Ja budząc się rano u babci czując zapach racuchów wiedziałem że dzisiaj po racuszkach trzeba pozbierać porzeczki, potem pojechać do sąsiadki nazrywać kapusty i marchewki dla królików, potem powyrywać chwasty i podlać ogródek. Następnego dnia zbieranie ziemiaków w polu...
Cóż to były za złe i mroczne czasy. Wywozili nas w wakacje na te zapyziałe wiochy, nie dlatego, że było tam tak fajnie, ale po prostu bieda była jak sam skrwysyn i nie było możliwości żeby pojechać w jakieś normalne miejsce. Dobrze, że dzieciak nie ma takiej świadomości i wystarczy mu kawałek kija żeby zabić czas, bo w przeciwnym wypadku to z nudów by sobie chyba żyły wygryzł zębami.
jezdziłem do babci to żyli już z emerytury dziadka więc nie było rolnictwa jedynie kozy w chlewie na mleko ja nie piłem bo ogólnie nie przepadam za mlekiem w surowej postaci trochę ogródka i bardzo wysoka i smaczna czereśnia drzewo spinałem sie żeby dostać jak najsłodsze zawsze razem z kuzynem tam jezdziliśmy równocześnie i okoliczne sąsiadujące babcie też miały wnuków na wakacjach była spora paczka nas i zabawy co nie miara nawet miałem kuzynkę w mieście byłem raz u nich pamiętam też sie dobrze bawiłem to wszystko zależy od ciebie czy sie umiesz zabawić były beztroskie czasy. A na ferie też do babci jeździłem bo mieszkał są na górce i mogliśmy zjeżdzać jakies 300 m na listkach czy czym kolwiek się dało
Tak było.
OdpowiedzJa się u babci nudzilem a do tego wolę i wolałem inne rzeczy niż racuchy i walki z pokrzywami.
OdpowiedzObie babcie były z miasta.
OdpowiedzRacuchy się smaży.
OdpowiedzJa budząc się rano u babci czując zapach racuchów wiedziałem że dzisiaj po racuszkach trzeba pozbierać porzeczki, potem pojechać do sąsiadki nazrywać kapusty i marchewki dla królików, potem powyrywać chwasty i podlać ogródek. Następnego dnia zbieranie ziemiaków w polu...
OdpowiedzCóż to były za złe i mroczne czasy. Wywozili nas w wakacje na te zapyziałe wiochy, nie dlatego, że było tam tak fajnie, ale po prostu bieda była jak sam skrwysyn i nie było możliwości żeby pojechać w jakieś normalne miejsce. Dobrze, że dzieciak nie ma takiej świadomości i wystarczy mu kawałek kija żeby zabić czas, bo w przeciwnym wypadku to z nudów by sobie chyba żyły wygryzł zębami.
OdpowiedzKot prezesa...
Odpowiedzjezdziłem do babci to żyli już z emerytury dziadka więc nie było rolnictwa jedynie kozy w chlewie na mleko ja nie piłem bo ogólnie nie przepadam za mlekiem w surowej postaci trochę ogródka i bardzo wysoka i smaczna czereśnia drzewo spinałem sie żeby dostać jak najsłodsze zawsze razem z kuzynem tam jezdziliśmy równocześnie i okoliczne sąsiadujące babcie też miały wnuków na wakacjach była spora paczka nas i zabawy co nie miara nawet miałem kuzynkę w mieście byłem raz u nich pamiętam też sie dobrze bawiłem to wszystko zależy od ciebie czy sie umiesz zabawić były beztroskie czasy. A na ferie też do babci jeździłem bo mieszkał są na górce i mogliśmy zjeżdzać jakies 300 m na listkach czy czym kolwiek się dało
OdpowiedzFajne, szkoda, że z błędem. Znajdziesz - kogo? co? - fajny kij.
Odpowiedz