Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
595 603
-

Zobacz także:


S silver2004
+5 / 7

@ruyiiehsrtdyf A ja się też chętnie wybiorę i będę kibicował pracownikowi, żeby mu się udało cię nakarmić :-)

@Cała_prawda_całe_życie dlaczego?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 August 2018 2018 1:28

B Bihar
+8 / 10

najsmutniejsza wiadomość jaką dziś przeczytałem :(

Odpowiedz
R rkasia11
0 / 8

Ale nikt nie poinfprmuje, że z powodu zaniedbań, zoo straciło prawa zoo i nie mogą kupować nowych zwierząt. Dlatego zabrali bezprawnie zwierzęta z Pyszacej, które tam zdychaja.

Odpowiedz
R rkasia11
+1 / 3

Cenzura i tu istnieje.
Polecam wpisy ratujmy zwierzęta z Pyszacej.

Odpowiedz
S silver2004
+6 / 6

Skąd się w ogóle wziął zwyczaj dokarmiania zwierząt w zoo ??
Czy ludzie myślą że te zwierzęta nie są karmione przez pracowników (odpowiednim pożywieniem)?
To nie są sikorki czy wróble czy kaczki w parku zimą żeby im rzucać szamę
(kaczki btw też się źle karmi bo nie powinno się chleba rzucać, tylko odpowiednią karmę,
na szczęście już powstają "kaczkomaty")

Odpowiedz
J konto usunięte
-1 / 5

@silver2004 Zwierze w ZOO to zabawka. Więc się nimi bawią. Dokarmiają, są tacy, co potrafią do kangurów z pięściami wskakiwać... Zwierze w ZOO to zabawka i pokazówka.

A Aikidoka
+1 / 1

@silver2004 z tymi kaczkomatami toś mnie na łopatki rozłożył :D Dawno się tak nie uśmiałam!

A Aikidoka
+3 / 5

@J_R idąc dalej tym tokiem rozumowanie Twój pracodawca może Ci złamać rękę albo np nie zapłacić bo jesteś na jego łasce i niełasce tak? Kupił cię więc może zrobić z tobą wszystko.

Już malutkie dzieci się uczy że zwierzęta to nie zabawki. Przynajmniej w moim domu się uczy że trzeba szanować nawet pająka.

J konto usunięte
-1 / 3

@Aikidoka Ja stwierdziłem fakt, a nie podałem tok rozumowania. Dla większości ludzi zwierzęta w niewoli lub udomowione to zabawki. Nic więcej.
I jakbyś nie wiedziała, to dla wielu nowobogackich chamów z biznesem, pracownik = niewolnik, tylko zabić nie mogą, jak pyskuje, ale wystarczy zwolnić i wrzucić na lokalną czarną listę.
Możesz swoje dzieci uczyć ile chcesz, jak dorosną, to same zdecydują, jak na zwierzęta będą patrzeć.

P.S. Jak już ćwiczysz sztuki walki, to powinnaś rozumieć działanie prawa silniejszego i wypływające z tego konsekwencje.

A Aikidoka
+4 / 4

@J_R Co do dzieci to nie masz racji. Mi wpajano od małego że zwierzęta się szanuje i to samo wpajam mojemu dziecku. Wychowanie wynosi się w ogromnej mierze z domu. Szacunek do innych też. A co do sztuk walki to one też uczą przede wszystkim szacunku do drugiego człowieka. Szacunku i pokory a nie buty i samozachwytu. Ktoś kto ma w sobie pokorę i szacunek dla innych nigdy nie będzie się zachowywał w opisany przez Ciebie sposób. Nigdy. Niestety takich ludzi jest mało, a szkoda

J konto usunięte
-2 / 2

@Aikidoka Naiwność klasy średniej... Tak mi wyglądają twoje poglądy.

A Aikidoka
+4 / 4

@J_R Nie naiwność klasy średniej tylko dobre wychowanie i przekonanie że dziecko się wychowuje, a nie posiada jak taboret czy szafę. Natomiast Twoje poglądy wyglądają na bezstresowe wychowanie;)

J konto usunięte
-3 / 5

@Aikidoka Dziecko się wychowuje? Na początku, owszem, potem można co najwyżej pouczać, a na koniec mieć nadzieję, że nie odwali niczego, co złamie/zakończy mu życie.
"Dobre wychowanie", z tego co zaobserwowałem, u większości osób służy do maskowania się. Nie do bycia dobrze wychowanym, "dobrym" człowiekiem.
Zastanawia mnie tylko, co uważasz za objawy bezstresowego wychowania?

