Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
488 513
-

Zobacz także:


A Arcykretyn
+11 / 11

O w mordę,ktoś wreszcie przeredagował "Nad Niemnem"? Fajnie,ale i tak nie dam rady przebrnąć poraz drugi.

Odpowiedz
H konto usunięte
+7 / 11

Większość lektur szkolnych to książki które do listy lektur były dodane dawno temu ze względu na znajomości między politykami a autorami książek (lub ich rodzin) oraz ze względu na tytuły szlacheckie tych miernot, ewentualnie ze względów propagandowych aby wzbudzić patriotyzm, to tak jak z polskimi filmami pseudohistorycznymi gdzie nie ma absolutnie mowy o zgodności historycznej za to jest propaganda, najprostszy sposób na zarobek w Cebulandii to

1. Mieć znajomości w ministerstwie edukacji.
2. Zrobić film o tematyce historycznej, patriotycznej lub lektur szkolnych.
3. Nie starać się ani pod względem zgodności historycznej ani fabularnej ani pod względem akcji lub czegokolwiek co mogłoby na wolnym rynku być konkurencyjne, w myśl zasady "U siebie rób jak u siebie a u obcego byle jak".
4. Wydać film i wykorzystać swoje koneksje w ministerstwie edukacji aby minister wydał rozporządzenie na mocy którego wszystkie szkoły w Cebulstanie miałyby organizować wycieczki do kina za które płaciliby rodzice dzieci i aby dzieciom dać wybór, albo do kina albo na lekcje, jasne jest że dzieci wybiorą marny film w kinie tylko po to aby nie iść na lekcje.
5. Liczyć szmal.

Tak samo robiono drzewiej, kiedy w Cebulfryce nie znano jeszcze wynalazku kina a prąd był tylko w największych miastach a i tak nie każdy go miał podczas gdy na zachodzie każdy miał już radio a kina były co czwartą przecznicę, wówczas robiono tak samo, miałeś znajomości w ministerstwie edukacji, tytuł szlachecki, byłeś przedstawicielem "Wybrańców" z zachodniej części Złotego Rogu, mogłeś wydać marną książkę i trzepać na niej kasę, mało kogo było wtedy stać na chleb a co dopiero mało kogo było stać aby książkę kupić ale kupowały publiczne biblioteki za pieniądze podatników które to podatki wzrastały co tłumaczono potrzebą finansowania edukacji publicznej. Prosty zarobek.

Większość polskich pseudoautorów to banda miernot których nie zna nikt poza Polską, nijak mają się do takich ludzi jak Samuel Clemens (Mark Twain) czy Ernest Hemingway albo George Orwell. Na szczęście w Polsce, lekturami szkolnymi są także dzieła zagranicznych, zachodnich autorów, oczywiście wśród polskich autorów również są ci którzy coś sobą reprezentowali, ludzie tacy jak Sienkiewicz (mimo znacznych braków w zgodności historycznej i ciężkiego pióra, Sienkiewicz nadrabiał ciekawą fabułą i dobrze wykreowanymi bohaterami), Mickiewicz, Słowacki czy Aleksander Głowacki (Bolesław Prus), ratują trochę polski kanon lektur i w szczególności polski jego wkład.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 November 2019 2019 19:30

Odpowiedz
Cammax
+15 / 23

A potem wszyscy dziwią się czemu poziom czytelnictwa w Polsce jest tak niski. Nie oszukujmy się- większość lektur tylko zniechęca do czytania zamiast zachęcać. Raczej nikogo nie zachęcą opisy na 10 str. czy książki zawierające kilkaset archaizmów na jednej stronie.

Odpowiedz
A AgataRiddle
+3 / 3

Gdyby Sienkiewicz żył, właśnie straciłby wiarę w sens życia.

Odpowiedz
Cammax
+1 / 1

@AgataRiddle to prawda. Napisał jedną normalniejszą książkę (Krzyżacy) a wszyscy się zachwycają jakim to nie był wielkim pisarzem. Jeśli ktoś tak twierdzi to niech przeczyta jakąkolwiek inną książkę, którą napisał. Jeśli ktoś przeczytał DOBROWOLNIE więcej niż 20 str to szacun. Każdy kto ma jakiekolwiek pojęcie o hostorii wie, że to propaganda w najczystszej postaci.