Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
497 503
-

Zobacz także:


rafik54321
0 / 6

Ktoś tutaj pomylił instrukcję serwisową z instrukcją obsługi.

Owszem, w latach 80tych w części instrukcji obsługi, były opisane pewne naprawy, ale to wynikało przede wszystkim z dość wysokiej awaryjności tych pojazdów :( . Po prostu cierpiały na częste, choć błahe usterki. Ot tu się zapłon przestawił, tam pasek poluzował, albo świeca się przepaliła, albo kondensator zdechł.

Jednak nie przypominam sobie instrukcji OBSŁUGI, w której byłby opisany pełny proces demontażu i montażu silnika.

Kolejna ciekawostka - w ASO danej marki mają instrukcje serwisowe do każdego wyprodukowanego pojazdu tejże marki :) .
Naprawy rozpisane jak dla idioty XD. W stylu "1. Odkręcić filtr powietrza wraz z rurą dolotu powietrza. 2. Zdjąć wężyki. 3. Odpiąć kostki. 4. Odkręcić śruby mocujące przepustnicę..."
Z taką dokumentacją wystarczą przeciętne umiejętności techniczne aby wykonać 80% napraw :P . Pozostałe 20% też da się wykonać, ale pewnie nie wyjdą w pełni prawidłowo haha.

Odpowiedz
bartoszewiczkrzysztof
+3 / 3

@rafik54321 Dobrze ze wychowałem się, na tych starszych instrukcjach XD.
Ale nie o tym. ASO ma też na wyposażeniu różne specjalne klucze blokady i ściągacze dedykowane, bez których naprawa we własnym zakresie, mocno się komplikuje, chociaż nie jest niemożliwa :-)

rafik54321
-1 / 5

@bartoszewiczkrzysztof To już dużo zależy od modelu. Bo do części aut wgl nie ma blokad (producent wgl nie przewidział konieczności ich używania). Przykładem jest mój Civic VI, gdzie nie potrzeba żadnych blokad na rozrząd. Po prostu ustawiasz koła "na kreski" i już :P .
Jednak to dotyczy raczej starszych aut (tj z lat 90tych, góra 2000), z racji ich mniejszej precyzji w sterowaniu silnikiem.
A czasem bez blokad po prostu czegoś się zrobić nie da :/ . Właśnie z rozrządem w pewnym VW golfie lub polo (nie pamiętam), musisz mieć dedykowane blokady, bo silnik jest tak czuły, że przesunięcie koła choćby o ułamek milimetra, spowoduje że auto wcale nie odpali XD.

V VenarNarco
-1 / 1

@kudlata111
A ty czy strzelasz foch jak facet powie, że potrzebna mu płaska 17-stka?

J jeszczeNieZajety
+4 / 4

Niedawno musiałem kupić nową drukarkę. Tam, w instrukcji między innym znalazły się słowa: "don't drink ink".

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 February 2021 2021 17:25

Odpowiedz
R rpg99
0 / 0

@rafik54321 Instrukcj3 serwisowe są tak napisane nie aby byle kto z ulicy brał się za naprawy, a aby uniknąć pomyłek i dodatkowych uszkodzeń. Wiele elementów demontuje się zadziwiająco łatwo nawet w starych pojazdach jeśli tylko trzyma się instrukcji. Oczywiście nadal trzeba mieć nieco oleju w głowie i trochę narzędzi ale jednak wiele problemów znika w ten sposób.

Co do dziwacznych narzędzi do rozrządów polecam filmiki o 1.4 TSI-Evo...

Odpowiedz
rafik54321
0 / 0

@rpg99 A czy jedno wyklucza drugie? Instrukcje serwisowe są napisane skrajnie dokładnie.

Elementy demontuje się łatwo PRZEDE wszystkim w starych pojazdach (o ile śruby puszczają elegancko). To w nowych autach jest problem ze względu na utrudniony dostęp, dziś pod maską wszystko jest tak ciasno upchane że ciężko gdziekolwiek rękę włożyć :P .

ZONTAR
0 / 0

To jest dużo większa sprawa. Warto sobie poczytać chociażby o Right to Repair Act. Ogrom producentów doszedł do wniosku, że ograniczając dostęp do informacji, części i narzędzi ograniczą możliwości naprawy ich produktów, a więc napędzą rynek do zakupu nowych zamiast naprawiania starych. To jest główny powód tego, że teraz instrukcji serwisowych praktycznie nie ma. Ileż to się naszukałem aby dorwać taką do samochodu sprzed ponad dekady. Do obecnego nigdzie nie znalazłem, mam podobną do samego silnika i znalazłem podobną do innej wersji tego modelu. Są takie rzeczy jak Ford TIS/ETIS i większość ASO właśnie z takich systemów korzysta. Książka to niezbyt wygodna rzecz, dużo lepsze są instrukcje faktycznie w formacie cyfrowym. Niestety producenci bardzo się starają aby nie były dostępne powszechnie. Do tego stopnia, że najczęściej nie ma możliwości pobrania ich i każde ASO ma jedynie konta dla swoich pracowników, którzy mogą przeglądać dane u producenta. Ktoś musiałby włożyć bardzo dużo czasu aby zrobić kopię wszystkiego i ją jakoś udostępnić. To dotyczy nie tylko samochodów, ale ogólnie maszyn budowlanych, rolniczych czy nawet zwykłej elektroniki użytkowej.
Ostatnio największe pozwy były wobec Apple, Tesli i John Deere. Żadna z tych firm nie udostępnia instrukcji serwisowych do swoich produktów, nie sprzedają też żadnych części zamiennych. Jedyna naprawa jest możliwa w ich serwisie, a naprawy nieautoryzowane na generycznych częściach traktują jak fałszerstwo. Jeden znajomy ma serwis samochodowy i zajmuje się elektrykami. Wszystkimi poza Teslą, bo nie mają żadnego programu dla serwisów nieautoryzowanych. Tak samo serwisy naprawiające sprzęt Apple w większości korzystają z dokumentacji technicznych powstałych praktycznie przez inżynierię wsteczną i uznanych za nielegalne (bo dane techniczne mogą być chronione prawami własności).

Odpowiedz