Aha, czyli jak mieliście się podzielić zarobionymi przez niego pieniędzmi - to fajnie, bo będę mogła za nie kupić mieszkanie, ale jak macie się podzielić twoimi pieniędzmi - to niefajnie, bo trzeba się nimi podzielić. Dlatego przed ślubem podpisuje się intercyzę, niezależnie od tego, jak bardzo się kogoś kocha. Wtedy wszystko jest jasne od początku. Co więcej, jedno z was motywuje drugie do działania.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 12 August 2021 2021 9:49
I bardzo dobrze. Mysłała, że trafi na frajera który ją całe życie będzie utrzymywał a tu zonk. Kukiz przejedzie się tak samo na Pisie. Najpierw go kocxyński będzie kilka lat ruchał, a potem zostawi bez niczego jak gowina.
Uff...jak ja nie znoszę "małżeńskiej prostytucji"...
Kiedy te niektóre (głupie) żony zrozumieją, że małżeństwo to partnerstwo??
Czasy się zmieniły i teraz oboje muszą pracować zawodowo...
Jestem kobietą, ale nie zawsze stoję po stronie kobiet, a już na pewno nie po stronie leniwych, pasożytniczych pseudo żon...
Mam nadzieję, że małżonek ten spór wygra.
@JRH, a ja nie rozumiem czemu *muszą* pracować zawodowo. Nie dopuszczasz możliwości, że para kochających się ludzi może podzielić obowiązki i trudy życia jak im wygodnie?
Mam nadzieję, że pasożytnicze żony w Twojej opinii to te naprawdę leniwe a nie wszystkie, które nie płacą ZUS-u.
Dokładnie małżeństwo to partnerstwo i to dana para wybiera jak będzie żyć. Jeśli zdecydują się na to, że on troszczy się o finanse a ona o dom to nie ma tu ani lenistwa, pasożytnictwa czy prostytucji.
Zawsze nazywasz ludzi, którzy mają inne zdanie od Ciebie albo spojrzenie na życie > głupimi?
@Puolalainen niestety statystyki rozwodow przekonuja ze nalezy prewencyjnie zadbac o swoja przyszlosc bo czesto slysze historie: ,,ja sie poswiecilam rodzinie a on mnie zostawil, co mam zrobic, nigdy nie pracowalam i nie mam doswiadczenia zawodowego?''
Tak, też jestem tego zdania, że warto dbać o swój rozwój i mieć jakąś pracę, nawet na pół etatu do czasu aż dzieciaki będą mieć parę lat i warto zadbać o intercyzę decydując się na takie życie. Jednak każda para musi sama zdecydować jak chce żyć i niema co oceniać- nie pracuje to leniwa dziwka, pracuje to zła matka itd.
Pasożytnictwo małżeńskie wbrew temu co często pojawia się na tej stronie, wcale nie jest domeną kobiet. Równie wielu mężczyzn unika pracy zarobkowej lub podejmuje ją dorywczo, pozostawiając utrzymanie domu i rodzinie żonie, a on woli pograć w gry, pooglądać TV z piwkiem w ręku albo spędzać czas z kumplami. Częstym argumentem jest, że jemu np. za minimalną nie opłaca się wstawać z łóżka. Kiedy żona powie dość i wnosi o rozwód, taki Mietek opowiada rzewne historie o tym jak miał wszystko, żebrząc pod sklepem o 2 zeta na piwko. Pasożyty nie mają płci, to cecha z którą trzeba się urodzić.
@matek1998 "Pasożytnictwo małżeńskie wbrew temu co często pojawia się na tej stronie, wcale nie jest domeną kobiet." Jednak zdecydowana przewaga jest kobiet w tym gronie, faceci też się pewnie trafiają ale nie jest ich tak wielu, nie kojarzę przypadków ani wśród sławnych ludzi ani wśród moich znajomych aby facet był pasożytem albo dostał po rozwodzie dużą część majątku małżonki.
@kibishi pasożytnictwo kobiet częściej się trafia w tzw. wyższych lub średnich sferach, w których znajdują się ludzie popularni czy większość normalnych ludzi. Pasożytnictwo mężczyzn ma miejsce raczej w sferach najniższych, dlatego mniej się rzuca w oczy.