A Aikidoka
+2 / 4

@J_R Czemu akurat Twoje posty skojarzyły mi się z bezstresowym wychowaniem? A tak jakoś przez to Twoje podejście "świat jest zły, ludzie są źli, to i my możemy" (wiem że tego nie napisałeś, może nie miałeś nawet tego na myśli, ale czytając Twoje posty właśnie to mi się nasunęło na myśl)

Osobiście uważam że usprawiedliwianie się bo inni tak robią jest popularne ale i niedorzeczne. Z tym wychowaniem starszych dzieci masz trochę racji, ale jest takie powiedzonko moim zdaniem dość trafne: czym skorupka nasiąknie za młodu tym na starość trąci. To jak wychowujemy swoje dzieci nie jest bez znaczenia. Cała moja rodzina zawsze szanowała zwierzęta i podchodziła do nich raczej z miłością i opieką a na pewno z szacunkiem. Dzięki temu ja nauczyłam się tego i teraz uczę moje dziecko. Z innej strony przyzwolenie społeczne na naginanie prawa bądź wręcz jego łamanie też nie jest bez znaczenia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 August 2018 2018 16:34

J konto usunięte
-1 / 1

@Aikidoka Ja stwierdzam zaobserwowane przeze mnie fakty, a ty twierdzisz, że to moje podejście. Umiejętność obserwacji rzeczywistości taką jaką jest, zamiast taką, jaką by się chciało żeby była, zwą niektórzy cynizmem.
Poza tym, ludzie nie są "źli", mają swoje interesy i swoje zwidy, którymi się kierują. Możemy być "źli", bo po prostu możemy. Możemy też być "dobrzy". Wybór każdego z nas, pytanie jak chcemy. Tylko jak każdy inny wybór, ma on swoje konsekwencje, przez co większość raz jest "dobra", raz jest "zła". Przy czym zwróć uwagę, że dobro jednego często jest złem drugiego.
Świat też nie jest zły, po prostu nie ma w nim innych reguł, niż te odkrywane przez fizyków/chemików, oraz te, które stanowią lokalnie silniejsi. Można stanowić własne, ale obowiązują one tylko do czasu starcia z kimś/czymś silniejszym.
W pełni zgadzam się z oceną takiego tłumaczenia, ale jest ono bardzo popularne, szczególnie wśród dzieci i dorosłych debili.

Relewantna
0 / 0

@Aikidoka nie wiem, czy wrażliwości można nauczyć w domu. Człowiek albo z tym się rodzi albo nie, wrażliwość to nie jest kwestia wychowania.

A Aikidoka
0 / 0

@Relewantna wrażliwość się w nas wykształca, nie rodzimy się niewrażliwi bądź wrażliwi - rodzimy się tzw czystymi tablicami i uczymy się odczówać. Wrażliwość trzeba wykształcić i ją rozbudzać, dlatego tak ważne jest to co przekazuje się szczególnie małym dzieciom. Bo wrażliwości uczymy się od małego w najbliższym środowisku. Z czasem dopiero wykształca się w nas empatia większa bądź mniejsza.

@J_R nie uważam Cię za cynika, ale wydaje mi się że nie masz za dużo empatii w sobie. Może się mylę, a może nie. Natomiast Ty za bardzo filozoficznie już jak dla mnie do tego podchodzisz. Ludzie są źli i dobrzy kiedy to im odpowiada - masz rację, ale w ten sposób nie można usprawiedliwiać złych czynów. Skoro możemy akceptować że ludzie szkodzą zwierzętom w zoo to dlaczego nie można by też zaakceptować tego że ktoś kogoś bije albo że ktoś kradnie? Można dokonać złych wyborów ale nie może ich akceptować tylko dlatego że ludzie mają prawo podejmować złe decyzje. Ludzie mogą kraść bo to ich wybór ale nie znaczy to że mam biernie akceptować to że ktoś mi wyrywa torebkę. To samo tyczy się dokarmiana zwierząt w zoo.

