@Oriolus Dobrze było związać śruby konkretnym sznurkiem albo drutem, prawie zawsze był komplet po strzale, czasami tylko nakrętka ginęła. Najlepsze były M14 lub M16, drobnozwojowe nie działały.
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 1 February 2019 2019 18:48
KAAABUM
Właściwie to była najbardziej niebezpieczna dla życia i zdrowia "wybuchająca zabawka" (no może obok karbidu) - LEPIEJ NIE BAWCIE SIĘ TYM.
Lepiej rozróbcie sobie saletry potasowej z cukrem i napchajcie w metalową zakrętkę od butelki
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 1 February 2019 2019 18:37
@BrickOfTheWall Zakrętki były na co dzień... Ale jak udało się trafić metalowe pudełko po paście do butów... Dobrze wypełnione i z trzema dyszami latało ponad dziesiąte piętro.
Mój kolega w liceum zbudował kiedyś samochodzik z napędem odrzutowym na proch, również zrobiony przez niego, z zapalnikiem ze stłuczonej żaróweczki choinkowej. Można powiedzieć, że miał napęd hybrydowy, bo nauczyciel od fizyki kazał nam skonstruować pojazdy napędzane łapką na myszy. To akurat działało, ale silnik odrzutowy nie wytwarzał wystarczającego ciągu, żeby ruszył z miejsca.
Ja znam lepszą, bezpieczną i naprawdę fajną zabawę z podobnym zestawem. Mała śruba z nakrętką, zedrzeć z zapałki do środka materiał, zakleić kawałeczkiem chleba, podgrzać drugą zapałką do czasu gdy wystrzeli i udawać, że się bombarduje pozycje wroga z działa (ustawione żołnierzyki). Taki pocisk z chleba to naprawdę świetna zabawa.
Bum!
OdpowiedzWielkie buuuuuuuuum
OdpowiedzStrzelało się, strzelało... latały śruby w powietrzu, latały ! ;))
Odpowiedz@Oriolus Dobrze było związać śruby konkretnym sznurkiem albo drutem, prawie zawsze był komplet po strzale, czasami tylko nakrętka ginęła. Najlepsze były M14 lub M16, drobnozwojowe nie działały.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 1 February 2019 2019 18:48
Oj, stare dzieje :) Świetna zabawa :) I druga: pudełko zapałek i stalowy kołek do betonu...
Odpowiedz@Rivv666 tulejka z łożyska też dawała radę :D
KAAABUM
Właściwie to była najbardziej niebezpieczna dla życia i zdrowia "wybuchająca zabawka" (no może obok karbidu) - LEPIEJ NIE BAWCIE SIĘ TYM.
Lepiej rozróbcie sobie saletry potasowej z cukrem i napchajcie w metalową zakrętkę od butelki
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2019 2019 18:37
Odpowiedz@BrickOfTheWall Zakrętki były na co dzień... Ale jak udało się trafić metalowe pudełko po paście do butów... Dobrze wypełnione i z trzema dyszami latało ponad dziesiąte piętro.
fajerwerki
Odpowiedzszczelało siem
Odpowiedzkiedyś były piękne czasy , karbid saletra gaz do zapalniczek...
OdpowiedzMój kolega w liceum zbudował kiedyś samochodzik z napędem odrzutowym na proch, również zrobiony przez niego, z zapalnikiem ze stłuczonej żaróweczki choinkowej. Można powiedzieć, że miał napęd hybrydowy, bo nauczyciel od fizyki kazał nam skonstruować pojazdy napędzane łapką na myszy. To akurat działało, ale silnik odrzutowy nie wytwarzał wystarczającego ciągu, żeby ruszył z miejsca.
OdpowiedzJednym się pali do roboty, a innym trzeba śrubę dokręcić
Odpowiedz@koszmarek66 ty tak naprawdę
@valdizg Naprawdę ja tak.
@koszmarek66 chtba odpisałem do innego komentarza :)
Ja znam lepszą, bezpieczną i naprawdę fajną zabawę z podobnym zestawem. Mała śruba z nakrętką, zedrzeć z zapałki do środka materiał, zakleić kawałeczkiem chleba, podgrzać drugą zapałką do czasu gdy wystrzeli i udawać, że się bombarduje pozycje wroga z działa (ustawione żołnierzyki). Taki pocisk z chleba to naprawdę świetna zabawa.
OdpowiedzJa się zawsze zastanawiałem jakim cudem przeżyliśmy dziecinstwo bawiąc się taki mi rzeczami . albo puszką i karbitem .
Odpowiedz@Arekmucha1989 Karbit+puszka po farbie=prawdziwe pierd ol nięcie :)
Najlepsze petardy ;)
Odpowiedz