Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
203 245
-

Zobacz także:


Arbor
+2 / 6

Obrażenia uczuć religijnych nie są wcale tak poważne, jeśli porównać je do obrażeń zadanych przez nietolerancję ksenofobię.

Odpowiedz
~dwadad
+5 / 5

@Arbor nie? To wyjaśnij mi czemu Zachód zrównuje te pojęcia ale tylko i wyłącznie gdy obrażane są uczucia religijne albo Islamistów albo Żydów?

Arbor
-2 / 2

Dziś mało kto obraża czyjekolwiek uczucia religijne, z wyłączeniem od tej reguły chrześcijan ze szczególnym uwzględnieniem katolików. Jeśli atakuje się przeciwników Żydów, to zazwyczaj w aspekcie rasowo-kulturowo-ekonomicznym (Żydzi są źli, bo są Żydami, Żydzi są źli, bo są nacjonalistami, rasistami itp. albo Żydzi są źli, bo gromadzą pieniądze żerując na innych). Fakt jest taki, że antysemityzm istnieje i ma się nieźle- problem polega na tym, że w dzisiejszym braku zrozumienia, dzisiejszej poprawności politycznej i dzisiejszemu wpływowi Żydów na zachodni świat, do tego samego wora wkłada się ludzi, którzy krytykują Żydów w sposób merytoryczny, a tych- bądźmy szczerzy- jest niewielki procent.

Islam, to zupełnie inna kwestia, ponieważ ludzie ich nie tolerują i krytykują ze względu na społeczny model funkcjonowania oraz terroryzm. Tu ciężko oddzielić religię od polityki i ideologii. Osobiście uważam, że główne zarzuty są nie wobec samej religii, a wobec sposobu funkcjonowania społecznego, jaki ta religia narzuca- i oskarża się o rasizm głównie z tego powodu.

Dziś religia i religijność są krytykowane jako tako. Przed muzułmanami i żydami udają grzecznych i uprzejmych, ale z nich również chce się (zachód, a precyzyjnie lewica zachodnia) odciąć i wyplenić.

~Tylko_mówię
0 / 0

@Arbor wymień mi proszę kiedy i gdzie ostatnio znieważono przedmiot kultu chrześcijańskiego lub miejsce takowej czci? Obraza tych uczuć według prawa polega tylko na zbezczeszczeniu, a nie na jakichś wypowiedziach czy marszach. Wielu osobom się wydaje, że wypowiedzi niezgodne z ich światopoglądem są takowym czynem, ale nie, nie są.

Arbor
0 / 2

Żeby nie szukać daleko- "Golgota Picnic". Chyba nie trzeba wyjaśniać, że gdyby odpowiednikiem Chrystusa w sztuce był Mahomet, to nie tylko pojawiłyby się znacznie brutalniejsze protesty, niż w przypadku chrześcijan, a przede wszystkim władze w ogóle nie zezwoliłyby na wystawienie takowej sztuki gdziekolwiek- nie tylko w Polsce, ale i na terenie całej UE.

Przekaz jest jasny- obraza chrześcijan (ze szczególnym uwzględnieniem katolików) jest jak najbardziej prawomyślna, jeśli tylko jest to np. "forma wyrażania artystycznej ekspresji" (bodajże tak usprawiedliwiano legalność "Klątwy"), innych religii to nie dotyczy, a szczególnie islamu i judaizmu.

Mało tego, ludzie nie mają wpajanej nienawiści do obu tych religii, w związku z czym rzadko kiedy pojawiają się problemy związane w obrazą akurat tych religii. Podciąga się natomiast pod to merytoryczną krytykę i publiczne uświadamianie ludzi na temat zasad owych religii, np. jasny nakaz mordowania niewiernych (islam) lub wiara w to, że żyd z samego tylko powodu, że jest żydem przedstawia większą wartość, niż goj.

