Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
116 135
-

Zobacz także:


J Jasio13
+1 / 7

@tomxy Raczej nie, jedno dziecko ino, i dwoje rodziców

E elefun
0 / 8

@Jasio13
Jeśli nie przekraczają limitu dochodu to dostaną 500+ nawet przy jednym dziecku.

JanuszTorun
+1 / 1

@Jasio13 --- A skąd wiesz, że mają ino jedno dziecko?? Stąd, że więcej nie ma na zdjęciu?

abstrakcyjny
+9 / 13

A może robią komunie w domu.
Co zresztą by się zgadzało sądząc po różnorodności trunków.

Odpowiedz
DexterHollandRulez
+3 / 5

@abstrakcyjny No tak, a jak komunia to przecież trzeba pochlać, nie ma wyjścia xD

A Aypeross
+8 / 12

a moze maja wielki rodzinny zjazd i oni zalatwiaja % a inni co innego

Odpowiedz
DexterHollandRulez
-2 / 10

@Aypeross No właśnie problemem polskiego społeczeństwa jest to że w większości 'prawdziwych polskich domów' nie można zorganizować żadnego zjazdu rodzinnego czy święta tak, żeby sobie nie pochlać. I właśnie to że uważacie to za normalne jest przerażające.

JanuszTorun
+2 / 2

- Mamo, kupisz mi czekoladę?
- Niestety, córuś, nie starczy mi już pieniędzy.

YszamanY
+1 / 5

@Kowallosu235 naprawdę ? od lat mam na meblach 10-15 butelek wódki ,zawsze coś wpadło gdy znajomi przynosili zamiast kwiatów tylko nie ma kto pić - gdybyś do mnie przyszedł pomyślałbyś "lubi pić " ? to tylko tak wygląda

JanuszTorun
+1 / 1

@YszamanY --- Trochę to jednak co innego - stojące butelki, których nie ma kto opróżnić, a co innego kupowanie całych koszy butelek... Czy zdarza Ci się rónież tak sobie z przypadku kupić cały kosz alkoholu, a potem to tak sobie stoi na półce...?

YszamanY
0 / 0

@JanuszTorun-zgadza się ale komentarz "WYCHOWANIE pełną gębą" jest na wyrost, nie wiemy, może złożyli się i wysłali abstynenta do zakupu alkoholi - to o niczym nie świadczy

~Mykul
+15 / 21

A może zainteresujecie się samym sobą zamiast oglądać kogoś zakupy, no i co, że z rodzicami jest dziecko i kupują alkohol. Nie widzę żeby ktoś trzymał otwartą butelkę i z niej pił

Odpowiedz
Gambini
+3 / 5

@aluna1213
Może po prostu zarobili swoją pracą i im się należy.

K Kotobujca
+5 / 11

po ilosci widze ze to jest dobry polski goscinny dom
glupia cebula nawet nie rozroznia patoli od dobrego domu
dobry dom organizuje pewnie moz eprzyjecie komunie jak pisal ktos wczesniej albo moze nawet i imieniny 100 letniej babki
patola bierze taniego jawola za 12zl i czuc spirolem na 3 kasy dalej
wiec cebulko won do swoich skloconych domow i cichutko siedziec i plakac z zalem jak zyja i sie bawia normalne domy

Odpowiedz
Drau
+2 / 4

@DexterHollandRulez Ale co Cię to tak boli, że ludzie w swoich własnych domach piją alkohol? Przecież nie zmuszają do tego ani Ciebie, ani Twoich dzieci, więc w czym problem? Ty nie chcesz pić to nie pijesz, a dopóki nikt nie narusza "granic" innego człowieka - to wolna wola. Dlaczego ludzie czują potrzeba oceniania innych i to nawet ich nie znając.

DexterHollandRulez
-1 / 1

@Drau A dlatego, że alkoholicy potem obciążają emocjonalnie swoją rodzinę i przyjaciół, a w skrajnych przypadkach też finansowo społeczeństwo. Ale oczywiście 'wolnoć Tomku w swoim domku' i ja nawet nie mam prawa powiedzieć, że ogólnospołeczna gloryfikacja pijaństwa w Polsce jest szkodliwa w skali makro, no nie? Im bardziej bagatelizujecie takie zachowania tym więcej potem jest ochlapusów, bo granica między umiarem a jego brakiem jest tutaj cienka.

