@jacaato bo to nie jest żebranie. W wielu miejscach np. w Krakowie wymagane jest uzyskanie zgody miasta na występy uliczne. Z tego co im ludzie wrzucą, muszą opłacić ten wniosek.
A o jakich atrakcjach tu mowa? Bo jedyne co widzę to jakaś pani stojąca na tle gołębii. Chyba, że po drugiej stronie obiektywu siedzi znany austriacki akwarelista, który maluje turystów, wówczas sam chętnie wrzucę nawet stówę do koszyka.
lepiej żebrać na ulicy lub internecie zamiast iść do pracy aha
Odpowiedz@Skar2k19 nie nazwałbym tego żebraniem. Podobnie jak ulicznych grajków, mimów, ludzi-posągi itp.
@jacaato bo to nie jest żebranie. W wielu miejscach np. w Krakowie wymagane jest uzyskanie zgody miasta na występy uliczne. Z tego co im ludzie wrzucą, muszą opłacić ten wniosek.
A o jakich atrakcjach tu mowa? Bo jedyne co widzę to jakaś pani stojąca na tle gołębii. Chyba, że po drugiej stronie obiektywu siedzi znany austriacki akwarelista, który maluje turystów, wówczas sam chętnie wrzucę nawet stówę do koszyka.
Odpowiedz