~Tylko_mówię
0 / 0

@Arbor dalej tam nie znieważono świątyni ani żadnego przedmiotu służącego do oprawiania mszy czy przedmiotu kultu. Chyba nie zrozumiałeś czym jest to znieważenie;

Arbor
0 / 0

Jak to nie znieważono? Chcesz mi powiedzieć, że na obu spektaklach nie pojawiły się krucyfiksy? Postać Chrystusa (tak, postać Chrystusa również jest przedmiotem kultu), popiersie Jana Pawła II? Żadna hostia? Nergal palił Biblię czy podręcznik do matematyki? Czy to babiszcze, które ulepiło karykaturę onanizującego się Chrystusa? (z pół roku temu gdzieś o tym czytałem).

Chyba nie rozumiesz, czym jest znieważenie.

~Tylko_mówię
0 / 0

@Arbor po kolei:
To, że krzyż się pojawił to co oznacza? Jak na weselu ktoś wymiotuje a na sali jest krzyż to też obraża uczucia religijne? Rozwalili ten krzyż, czy on po prostu był?
Postać Jezusa nie jest przedmiotem kultu, gdyż jest to tylko wyobrażenie a nie rzeczywista osoba. Gdyby była grupa czcząca określonego kapłana i ktoś by tą postać fizycznie znieważył to wtedy można by mówić o obiekcie czci, Jezus jako postać niematerialna nie może być obiektem. Tak samo popiersie JPII nie jest obiektem czci chrześcijan(a jeśli ktoś uważa, że jest to wyznawca LPS może stwierdzić, że go obraża używanie durszlaków w restauracjach, ale że to jego wymysł to nikt nie potraktuje go poważnie). Co do samej hostii - została wyrwana księdzu i masz pewność, że to była rzeczywiście hostia? Czy coś co ją udawało/wyglądało podobnie? Biblia również nie jest obiektem czci.
Odnoszę nieodparte wrażenie, że nie masz pojęcia czym jest obraza takowych uczuć - polega na zbezczeszczeniu miejsca(świątynia), przedmiotu lub obiektu(np. krzyż czy hostia) czci. Można to zrobić poprzez np. zdewastowanie świątyni, publiczne zniszczenie krzyża lub zdefekowanie się na niego. Nie sama obecność takich symboli w miejscu do tego nieuprawnionym(bo takimi są np. urzedy czy szkoły)

~prawdziwy_ateista
0 / 0

Ratunek dla niego jest prosty. Trzeba dokonać lobotomii za pomocą ateizmu. Co prawda po tym zabiegu będzie z niego zombi, ale przynajmniej my odnotujemy kolejny sukces nawrócenia na antykatolstwo.

Odpowiedz
~DSoL
0 / 0

Czy jakiś lewak może mi wyjaśnić czemu tak ich oburza karanie za obrazę uczuć religijnych ale pilnują by policja ścigała za "mowę nienawiści" ? Słowa nikogo nigdy nie zabiły - takie są fakty. Tzw "mowa nienawiści" to nic innego jak obrażanie uczuć. Więc czemu jednego prawa bronią a z drugiego szydzą ?

Odpowiedz
aku666
0 / 0

A widziałeś kiedyś jak motłoch linczuje jakiegoś boga?

~Tylko_mówię
0 / 0

Nie masz pojęcia czym jest obraza uczuć religijnych,co?

aku666
0 / 0

Nie widziałeś. Natomiast sytuacji że motłoch linczuje kogoś, bądź kilka osób, bądź pół wsi bo zostali podburzeni przez jakiegoś poj*ba zdarzały się wiele razy. Dlatego mowa nienawiści jest ścigana, by zapobiegać sytuacjom gdy jeden debil posłucha drugiego debila co krzyczy na przykład "j*bać ciapatych" i pójdzie i faktycznie zaj*bie jakiegoś ciapatego. To przeciwdziałanie realnej ludzkiej krzywdzie. Obrażanie bytów urojonych nikomu realnej krzywdy nie robi.