Drau
+2 / 4

@DexterHollandRulez Dlatego napisałam - "dopóki nikt nie narusza "granic" innego człowieka". Czy zabronisz wszystkim jeździć rowerami, ponieważ pewien odsetek jest skrajnie nieodpowiedzialny i powoduje wypadki? To samo jest z alkoholem. Dopóki wszystko jest w normie - śmiało, pij. Oczywistym jest, że dla każdego norma jest inna. Dla mnie picie weekend w weekend to przegięcie, dla kogoś innego coś normalnego. Ale nie wtryniam się w życie takiej osoby, bo dopóki nikt na tym nie cierpi - jest to jej wybór. Nie rozumiem patrzenia na ogół, na podstawie iluś jednostek. Wrzucanie wszystkich do jednego wora jest dla mnie głupotą. Ograniczanie swobody, czy też szykanowanie kogoś tylko dlatego, że ktoś inny zachował się w takiej sytuacji źle - jest okropne. I tak - miałam styczność z osobami uzależnionymi od alkoholu. Tylko wciąż nie rozumiem dlaczego miałabym patrzeć na każdego człowieka, który wypije kieliszek wódki, przez pryzmat tych kilku chorych osób.

DexterHollandRulez
-2 / 2

@Drau Jezu, za każdym razem kiedy ktoś mi wyjeżdża z tekstem o zakazywaniu rowerów, samochodów albo czegoś podobnego mam ochotę walić głową w ścianę. NAPRAWDĘ NIE WIDZICIE RÓŻNICY? Pojazdy dużo dają i są stworzone po to żeby ułatwiać życie. Picie alkoholu nie ma zasadniczo żadnych plusów - jest drogi, niezdrowy, można się uzależnić, tak samo przeginając jednorazowo można odwalić coś wstydliwego albo niebezpiecznego. Rezygnując z jego spożywania nie tracisz nic, a wiele zyskujesz. 'Dla mnie picie weekend w weekend to przegięcie, dla kogoś innego coś normalnego' - tak, dla alkoholików jest to coś normalnego. Tak samo jak dla gwałciciela gwałcenie jest czymś normalnym, a dla Ciebie nie. 'Normalność' to nie jest żaden argument. Ja się też nie wtryniam bo nie biegam za ludźmi wyrywając im butelki z ręki, nie urządzam jakichś demonstracji albo nie wiem czego jeszcze, ale nie zmienia to faktu że picie potępiam ze względu na jego negatywny wpływ zarówno na jednostki jak i na ogół społeczeństwa. Więc nie wiem komu ja ograniczam swobodę albo szykanuję..? Mam prawo chyba wyrabiać sobie opinię na temat poszczególnych osób na podstawie tego, co robią, bo niby na podstawie czego innego mam ją wyrabiać? Czy to też uważasz za szykanowanie?

Drau
0 / 2

@DexterHollandRulez Wyrabiasz sobie opinie o danej osobie na podstawie jej zakupów? Alkohol jest niezdrowy tylko w dużych ilościach ^^ Tak samo jak większość rzeczy na tym świecie. Ja rozumiem Twój punkt widzenia (odnośnie negatywnych skutków jakie potrafi wywołać alkohol), ale czy to oznacza, że nie mogę myśleć inaczej? Porównanie do rowerów było zwyczajnie pierwszym, które mi przyszło do głowy, bo ostatnio trafiam na samych samobójców na drogach. Ale masz rację, nie jest zbyt trafne. Można to porównać do niezdrowego żarcia. Czy nawet do religii. Nie jest Ci to potrzebne do życia, a w zbyt dużej ilości szkodzi Tobie i osobom w Twoim otoczeniu. Natomiast porównanie alkoholu do gwałtu, jest no cóż^^ Jeszcze mniej trafione niż moje do rowerów. Odnośnie tego co normalne nawet nie mam zamiaru rozwijać, bo niestety dla każdego co innego będzie "normą". I to nawet odnośnie gwałtów morderstw itd. Dla mnie to nie jest normą dla Ciebie myślę też nie, a dla kogoś będzie. Tylko teraz nie rozpisujmy się odnośnie norm w danej kulturze itd. W poprzednim komentarzu nie chodziło mi o aż tak szeroko rozwinięte pojęcie normy. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi mimo dość chaotycznej formy:)