@karolina1128 Może faktycznie tak być, chociaż to ciekawe czemu tak wychodzi.
W sumie przyszedł mi jeden znany przypadek, chociaż postać fikcyjna, Ferdynand Kiepski.
Myślę, że to kwestia poziomu inteligenci. Statystycznie się tak układa, że wyżej górują mężczyźni, a niżej dominują kobiety, więc jest większa szansa, że tak się dobiorą w parę - człowiek zaradny i pasożyt.
@matek1998 to prawda, faceci też potrafią pasożytować. Jestem z takim w trakcie rozwodu. Mamy obydwoje porządne techniczne wykształcenie i dobrze płatną pracę. Ale po tej pracy ja musiałam tyrać w domu, gotować, sprzątać i nosić księcia na rękach, a on tylko gierki, piwko, fajki i wyzywanie mnie od syfiarzy i nieudaczników. Teraz ja jestem niezależna, pracuję na cały etat i utrzymuję dwójkę naszych dzieci, nie mam problemów z majsterkowaniem i grubszymi pracami w domu. A pan małżonek się załamał, długo chorował, pracuje już tylko na część etatu (bo na cały to tak niezdrowo), przeprowadził się w pobliże mamusi. Alimenty zaczął dopiero niedawno płacić i jęczy, żeby je zmniejszyć, bo on nie wyrabia. A ja muszę się na to zgodzić, bo jak nie, to on pójdzie na bezrobocie i nie będzie płacił w ogóle. I jeszcze mi mówi, że mam się cieszyć, bo za okres jego choroby to on by mógł ode mnie alimentów zażądać.
Wiecie co myślę?
Jest to kolejna, cwana propaganda i sposób na wkręcenie niezorientowanych, w zakup kryptowalut, na których można stracić większość wpłaconej kasy w kilka dni.
Zobaczcie ile jest podobnych filmów "zachęcających" ostatnio do zakupu krypto i do mega zarobku.
Jeśli mam rację to gratulacje dla mistrza reklamy :)
@elefun masz chyba rację, też niedawno widziałem dowcip w którym było wrzucone zdanie o krytowalutach. pewnie chodzi i zwiększenie popularności. cwane bestie, faktycznie.
@SecundusInterpares
Dokładnie tak jest. Podobnie kilka lat temu przed krachem na giełdzie były nagonki na zakup akcji.
Dwa miesiące temu, "jutuberzy - inwestorzy" zachęcali do zakupu złota, po czym kurs poleciał w dół i to o ładnych kilka procent. Na krypto jest tego cała plaga, wręcz już widzisz wielokrotne zyski zainwestowanej kwoty.
@Ashera01 Właśnie o to chodzi, aby ludziom pokazać, że można kasę "ukryć" w krypto. Wielu nieświadomych tak zrobi, "ukryje" kasę przed współmałżonkiem, przed wspólnikiem, czy skarbówką, a później ładnie taką kasę straci. Obecnie nie ma chyba większej spekulacji w inwestycjach, niż krypto.
@vicrac Zdecydowanie, coś tu jest nie tak ze stylem wypowiedzi. Jest sztuczny, nienaturalny. A ten akapit "pół roku temu..." to już parodia, nikt tak nie mówi.
Ale on nie kazał Ci znaleźć dobrze płatnej pracy tylko porządną prace. To dwie różne rzeczy. Nie zostało napisane czym ta Pani się zajmowała; jaki prowadziła interes - być może to przeszkadzało mężowi, a nie jej zarobki.
Ciekawe wobec tego dlaczego mężczyzna, który ma takie zarobki zaczyna umawiać się i żeni ze studentką nierokujących studiów? W domyśle można założyć, że była młoda i ładna. Obecnie - są ładniejsze i młodsze, jej wartość na rynku matrymonialnym spadła, a jego wzrosła - dobrze rozumiem?
