Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
106 115
-
O konto usunięte
+4 / 4

Oni (policjanci) do tej sekty (czytelników) na pewno nie należą!
Mało który z nich nawet pretenduje!

Odpowiedz
Suzzzi86
+3 / 5

jeśli dziecko czyta "Kapitał" lub inne pozycje komunistyczne, to kto wie...

Odpowiedz
D dncx
0 / 4

@Suzzzi86 To samo może dotyczyć bajek, taka Biblia. Tu działało imaginarium twórców po ziołach i wdychaniu kadzidełek.

K kudlata111
+1 / 3

Co za dzban to napisał, wracają czasy ciemnoty gdzie książka/wiedza były złem wcielonym.

Odpowiedz
psiekrwia
-1 / 1

@kudlata111 niby taka oczytana z Ciebie intelektualistka, a nie potrafisz zrozumieć prostego przekazu. Nikt nie mówi, że dzieci mają nie czytać, tylko, żeby rodzice zainteresowali się tym, co czytają ich pociechy. Takie to straszne?

S sceptykiem_sie_urodzic
+3 / 11

Jako zapobiegliwy ojciec postarałem się by usunąć z naszego domu wszystkie sekciarskie emblematy. Tak więc krzyże, Biblie czy też inne sekciarskie katolickie pozycje nigdy w naszym domu nie zagościły.

Czy wie ktoś kto organizuje zamazywanie katolickich literek na drzwiach po wizycie księdza z kolęda? W tamtym roku idąc klatka schodowa zauważyłem że ktoś zmył ze wszystkich drzwi "K+M+B=...."

Świetna akcja oczyszczania aktów wandalizmu jaki dokonują księża na drzwiach mieszkań.
To oznaczenie które mieszkanie nie jest katolickie dyskryminuje ludzi i ich stygmatyzuje.

Nigdy więcej KMB na drzwiach mojego bloku.

Odpowiedz
bartoszewiczkrzysztof
+4 / 4

Tak czytanie książek nie jest dobre, bo:
-rozwija wyobraźnię
-inspiruje
-poszerza światopoglądy i wiedzę

A to przecież nie jest dobre, kreatywni ludzie są zagrożeniem dla rządzących.

Odpowiedz
E El_Polaco
+1 / 1

A ja czytam ksiązki fantasy, magia, miecze, różni bogowie; Czyli niezły sekciarz ze mnie. I do tego co jakiś czas zmieniam sekty (przecież nie będę w kółko czytał tej samej książki).

A na dodatek kiedyś przeczytałem "Szatańskie Wersety" Salmana Rushdiego, Do dzisiaj nie za bardzo rozumiem, o co było takie wielkie halo z tą książką.

No i przeczytałem wybitnie antychrześcijańską książkę Michaela Moorcocka "I Ujrzeli Człowieka" o głęboko wierzącym chrześcijaninie, który przeniósł się w czasie, żeby osobiście poznać Jezusa i bardzo się zdziwił tym, co zobaczył, a sam przez swoje dziwne zachowania zaczął obrastać w legendę...

Dziwię się, że wydano ją w Polsce w latach dziewięćdziesiątych. Chyba tylko dlatego, że nie była zbyt znana. Teraz prawie na bank nikt by jej nie wydał.

Czyli bardzo niebezpieczny ze mnie typ. Aż strach pomyśleć, co mi może przyjść do głowy. Może nawet takie bezeceństwa, że nawet jakby istniał jakiś Bóg, to wcale nie oznacza, że potrzebujemy Kościoła, żeby nam mówił, czego ten Bóg od nas oczekuje.

Odpowiedz