielsku.

Dzięki za nazwę kanału. Zajrzę na pewno. Jak masz jeszcze jakieś ciekawe to też możesz napisać.
Ja polecam od siebie tę książkę "Samolubny gen". Jeżeli człowiek interesuje się nauką o człowieku to powinna być jedna z pozycji obowiązkowych (przynajmniej ja tak uważam).

W warszawiaczanka
0 / 0

@erdty też czytałam o tych badaniach nad roślinami. Tylko nie dowierzam we wnioski z badania, a dla pewności chcę wiedzieć jaki układ budowy rośliny jest za taki a nie inny efekt eksperymentu odpowiedzialny. Z dokładnym osądem tego tematu jeszcze się wstrzymuję. Dzięki za podsunięcie książki, postaram się przeczytać.

kyrieEleison
+1 / 3

Widzę, że w komentarzach już są weganie. Nic nie mam do waszego stylu życia, sama mam weganów w rodzinie. Bardziej mi przeszkadzają te farmazony, którzy przekazują weganie. Np, że krowa cierpi jak się ją doi i trzeba zabić cielaka, żeby mieć jej mleko. Jako dziecko często jeździłam na wieś i jakoś nie zauważyłam, żeby sąsiedzi zabijali jakieś cielaki, żeby mieć mleko. Owszem, jak krowa się ocieliła to jej nie doili, żeby cielak miał mleko, ale krowy nie cielą się co miesiąc przecież. A w momencie, kiedy nie ma cielaka, musi być wydojona, bo inaczej cierpi jak cholera a sama się nie wydoi.
Owce są zabijane dla wełny - serio, też to słyszałam. A jak nie zabijane, to cięte jak w Teksańskiej Masakrze Piłą Mechaniczną. Przecież owca, której się nie ostrzyże, jest skazana na ból i cierpienie. Wełna jest ciężka, obciąża wszystkie stawy. Wegańska owca padłaby po 2 latach z weganami, którzy chcąc zaoszczędzić jej stresu i cierpienia, nie strzygliby jej. Ja wiem, że to nie jest miły widok patrzeć na strzyżenie owiec, faktycznie się boją, są głośne, szarpią się i właśnie dlatego czasem są pozacinane. Ale psy też wyją u weterynarza na szczepieniach, w wannie przy kąpieli i przy podcinaniu pazurów, ale jednak są to potrzebne zabiegi, po to by zwierzę było zdrowe. Dzieci też płaczą u fryzjera, a jakoś nikt nie uważa żeby to było dręczenie. Chyba.
I moje ulubione - kury znoszą jajka ze stresu. Tak to znosiłyby po jajku dziennie, ale człowiek im te jajka zabiera, więc one się stresują, że muszą mieć więcej jajek. Nie wiem czy mam jak to skomentować. Ciężko podważać jakiekolwiek argumenty kurzego psychologa, który wnikliwie badał poziom stresu u niosek.

Odpowiedz