Z tego co zrozumiałam, prowadzi własny biznes i na jej wydatki to wystarcza. To, że jedna osoba jest w stanie "inwestować" i "szaleć finansowo" nie znaczy, że druga ze sporo niższymi zarobkami nic nie robi. Nie raz widziałam przykłady jak te "niższe zarobki" przez miesiące były jednocześnie jedynymi zarobkami w domu, bo druga osoba nagle straciła pracę, albo zdolność do jej wykonywania. Widać tej parze ani razu nie trafiły się "chude lata" i widać - im by się to przydało. Tak na... otrzeźwienie.
Skoro ma takie dobre zarobki i tak inwestuje w ten związek, to czemu nie obudził się wcześniej i... nie rozmawiał z dziewczyną kiedy podejmowała decyzje?
Prawda jest brutalna. O ile mężczyzna w pewnym wieku ma dość duże perspektywy zarobkowe, o tyle kobieta - w danym momencie ma je mocno okrojone. Zmienia się to dopiero koło czterdziestki, kiedy wychodzi z "wieku reprodukcyjnego".
Typowe współczesne małżeństwo, on miał kasę, ona była młodsza i za pewne ładna, Tak się kończy zakładanie firmy bo związek oparty na miłości raczej to nie był, a Ty mu się zestarzałaś i nawet gotować nie nauczyłaś. Smutne i żeby była jasność nie twierdzę, że kobieta musi gotować facetowi, dla przykładu sam jestem z tych co potrafią coś ugotować i daje mi to sporo radości jak mam komu przygotować kolację.
ja to pamiętam. też tam byłem, miód i wino piłem. a na końcu kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać, q za nim wszyscy pasażerowie i zaśpiewali piosenkę "kumbaja my Lord , kumbaja...." . Tak było.
Aha, czyli jak mieliście się podzielić zarobionymi przez niego pieniędzmi - to fajnie, bo będę mogła za nie kupić mieszkanie, ale jak macie się podzielić twoimi pieniędzmi - to niefajnie, bo trzeba się nimi podzielić. Dlatego przed ślubem podpisuje się intercyzę, niezależnie od tego, jak bardzo się kogoś kocha. Wtedy wszystko jest jasne od początku. Co więcej, jedno z was motywuje drugie do działania.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 August 2021 2021 9:49
Odpowiedz@mrooki tłumaczysz coś botowi. Jest sens?
@mrooki
Panie, to wymyślona historia. Nic się w niej nie klei, pełno dziur logicznych. Ot taki stek bzdur, do wywołania gówno burzy.
@agronomista a to nie prawdziwa historia @leylla25?
I bardzo dobrze. Mysłała, że trafi na frajera który ją całe życie będzie utrzymywał a tu zonk. Kukiz przejedzie się tak samo na Pisie. Najpierw go kocxyński będzie kilka lat ruchał, a potem zostawi bez niczego jak gowina.
OdpowiedzUff...jak ja nie znoszę "małżeńskiej prostytucji"...
OdpowiedzKiedy te niektóre (głupie) żony zrozumieją, że małżeństwo to partnerstwo??
Czasy się zmieniły i teraz oboje muszą pracować zawodowo...
Jestem kobietą, ale nie zawsze stoję po stronie kobiet, a już na pewno nie po stronie leniwych, pasożytniczych pseudo żon...
Mam nadzieję, że małżonek ten spór wygra.
@JRH, a ja nie rozumiem czemu *muszą* pracować zawodowo. Nie dopuszczasz możliwości, że para kochających się ludzi może podzielić obowiązki i trudy życia jak im wygodnie?
Mam nadzieję, że pasożytnicze żony w Twojej opinii to te naprawdę leniwe a nie wszystkie, które nie płacą ZUS-u.
@JRH
Dokładnie małżeństwo to partnerstwo i to dana para wybiera jak będzie żyć. Jeśli zdecydują się na to, że on troszczy się o finanse a ona o dom to nie ma tu ani lenistwa, pasożytnictwa czy prostytucji.
Zawsze nazywasz ludzi, którzy mają inne zdanie od Ciebie albo spojrzenie na życie > głupimi?
@Puolalainen niestety statystyki rozwodow przekonuja ze nalezy prewencyjnie zadbac o swoja przyszlosc bo czesto slysze historie: ,,ja sie poswiecilam rodzinie a on mnie zostawil, co mam zrobic, nigdy nie pracowalam i nie mam doswiadczenia zawodowego?''