DexterHollandRulez
-1 / 1

@Drau Ale ja nie porównuję alkoholu do gwałtu, tylko mówię że twierdzenie że 'cośtam jest dla jednego normalne, a dla kogoś innego nie' nie dowodzi absolutnie niczego. W ogóle coś takiego jak 'normalność' nie istnieje i powoływanie się na nią w jakimkolwiek kontekście jest w zasadzie bez sensu. Bo tak jak mówię, dla kogoś 'normalny' może być gwałt, koprofilia, pizza z ananasem albo dosłownie cokolwiek i to nie jest żaden argument. I nie można tego porównać do jedzenia, bo alkohol jest psychoaktywny i zmienia Twój sposób myślenia i zachowania. Od żarcia możesz się co najwyżej spaść i umrzeć na serce, ale nie zaczniesz się z jego powodu awanturować albo nie będzie z Tobą kontaktu w jakiejś kryzysowej sytuacji. 'Jest niezdrowy tylko w dużych ilościach' gwarantuję że większość osób pijących, zwłaszcza na jakichś zakrapianych imprezach czy posiadówach tę zdrową ilość przekracza. I do religii też nie można tego porównać, bo religia, tak jak rower, ma mnóstwo innych funkcji, zwiększa ogólnożyciowe poczucie bezpieczeństwa, stanowi moralne wytyczne itp. Alkohol takich funkcji nie ma. Poza tym nie pytaj mnie czy 'wyrabiam sobie opinię po zakupach' jakby ta osoba kupiła puszkę piwa obok innych zakupów - chyba też widzisz te zdjęcia. Uważam że kupowanie takich ilości naraz dobrze o kimś nie świadczy, podobnie jak to że dziecko jest już w takim wieku za pan brat z obecnością alkoholu skoro uczestniczy w takich zakupach i jeszcze przytrzymuje flaszki na taśmie.

~anaaaaaaaaa
0 / 0

A Ty byś kupował dla swoich dzieci coś lepszego niż sos Pudliszki w słoiku - zrób im prawdziwy posiłek.

Odpowiedz
~Koseryniel
0 / 2

Mogli robić zakupy na wesele starszego dziecka, ale nie to jest główny problem. Strasznie mnie denerwuje nasza kultura alkoholowa, a raczej jej potężny brak.Pierwsze piwo za dzieciaka dał mi się napić dziadek na zasadzie" spróbuj, duży już jesteś".Na osiemnastkę,która rodzice urządzali w domu, każdy obowiązkowo po butelce wódki na głowę. Na własnym weselu gdzie musiałem pilnować składziku z alkoholem bo właściciele nie brali odpowiedzialności powiedziałem wyraźnie,że mogę wypić, ale nie mogę się spić bo muszę pilnować. Jak grochem o ścianę. Namawianie i zaczepki. I to własna rodzina. Teraz ja się martwię,żeby mi za parę lat dzieciaka nie rozpili. Jak młodzież ma się uczyć umiaru skoro w polsce łatwiej jest być alkoholikiem niż niepijącym na imprezie? Rodzice sami ochoczo pilnują żeby nigdy alkoholu na imprezach nie zabrakło niezależnie od typu imprezy. Leje się wódka, wino, piwa i co sobie ktoś wymyśli. Niektórzy rodacy zachowują się gorzej niż zwierzęta w chlewie a po nich się uczą bachorki i koło się zamyka.

Odpowiedz
pandoro
0 / 0

widzisz... u mnie rodzice pilnowali aby nie było alkoholu na imprezie gdzie jest wiele dzieci. Na własnym weselu to ja namawiałem do picia, a sam po północy chciałem się upić, bo byłem w miarę(!) trzeźwy, bo za bardzo nie miałem czasu na picie, a to co wypiłem wypociłem... Ale co dom to obyczaj...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 May 2018 2018 17:31

~jijioiojio
-1 / 3

TO niefajne robić takie zakupy przy dziecku. Tak jak w ogóle czuję dyskomfort jak przy dziecku psożywam alkohol. Nigdy nie piję piwa jak idę z dzieckiem np. do pizzerii, choć mam ochotę. To chodzi o szacunek dla malucha.