J konto usunięte
0 / 0

@Aikidoka Wyjaśnij mi może, gdzie w tej wymianie zdań ja usprawiedliwiam cokolwiek? Bo jak na razie to ciągle podkreślam, że jedyne co robię, to wymieniam zaobserwowane wcześniej fakty z życia mojego, innych ludzi czy też zwierząt. Stwierdzanie faktów nie jest przyzwalaniem na czyny, po prostu taka jest rzeczywistość, jakby ktoś na moich oczach próbował komuś zrobić krzywdę, to bym reagował.
Przy wymianie zdań czy też przy opisywaniu faktów nie ma miejsca na empatię. Empatia to narzędzie intelektualne pozwalające na współodczuwanie i umożliwia zachowywanie odpowiednie do sytuacji emocjonalnej drugiej strony. Działa z automatu u zdrowych ludzi, ale można to kontrolować i podchodzić do rzeczywistości beznamiętnie. Kontrolowanie emocji jest niezbędne do rzeczowej dyskusji, szczególnie na tematy trudne.

A Aikidoka
0 / 0

@J_R Ktoś kiedyś powiedział ze z faktami się nie dyskutuje - ja uważam że powinno się właśnie dyskutować i to z pełną gamą emocji byle je trzymać w ryzach (nie rzucajmy się na nikogo z pięściami bo ba inne zdanie). Przykład: Gdyby Galileusz nie dyskutował o swoim odkryciu dalej byśmy wierzyli że Ziemia jest centrum kosmosu. Fakty nie biorą się z powietrza. Ktoś przechodzi batalię żeby je ustalić.
Przy wymianie zdań jak najbardziej empatia wiele rzeczy może ułatwić. Zrozumienie dlaczego ktoś ma takie zdanie na dany temat,a nie inne w wielu przypadkach pozwala umiejętnie pokierować rozmową i albo przyznać rację albo wyprowadzić z błędu. Nic chyba nie wkurza w rozmowie bardziej niż druga strona która uważa że jego racja jest jedyną racją i nikt nie ma prawa sądzić inaczej. Kontrolowanie emocji to nie to samo co ich nie odczuwanie. Może jest ich więcej ale ja znam w psychiatrii tylko jeden stan w którym człowiek nie odczuwa emocji i całkowicie beznamiętnie kalkuluje słowa - ten stan to psychopatia która jest bardzo poważną jednostką chorobową.
W dużej mierze masz rację w swoich wywodach czy też faktach jak to nazywasz. Z jednym się natomiast całkowicie nie zgadzam. Empatia to nie to samo co wiedzieć jak należy postąpić. Przecież każdy pocieszy płaczącą koleżankę czy smutne dziecko bo jest przykro patrzeć jak ktoś płacze czy dzieje mu się krzywda i wiemy już w podświadomości że trzeba pomóc - to jest wrażliwość czy tez współczucie.
Empatia natomiast to umiejętność postawienia się w sytuacji drogiej osoby wyzbywając się własnych uczuć co do danej sytuacji. Próba zrozumienia co czuje dana osoba nie biorąc pod uwagę tego co czujemy my. Przykład: przyjaciółka kocha kogoś kogo my nienawidzimy. Zdrowy rozsądek i doświadczenie każe nam powiedzieć koleżance żeby dała sobie spokój. Empatia spróbuje zamknąć nienawiść w słoiku i pozwoli spojrzeć na tą miłość jej oczami. Pozwoli zrozumieć co kieruje nią w jej wyborach, bo to jej wybory, a nie nasze. Toporny przykład ale zawsze jakiś.
W brew temu co napisałeś nie bierze się ona w zdrowym człowieku z automatu. Empatię trzeba w sobie wykształcać, a nieraz całe życie braknie żeby być empatycznym chociaż raz.