@KulturaOryniacka
Tak, też jestem tego zdania, że warto dbać o swój rozwój i mieć jakąś pracę, nawet na pół etatu do czasu aż dzieciaki będą mieć parę lat i warto zadbać o intercyzę decydując się na takie życie. Jednak każda para musi sama zdecydować jak chce żyć i niema co oceniać- nie pracuje to leniwa dziwka, pracuje to zła matka itd.
Pasożytnictwo małżeńskie wbrew temu co często pojawia się na tej stronie, wcale nie jest domeną kobiet. Równie wielu mężczyzn unika pracy zarobkowej lub podejmuje ją dorywczo, pozostawiając utrzymanie domu i rodzinie żonie, a on woli pograć w gry, pooglądać TV z piwkiem w ręku albo spędzać czas z kumplami. Częstym argumentem jest, że jemu np. za minimalną nie opłaca się wstawać z łóżka. Kiedy żona powie dość i wnosi o rozwód, taki Mietek opowiada rzewne historie o tym jak miał wszystko, żebrząc pod sklepem o 2 zeta na piwko. Pasożyty nie mają płci, to cecha z którą trzeba się urodzić.
Odpowiedz@matek1998 "Pasożytnictwo małżeńskie wbrew temu co często pojawia się na tej stronie, wcale nie jest domeną kobiet." Jednak zdecydowana przewaga jest kobiet w tym gronie, faceci też się pewnie trafiają ale nie jest ich tak wielu, nie kojarzę przypadków ani wśród sławnych ludzi ani wśród moich znajomych aby facet był pasożytem albo dostał po rozwodzie dużą część majątku małżonki.
@kibishi pasożytnictwo kobiet częściej się trafia w tzw. wyższych lub średnich sferach, w których znajdują się ludzie popularni czy większość normalnych ludzi. Pasożytnictwo mężczyzn ma miejsce raczej w sferach najniższych, dlatego mniej się rzuca w oczy.
@karolina1128 Może faktycznie tak być, chociaż to ciekawe czemu tak wychodzi.
W sumie przyszedł mi jeden znany przypadek, chociaż postać fikcyjna, Ferdynand Kiepski.
Myślę, że to kwestia poziomu inteligenci. Statystycznie się tak układa, że wyżej górują mężczyźni, a niżej dominują kobiety, więc jest większa szansa, że tak się dobiorą w parę - człowiek zaradny i pasożyt.
@matek1998 to prawda, faceci też potrafią pasożytować. Jestem z takim w trakcie rozwodu. Mamy obydwoje porządne techniczne wykształcenie i dobrze płatną pracę. Ale po tej pracy ja musiałam tyrać w domu, gotować, sprzątać i nosić księcia na rękach, a on tylko gierki, piwko, fajki i wyzywanie mnie od syfiarzy i nieudaczników. Teraz ja jestem niezależna, pracuję na cały etat i utrzymuję dwójkę naszych dzieci, nie mam problemów z majsterkowaniem i grubszymi pracami w domu. A pan małżonek się załamał, długo chorował, pracuje już tylko na część etatu (bo na cały to tak niezdrowo), przeprowadził się w pobliże mamusi. Alimenty zaczął dopiero niedawno płacić i jęczy, żeby je zmniejszyć, bo on nie wyrabia. A ja muszę się na to zgodzić, bo jak nie, to on pójdzie na bezrobocie i nie będzie płacił w ogóle. I jeszcze mi mówi, że mam się cieszyć, bo za okres jego choroby to on by mógł ode mnie alimentów zażądać.
Byłam recepcjonistką ale za marne pieniądze nie chcę pracować.
OdpowiedzPiszcie lepsze baity.
A kogo to obchodzi? To nie 'Trudne sprawy'. Wypad na Polsat czy TVN.
OdpowiedzWiecie co myślę?
OdpowiedzJest to kolejna, cwana propaganda i sposób na wkręcenie niezorientowanych, w zakup kryptowalut, na których można stracić większość wpłaconej kasy w kilka dni.
