W sumie na tym powinno się zakończyć ten przedmiot dla tych co nie wiążą swojej przyszłości z politechniką. Za to rachunki można by w dalszych etapach połączyć np z ekonomią i wreszcie taki przedmiot byłby tym co się przyda w życiu, a nie jest zapychaczem czasu do odhaczenia. W sumie chodzi też od to, że w przeciwieństwie do reszty nauczycieli niejeden matematyk choruje chyba na zaawansowany autyzm, bo dostają agresywnej padaczki, że ktoś nie stworzy nowej teorii względności. Miałem trzech nauczycieli matematyki: w podstawówce, gimnazjum i liceum. Wszyscy potrzebowali odwyku na oddziale zamkniętym, gdzie leczy się odchyły psychiczne. Za to każdy nauczyciel polskiego, historii, angielskiego, wosu był normalny. A mówiąc normalny, żeby nikt nie wyjął mojego komentarza z kontekstu to nie taki co dawał piętkę za obijanie się tylko, że byli zrównoważeni psychicznie. Jeśli to czyta jakiś nauczyciel matematyki to własnie taki obraz wasz: prujecie mordy i walicie oceny niedostateczne. Moja pożal się matematyczka cisnęła pianę, że nic nie umiem, a miałem na maturze ponad 80% pozdrawiam prukwo jeśli to czytasz, bo znasz mój wynik z matury.
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 10 September 2018 2018 16:27
Kiedy byłem na pierwszym roku moi profesorowie matematyki przekonali nas żebyśmy byli dumni z operowania wyłącznie literkami.
20 lat później - owszem, to uczy myśleć abstrakcyjnie. Ale to samo dotyczy rachowania w podstawówce - po prostu na niższym poziomie abstrakcji.
A co za różnica, cyfra czy litera. To tylko symbol. Kiedyś zapis literowy wprowadzano już w 4 klasie podstawówki, a teraz ludzie po liceum robią wytrzeszcz oczu na jego widok.
to byłeś dobry z RACHUNKÓW !
Odpowiedza nie z Matematyki.
- tak, w podstawówce i gimnazjum uczono kiedyś rachunków, a nie matematyki i tak ten przedmiot się nazywał.
I tak się dalej powinien nazywać, ludzie nie mieliby złudzeń.
W sumie na tym powinno się zakończyć ten przedmiot dla tych co nie wiążą swojej przyszłości z politechniką. Za to rachunki można by w dalszych etapach połączyć np z ekonomią i wreszcie taki przedmiot byłby tym co się przyda w życiu, a nie jest zapychaczem czasu do odhaczenia. W sumie chodzi też od to, że w przeciwieństwie do reszty nauczycieli niejeden matematyk choruje chyba na zaawansowany autyzm, bo dostają agresywnej padaczki, że ktoś nie stworzy nowej teorii względności. Miałem trzech nauczycieli matematyki: w podstawówce, gimnazjum i liceum. Wszyscy potrzebowali odwyku na oddziale zamkniętym, gdzie leczy się odchyły psychiczne. Za to każdy nauczyciel polskiego, historii, angielskiego, wosu był normalny. A mówiąc normalny, żeby nikt nie wyjął mojego komentarza z kontekstu to nie taki co dawał piętkę za obijanie się tylko, że byli zrównoważeni psychicznie. Jeśli to czyta jakiś nauczyciel matematyki to własnie taki obraz wasz: prujecie mordy i walicie oceny niedostateczne. Moja pożal się matematyczka cisnęła pianę, że nic nie umiem, a miałem na maturze ponad 80% pozdrawiam prukwo jeśli to czytasz, bo znasz mój wynik z matury.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 September 2018 2018 16:27
Że niby spółka Google podbiła poprzeczkę przy zatrudnieniu?
OdpowiedzKiedy byłem na pierwszym roku moi profesorowie matematyki przekonali nas żebyśmy byli dumni z operowania wyłącznie literkami.
Odpowiedz20 lat później - owszem, to uczy myśleć abstrakcyjnie. Ale to samo dotyczy rachowania w podstawówce - po prostu na niższym poziomie abstrakcji.
A co za różnica, cyfra czy litera. To tylko symbol. Kiedyś zapis literowy wprowadzano już w 4 klasie podstawówki, a teraz ludzie po liceum robią wytrzeszcz oczu na jego widok.
OdpowiedzBez przesady jestem w 2 klasie liceum i jeszcze w podstawówce wprowadzili mi algebrę. Może nie jakoś mocno zaawansowaną, ale podstawy były.