Nie chodzi o to, że wybory zostały odwołane bo to było nieuniknione. Chodzi o to jak zostały odwołane. Zamiast siedzieć i pracować nad ustawą pozwalającą w sposób legalny, zgodny z prawem i Konstytucją odwołać wybory albo je przesunąć to rząd bawił się w ogłoszenia "Wybory będą bo czemu nie", "Nie ma podstaw by odwołać wybory". Na koniec wyszło, że wybory zostały odwołane bo Karakan tak chciał, czyli "zwykły poseł" nie mający żadnej realnej władzy (teoretycznie). To tak jakby którykolwiek obywatel stwierdził, że "Odwołuje rząd" i ta decyzja byłaby prawomocna.
@laks100 kolega co najmniej mija się z prawdą. Z tego, że wyborów nie będzie 10 wszyscy sobie świetnie zdawali sprawę, bo wiadomo było, że senat nie puści wcześniej ustawy. Nie dlatego, że musiał, czy potrzebował - tak po prostu, żeby nie było czasu nic zrobić. Od początku był plan, żeby od razu je przesunąć przynajmniej o jakieś dwa-trzy tygodnie.
I to nie jest do końca kwestia rządu ani Jarusia - jak dla mnie, obie izby się totalnie skompromitowały. Mamy do czynienia z totalnym upadkiem warstwy politycznej w Polsce - zarówno tej rządzącej, jak i opozycji. W naszym interesie jest przy najbliższej okazji wszystkich ich odsunąć od możliwości podejmowania jakichkolwiek decyzji, bo działają na szkodę państwa. Ale oczywiście to się nie stanie.
Nie chodzi o to, że wybory zostały odwołane bo to było nieuniknione. Chodzi o to jak zostały odwołane. Zamiast siedzieć i pracować nad ustawą pozwalającą w sposób legalny, zgodny z prawem i Konstytucją odwołać wybory albo je przesunąć to rząd bawił się w ogłoszenia "Wybory będą bo czemu nie", "Nie ma podstaw by odwołać wybory". Na koniec wyszło, że wybory zostały odwołane bo Karakan tak chciał, czyli "zwykły poseł" nie mający żadnej realnej władzy (teoretycznie). To tak jakby którykolwiek obywatel stwierdził, że "Odwołuje rząd" i ta decyzja byłaby prawomocna.
Odpowiedz@laks100 kolega co najmniej mija się z prawdą. Z tego, że wyborów nie będzie 10 wszyscy sobie świetnie zdawali sprawę, bo wiadomo było, że senat nie puści wcześniej ustawy. Nie dlatego, że musiał, czy potrzebował - tak po prostu, żeby nie było czasu nic zrobić. Od początku był plan, żeby od razu je przesunąć przynajmniej o jakieś dwa-trzy tygodnie.
I to nie jest do końca kwestia rządu ani Jarusia - jak dla mnie, obie izby się totalnie skompromitowały. Mamy do czynienia z totalnym upadkiem warstwy politycznej w Polsce - zarówno tej rządzącej, jak i opozycji. W naszym interesie jest przy najbliższej okazji wszystkich ich odsunąć od możliwości podejmowania jakichkolwiek decyzji, bo działają na szkodę państwa. Ale oczywiście to się nie stanie.
Ale glupi ten Lis...
Odpowiedz