Zobaczcie ile jest podobnych filmów "zachęcających" ostatnio do zakupu krypto i do mega zarobku.
Jeśli mam rację to gratulacje dla mistrza reklamy :)
@elefun masz chyba rację, też niedawno widziałem dowcip w którym było wrzucone zdanie o krytowalutach. pewnie chodzi i zwiększenie popularności. cwane bestie, faktycznie.
@SecundusInterpares
Dokładnie tak jest. Podobnie kilka lat temu przed krachem na giełdzie były nagonki na zakup akcji.
Dwa miesiące temu, "jutuberzy - inwestorzy" zachęcali do zakupu złota, po czym kurs poleciał w dół i to o ładnych kilka procent. Na krypto jest tego cała plaga, wręcz już widzisz wielokrotne zyski zainwestowanej kwoty.
@elefun z demota wynika, że mąż mógł wszystkie swoje oszczędności utopić w krypto i przy rozwodzie może się okazać, że tylko żona ma jakieś środki
@Ashera01 Właśnie o to chodzi, aby ludziom pokazać, że można kasę "ukryć" w krypto. Wielu nieświadomych tak zrobi, "ukryje" kasę przed współmałżonkiem, przed wspólnikiem, czy skarbówką, a później ładnie taką kasę straci. Obecnie nie ma chyba większej spekulacji w inwestycjach, niż krypto.
To musi być bait.
Odpowiedz@vicrac Zdecydowanie, coś tu jest nie tak ze stylem wypowiedzi. Jest sztuczny, nienaturalny. A ten akapit "pół roku temu..." to już parodia, nikt tak nie mówi.
Ale on nie kazał Ci znaleźć dobrze płatnej pracy tylko porządną prace. To dwie różne rzeczy. Nie zostało napisane czym ta Pani się zajmowała; jaki prowadziła interes - być może to przeszkadzało mężowi, a nie jej zarobki.
OdpowiedzCiekawe wobec tego dlaczego mężczyzna, który ma takie zarobki zaczyna umawiać się i żeni ze studentką nierokujących studiów? W domyśle można założyć, że była młoda i ładna. Obecnie - są ładniejsze i młodsze, jej wartość na rynku matrymonialnym spadła, a jego wzrosła - dobrze rozumiem?
OdpowiedzZ tego co zrozumiałam, prowadzi własny biznes i na jej wydatki to wystarcza. To, że jedna osoba jest w stanie "inwestować" i "szaleć finansowo" nie znaczy, że druga ze sporo niższymi zarobkami nic nie robi. Nie raz widziałam przykłady jak te "niższe zarobki" przez miesiące były jednocześnie jedynymi zarobkami w domu, bo druga osoba nagle straciła pracę, albo zdolność do jej wykonywania. Widać tej parze ani razu nie trafiły się "chude lata" i widać - im by się to przydało. Tak na... otrzeźwienie.
Skoro ma takie dobre zarobki i tak inwestuje w ten związek, to czemu nie obudził się wcześniej i... nie rozmawiał z dziewczyną kiedy podejmowała decyzje?
Prawda jest brutalna. O ile mężczyzna w pewnym wieku ma dość duże perspektywy zarobkowe, o tyle kobieta - w danym momencie ma je mocno okrojone. Zmienia się to dopiero koło czterdziestki, kiedy wychodzi z "wieku reprodukcyjnego".
Typowe współczesne małżeństwo, on miał kasę, ona była młodsza i za pewne ładna, Tak się kończy zakładanie firmy bo związek oparty na miłości raczej to nie był, a Ty mu się zestarzałaś i nawet gotować nie nauczyłaś. Smutne i żeby była jasność nie twierdzę, że kobieta musi gotować facetowi, dla przykładu sam jestem z tych co potrafią coś ugotować i daje mi to sporo radości jak mam komu przygotować kolację.
Odpowiedzja to pamiętam. też tam byłem, miód i wino piłem. a na końcu kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać, q za nim wszyscy pasażerowie i zaśpiewali piosenkę "kumbaja my Lord , kumbaja...." . Tak było.
Odpowiedz