Już pomijając ewentualne porażenie prondem jest jeszcze ryzyko uszkodzenia wzroku przez te błyski. Miałem niedawno szkolenie do pracy na kolei, i opisana była historia niepoprawnego testowania szyny z wysokim napięciem (650-750V) facet stracił obie dłonie i wzrok bo spojrzał na błysk.
@Marcin2019Master Łoł. Chyba coś namieszałeś. Dłonie stracił od patrzenia na błysk? Czy może dotknął się przewodów/szyny a wzrok to może nie od samego blasku, tylko od tego, że jak był w stanie dotknąć "tego czegoś" rękoma, to był 50-70 cm od tego. Z takiej odlełości to faktycznie mogłoby wzrok wypalić. Ale myślę, że spojrzenie z kilku metrów aż tak niebezpieczne by nie było.
Może lepiej doprecyzuję. Podczas prac na torach odłącza się napięcie. Żeby sprawdzić czy zostało odłączone testuje się specjalnym kablem z testerem, co ważne należy najpierw podłączyć zwykłą szynę a dopiero później szynę mogącą być pod napięciem. Ten człowiek się pomylił i zrobił na odwrót - stąd poparzenie rąk. A ponieważ spojrzał na błysk iskry elektrycznej który towarzyszył prażeniu stracił wzrok. Takie było tłumaczenie wypadku. Mam nadzieję że teraz wszystko jest zrozumiałe.
Quant@ jak najbardziej kabel ma zabezpieczenie. Tylko nie zawsze od razu ono zadziała. W tym przypadku mogło potraktować zapalenie się łuku elektrycznego jako normalny prąd roboczy. Nie wiemy jakie natężenia prądu "pobierał" łuk ani na jakie wartości graniczne są ustawione zabezpieczenia uszkodzonego kabla.
Paweł spawa
OdpowiedzJuż pomijając ewentualne porażenie prondem jest jeszcze ryzyko uszkodzenia wzroku przez te błyski. Miałem niedawno szkolenie do pracy na kolei, i opisana była historia niepoprawnego testowania szyny z wysokim napięciem (650-750V) facet stracił obie dłonie i wzrok bo spojrzał na błysk.
Odpowiedz@Marcin2019Master Łoł. Chyba coś namieszałeś. Dłonie stracił od patrzenia na błysk? Czy może dotknął się przewodów/szyny a wzrok to może nie od samego blasku, tylko od tego, że jak był w stanie dotknąć "tego czegoś" rękoma, to był 50-70 cm od tego. Z takiej odlełości to faktycznie mogłoby wzrok wypalić. Ale myślę, że spojrzenie z kilku metrów aż tak niebezpieczne by nie było.
Może lepiej doprecyzuję. Podczas prac na torach odłącza się napięcie. Żeby sprawdzić czy zostało odłączone testuje się specjalnym kablem z testerem, co ważne należy najpierw podłączyć zwykłą szynę a dopiero później szynę mogącą być pod napięciem. Ten człowiek się pomylił i zrobił na odwrót - stąd poparzenie rąk. A ponieważ spojrzał na błysk iskry elektrycznej który towarzyszył prażeniu stracił wzrok. Takie było tłumaczenie wypadku. Mam nadzieję że teraz wszystko jest zrozumiałe.
Marcin, zostaw te internety i skacz tu po szynie. za godzinę musi być prosta
OdpowiedzKuuuurde... ale fajne.
OdpowiedzQuant@ jak najbardziej kabel ma zabezpieczenie. Tylko nie zawsze od razu ono zadziała. W tym przypadku mogło potraktować zapalenie się łuku elektrycznego jako normalny prąd roboczy. Nie wiemy jakie natężenia prądu "pobierał" łuk ani na jakie wartości graniczne są ustawione zabezpieczenia uszkodzonego kabla.
Odpowiedz