J konto usunięte
0 / 0

@Aikidoka Nie odpowiedziałaś na moje pytanie, to po pierwsze. Po drugie, z faktami się naprawdę nie dyskutuje, można dyskutować o faktach, można dążyć do wprowadzanie zmian w zachowaniach. Fakty nie przechodzą batalii, one po prostu są, tak jak np ściana czy grunt pod nogami. Ludzie co najwyżej mogą mieć interes, by jakiś fakt ukryć, ludzi w błąd wprowadzić. Może to być interes monetarny, może innej natury.
Psychopatia nie jest chorobą, Z tym się rodzi człowiek (ewentualnie podejrzewa się możliwość nabywania wskutek urazów płata czołowego w pierwszych miesiącach życia) i prawdopodobnie sama w sobie sprowadza się do tego, że psychopata ma empatię domyślnie wyłączoną i musi się aktywnie starać współczuć, gdzie normalny człowiek współczuje z automatu. I jak to zazwyczaj z nieprawidłowościami rozwojowymi, psychopata zazwyczaj ma jeszcze cały worek innych problemów.
Empatia jest tylko i wyłącznie umiejętnością współczucia, umiejętność postawienia się na miejscu drugiego wymaga od człowieka nieco więcej, niż tylko współczucia. Potrzeba jeszcze mieć odpowiednie doświadczenie życiowe. To, co Ty przypisujesz empatii, to jest cały szereg umiejętności społecznych, bazujących w mniejszym lub większym stopniu na empatii.
Nie wiem czemu, ale ciągle mam wrażenie, że gdzieś w głowie przypisałaś sobie do mnie, że pochwalam "złe" zachowania i ciągle próbujesz mi coś udowodnić.

A Aikidoka
-1 / 1

@J_R " Psychopatów diagnozuje się w obrębie kategorii osobowości dysocjacyjnej która obejmuje osobowość psychopatyczną. Psychopatia jako pojedyncza jednostka chorobowa została wyłączona z leczenia zaburzeń psychicznych głównie ze względu na trudność w precyzyjnym zdefiniowaniu jej kryteriów." - Podręcznik psychiatrii klinicznej (niezbyt ciekawa lektura dlatego nie polecam). A tak w odniesieniu do tego co napisałeś to z wieloma ułomnościami może urodzić się człowiek np. z porażeniem dziecięcym - ale to że się z czymś człowiek rodzi nie oznacza że nie jest to chorobą ;)

Empatia jest dokładnie tym co napisałam. Wielu ludzi myli ją ze współczuciem, więc nie jesteś pierwszy. Empatia to empatia a współczucie to współczucie. Przykład: Mogę Ci współczuć że nie rozumiesz mojego wywodu ale nie mam ochoty akurat dzisiaj stawiać się w Twoim położeniu i rozmieniać co Tobą kieruje (ot tak mi się nasunęło ;) ) Dobrze napisałeś że współczujemy z automatu, natomiast empatię trzeba w sobie wykształcić, dlatego nie każdy ją ma, a tym bardziej nie każdy umie ją okazać.

Co do faktów, kiedyś brano za fakt oczywisty że Ziemia jest płaska i w około ziemi kręci się Słońce. W imię obalenia tego "faktu" na stosie spłonęło wiele istnień ludzkich. Więc nie zgadzam się z Tobą, o faktach się dyskutuje inaczej dalej byśmy tkwili w epoce kamienia łupanego (po co rozpalać niebezpieczny ogień, przecież można zjeść na surowo tego mamuta). W sumie to czym jest fakt? Fakty ustalają ludzie. Nie mów że nie. Ludzie decydują co jet faktem a co nie. Nawet to że chodzimy po ziemi jest ustalone przez ludzi. Wszak nawa ziemia jest słowem ustalonym przez właśnie ludzi. Gdyby ktoś kiedyś zamiast słowa Ziemia użył słowa no nie wiem Orzeszek to teraz bardzo możliwe że chodzilibyśmy po Orzeszku i to byłby fakt.

Co do Twojego pytania. jeżeli chodziło Ci o pytanie z usprawiedliwianiem się - wybacz myślałam że to pytanie retoryczne ale jeżeli tak ładnie prosisz to powiem Ci że cały Twój wywód wygląda jak usprawiedliwianie złych wyborów, uczynków. Gdzieś między słowami stwierdzasz że tacy są ludzie i nic tego nie zmieni więc po co się wysilać. Nie mówię tego złośliwie ani z przytykiem, po prostu wiem że czasem sami nie wiemy że coś wiemy ;) ale nie pamiętam kto to powiedział.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 2 September 2018 2018 17:09

Elandiel1
+1 / 9

ZOO jak i cyrk powstało by zabawiać ludzi. To nie jest naturalne środowisko dla takich zwierząt i gdyby ludzie przestali odwiedzać te miejsca to by problem zniknął.

