Uświadomcie sobie jedną ważną rzecz: polski rolnik jest zaj*biście biedny. Idziesz do marketu, kupujesz jabłko i skąd ono jest? Zdarza się, że wszystkie sieci na raz odmawiają polskim producentom dostaw. Bo tak. Kupią drożej importowane. Ty na półce tego nie odczujesz, różnicę sobie poszkodują na marżach, ale osiągną skutek w postaci tego, że naszym rodzimym producentom się popsują produkty nietrwałe. Efekt? Nasza gospodarka traci zdolności produkcyjne, rolnicy są wykańczani nie mogą sprzedać plonu. Wszystkie biedronki, kauflandy, lidle, nawet jak firma jest polska to nadal jest to oddział krajowy i wykonuje dyrektywy zarządu konsorcjum. Pojmijcie to, oni chcą w ten sposób pozbyć się konkurencji dla produkcji w ich rodzimych krajach. Rosja zamknęła się na nasze jabłka, sadownicy cierpią z powodu skrajnej biedy. Cwaniacy sprzedający jabłka "putinówki" z tej okazji po złotówce sztuka mi nie szkoda, ale zwykłego rolnika, który chce opylić skrzynkę jabłek za kilkanaście złociszy rozumiem i popieram. Chłop chce mieć za co żyć.
@Trepan
Masz z tym rację
Wszystko dąży do tego, aby wykończyć jedną z najważniejszych grup pracowniczych w Polsce. Polska rolnictwem stoi, ale to niedługo może się już skończyć. Zauważyłem też niechęć społeczną w stosunku do rolników. Zastanawiam skąd się bierze. Często Janusze, który dawniej na swoje firmy brali "niepotrzebne" mercededy i inne dobra służące celom prywatnym, teraz identyfikują rolnika z k.. drogim ciągnikami za pieniądze UE i brakiem ciężkiej pracy. Nie proszę Państwa, nie jest tak. W gospodarce idzie się otyrać. Pochodzę z rolniczej rodziny i chociaż teraz mieszkam w mieście, nie zajmuję się produkcją, mam duży szacunek do rolników. To co się dzieje w ostatnich latach woła o pomstę do nieba.
Rząd chętnie wspiera osoby nie garnące się do pracy za to utrudnia życie tym pracującym. Tu jest podobnie.
Uświadomcie sobie jedną ważną rzecz: polski rolnik jest zaj*biście biedny. Idziesz do marketu, kupujesz jabłko i skąd ono jest? Zdarza się, że wszystkie sieci na raz odmawiają polskim producentom dostaw. Bo tak. Kupią drożej importowane. Ty na półce tego nie odczujesz, różnicę sobie poszkodują na marżach, ale osiągną skutek w postaci tego, że naszym rodzimym producentom się popsują produkty nietrwałe. Efekt? Nasza gospodarka traci zdolności produkcyjne, rolnicy są wykańczani nie mogą sprzedać plonu. Wszystkie biedronki, kauflandy, lidle, nawet jak firma jest polska to nadal jest to oddział krajowy i wykonuje dyrektywy zarządu konsorcjum. Pojmijcie to, oni chcą w ten sposób pozbyć się konkurencji dla produkcji w ich rodzimych krajach. Rosja zamknęła się na nasze jabłka, sadownicy cierpią z powodu skrajnej biedy. Cwaniacy sprzedający jabłka "putinówki" z tej okazji po złotówce sztuka mi nie szkoda, ale zwykłego rolnika, który chce opylić skrzynkę jabłek za kilkanaście złociszy rozumiem i popieram. Chłop chce mieć za co żyć.
Odpowiedz@Trepan
Masz z tym rację
Wszystko dąży do tego, aby wykończyć jedną z najważniejszych grup pracowniczych w Polsce. Polska rolnictwem stoi, ale to niedługo może się już skończyć. Zauważyłem też niechęć społeczną w stosunku do rolników. Zastanawiam skąd się bierze. Często Janusze, który dawniej na swoje firmy brali "niepotrzebne" mercededy i inne dobra służące celom prywatnym, teraz identyfikują rolnika z k.. drogim ciągnikami za pieniądze UE i brakiem ciężkiej pracy. Nie proszę Państwa, nie jest tak. W gospodarce idzie się otyrać. Pochodzę z rolniczej rodziny i chociaż teraz mieszkam w mieście, nie zajmuję się produkcją, mam duży szacunek do rolników. To co się dzieje w ostatnich latach woła o pomstę do nieba.
Rząd chętnie wspiera osoby nie garnące się do pracy za to utrudnia życie tym pracującym. Tu jest podobnie.