Odpowiedz
kropka87
-1 / 1

Głupi, to zakupy przed komunią, a nie na majówkę hahaha

Odpowiedz
~Krecik
+3 / 5

No i co że kupują alkohol przy dziecku? No i co że tego alkoholu dużo?

Strasznie mnie denerwuje postawa ludzi oceniających odgórnie, jeszcze ten denny komentarz"Mamusia tatuś..."
To chyba dobrze że alkohol kupuje mamusia i tatuś niż córeczka.
U mnie alkohol w domu zawsze się lał. Strumieniami wręcz. W dni wolne od pracy, bez okazji, a w trakcie okazji to już w ogóle.
Sam pomagałem rodzicom czy innym członkom rodziny w zakupach alkoholu i targania tego będąc niepełnoletni(przy okazji innych zakupów oczywiście)Grille, majówki, niezliczona ilość chwil przy alkoholu.
Pierwszy raz upiłem się w wieku 13lat, tak się nawaliłem że starszy brat z dziadkiem mnie wyprowadzali z samochodu nietomnego.
Uwaliłem się na jakieś wiejskiej zabawie (dożynki, do żyłki, hehe) - leciało wszystko, wino, wódka, wódka, piwo.
Teraz mam 23lata, nie mieszam piasku z cementem jak to tutaj ktoś kiedyś wywróżył, a studiuje, medycynę, moja najbliższa rodzina(rodzice, stryjowie), z którymi kojarzę większą ilość wypitego alkoholu niż wody, pomimo braku trzeźwego tygodnia:
Nigdy nie zawalili dnia w pracy
Nigdy nie zawalili domowych obowiązków
Nigdy nie było awantury
Nigdy nie było kłótni, łez.
Biesiada, coś o czym ludzie skamlący jak autor demota też tak tęsknią(gdzie się podziały tamte prywatki i podobne gunwa, ludzie nie spędzający czasu z rodziną etc.)
Potrafię wypić litr wódki na imprezie i przejść się po linie, wątroba platynowa, pewnie geny rodzinne.
Alkohol trzeba umieć pić, tak jak niektórzy potrafią jarać jointy na kilogramy, ja nie potrafię, dlatego tego nie ruszam.
A jeśli chodzi z namawianiem odbieram to jako po prostu forma odprężenia, często jest tekst gdy odwiedzam rodzinę - "strzel se piwko, zrobimy grilla, napijemy się drinka", jednak będąc w sezonie i w trakcie startów(trójbój siłowy), alkoholu odmawiam, pije śladowe ilości,i przy słowie "Nie" nie było tematu, nie było drążenia.
To nie alkohol powoduje patologie, to ludzie mają nasrane we łbach,a alkohol tylko ułatwia ujawnienie prawdziwej twarzy.

Odpowiedz
DexterHollandRulez
-4 / 4

Ale co Ty właściwie próbujesz udowodnić? Że mimo patologicznych warunków nie żyjesz jak klasyczna patologia? To czegoś dowodzi? Sorry ale to że nawaliłeś się przy rodzinie w wieku 13 lat i nikogo to nie ruszyło nie jest normalne i nie jest w porządku. A 'brak trzeźwego tygodnia' to w gruncie rzeczy niestety alkoholizm. A to że Ty sobie alkoholizm zrównałeś w głowie z bezdomnymi menelami to już jest Twój problem. Jest wielu alkoholików którzy nie są żulami, tylko np. pisarzami, muzykami, policjantami, wojskowymi, czasem też lekarzami. Alkoholik =/= menel

Edit: no i pięknie pokazujecie poziom tej strony. Już dwa na minusie na liczniku, a napisałem prostą prawdę, którą wam powie każda osoba profesjonalnie zajmująca się uzależnieniami

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 May 2018 2018 22:11

DexterHollandRulez
-1 / 1

@Dziekciu Na poważnie, niestety żyjemy w kraju opojów gdzie obiektywne spojrzenie na sprawę jest uważane za herezję i dziwactwo graniczące z niemożliwością.