Odpowiedz
S slagen
+7 / 7

W jednym z ogrodów widziałem genialną dla dzieci rzecz. Wiadra z jabłkami którymi można było karmić osły, kozy i kilka innych. Dzieci były zachwycone. Zwierzęta też. Była jedna wada: widać ze przekarmione (zwierzęta), ale i tak uważam że pomysł dobry
Mogliby też po prostu karmę sprzedawać przy wejściu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 August 2018 2018 6:09

Odpowiedz
A Aikidoka
+7 / 7

@slagen We wrocławskim zoo przy każdym z wybiegów jest tablica o której godzinie jest karmienie danych zwierząt i kiedyś z synem zapałaliśmy się na nie przy koziorożcach. Opiekun sam nam zaproponował że syn może wziąć gałązki z wozu i "pokarmić" zwierzaki przez siatkę.
Większość Grażyn i Januszu jednak nie dostrzega różnicy w karmieniu zwierząt ich naturalnym pokarmem a podawaniu im słodkiej bułki czy o zgrozo czekolady. Najważniejsze żeby ich Brajaniusze miały radochę a dobro zwierząt jest najmniej ważne w ich mniemaniu.

Pomyśl teraz jaki zysk miało by zoo jakby te jabłka sprzedawali po no nie wiem 50 gr czy 1 zł za sztukę. KAŻDY by kupił dla dziecka żeby sobie nakarmiło zwierzaczka, bo do zoo nie chodzi się codziennie, a i tak znalazł by się geniusz co by kupił bułkę słodką i nią próbował karmić lwa.

~Wodnik1953
-1 / 3

Najpierw piszą że przeprowadzone zostaną testy w celu stwierdzenia przyczyny, a dalej podają że przyczyną było dokarmianie. PARANOJA

Odpowiedz
K kerog
0 / 0

W Niemczech można karmić zwierzęta, jakieś osły oraz ptaki, przy wybiegach są automaty, które sprzedają karmę. I nie ma tych głupich tekstów jak w poznańskim zoo, gdzie nie można zobaczyć zwierząt bez lornetki.

Odpowiedz
~KJosyke
0 / 0

@kerog Jest różnica tępaku w karmieniu karmą do tego przeznaczoną a rzucaniu bułek i słodyczy przez Januszy zoologi. A automaty powstają właśnie po to żeby motłoch skupił uwagę na nich i nie dokarmiał ludzkim żarciem. Takie maszynki widuje się już w Niemczech przy prywatnych wybiegach bo ludzie zaczęli się zjeżdżać i potraktowali to jak zoo.

Jeremi978
0 / 2

Bo ludzie są bezmyślnymi małpami, którym religia wmówiła że są czymś więcej. Kiedyś miałem takie zadanie: stać w kamizelce odblaskowej i ostrzegać głupich ludzi, że teraz nie wolno wchodzić do rezerwatu, bo trwa ścinka. Podchodzą jakieś sebki. Myślę sobie, oho ale będzie ale trudno. Taka praca. Podnoszę ręce. Stop! Sorry chłopaki, ale nie mogę Was wpuścić, trwa ścinka i może Wam coś spaść na głowę. Sebki: okej okej okej okej okej... I sobie poszły. Za jakiś czas przychodzi taka stara baba, typowy moher. Również jej grzecznie tłumaczę, że nie wolno wchodzić. Ale to ja sobie obejdę kawałek. Spadnie coś pani na głowę! Ale to tam kawałkiem, ja zawsze chodzę nic nie spadnie. NIE! W końcu baba sobie poszła. Za 5 minut, widzę że jakieś 20-30 metrów dalej ciśnie się ze swoim jeI3anym małym pieskiem przy krzakach. Musiałem zadzwonić do leśniczego i pilarzy, żeby ustawili babę do pionu. I przy okazji uważali. I jak tu szanować starszych, jak zwykłe typowe sebki po zawodówce (nie uwłaczając im) są od nich mądrzejsi!

Odpowiedz
E enteretne
-2 / 2

Prymitywy to wierzą, że od czipsów czy hamburgera żyrafa padnie. To jest odwrócenie uwagi, powód musi być inny.

Odpowiedz
~Izulek1111
0 / 0

Skoro jest aż taki problem z myśleniem u ludzi to niech na teren zoo będzie zakaz jedzenia przez ludzi, zakaz wnoszenie pożywienia, a dodatkowo brak kawiarenek, budek itd itp na terenie zoo. Proste? Proste!

Odpowiedz
~Pepe
0 / 0

nie godne to jest trzymanie tych zwierzat w klatce .....

Odpowiedz