Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
89 112
-
Suzzzi86
+4 / 12

ale gdzie jest napisane, że "pobożny męczennik" od razu ma byc nieszczęśliwy?

Odpowiedz
7 konto usunięte
-2 / 4

Jedyny szczęśliwy męczennik to taki z syndromem sztokholmskim.

rafik54321
+2 / 2

@Suzzzi86 "męczennik «człowiek, który cierpi lub poniósł śmierć w obronie swoich przekonań, zwłaszcza wiary»"
https://sjp.pwn.pl/sjp/mczennik.;2482680

Ciężko cierpieć w sposób stały oraz jednocześnie być szczęśliwym. Chyba tylko masochiści tak lubią XD.
Lepiej zapytać, czy osoba nazwana przez księży "bezbożnikiem", faktycznie nim jest.
Bo jeśli dana osoba żyje wg reguł katolicyzmu, ale jednocześnie potępia księży za ich występki, to przez księży będzie właśnie obrażany, co wcale nie umniejsza wiary takiej osoby. A wiara nie koliduje (i nie powinna kolidować) z poczuciem szczęścia.

P pejter
-2 / 2

@rafik54321 @7th_Heaven Może to tak jak z siłownią, cierpi, ale jest przekonany, że będzie miał profity, więc się cieszy.

rafik54321
+1 / 1

@pejter tylko że ludzie na siłownię chodzą bo chcą i sprawia im to przyjemność. Siłownia to rodzaj sportu, jak np pływanie, jazda na rowerze itp. Więc się cieszy bo robi to co lubi.

P pejter
-2 / 2

@rafik54321 To zależy, jak ktoś chce osiągnąć konkretną sylwetkę, musi trzymać dietę, ćwiczyć systematycznie, to właśnie na stronach związanych z siłownią widnieją slogany typu "pain is temporary, glory is forever"

Wielu męczenników też nimi zostało, bo chcieli zachować swoją wiarę

rafik54321
+1 / 1

@pejter Ci którzy ćwiczą wyłącznie dla sylwetki, zwykle bardzo szybko z tej siłowni odpadają, a to oznacza że nie są męczennikami.
Ci którzy osiągają taką sylwetkę, nie cierpią. To że coś tam zakwas itp - to jeszcze nie jest męczeństwo.

Więc porównywanie męczenników, którzy bardzo często umierali, do ludzi którzy ćwiczą na siłowni jest chyba mocno nie na miejscu.

P pejter
-2 / 2

@rafik54321 Pewnie że to "mniejsza skala", ale zasada ta sama, robisz coś, co sprawia, że cierpisz, żeby potem na tym zyskać, dla męczenników śmierć nie była tak straszna, bo śmierć męczeńska zapewniała wieczne, natychmiastowe zbawienie

rafik54321
0 / 0

Tylko ćwiczenie nie jest cierpieniem. Nawet w małej skali.

A adamis62
+1 / 11

Ja np. jestem bardzo szczęśliwym chrześcijaninem. Może dlatego, że nie katolikiem...

Odpowiedz
P psibrat
+5 / 13

przede wszystkim ludzie, wbijcie sobie do głowy raz a porządnie, że kościół katolicki nie ma wiele wspólnego z prawdziwą wiarą i naukami Jezusa. To są szarlatani którzy otumaniają ludzi uzurpując sobie prawo do reprezentowania Boga i Jezusa w naszym świecie. Jednak ich nauki i uczynki są totalnie sprzeczne z naukami Jezusa, a Jezus powiedział: (Mateusz 7, 15-20) "15 Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. 16 Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? 17 Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. 18 Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. 19 Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. 20 A więc: poznacie ich po ich owocach."

dlatego przestańcie nazywać kościół katolicki wiarą albo reprezentantami Boga, bo to zwykli oszuści przed którymi Jezus przestrzegał.

Odpowiedz
T tyygrysek
-1 / 3

@psibrat mocne (może zbyt mocne*) słowa ale jako praktykujący katolik podpisuję się pod tym.
* jest wielu duchownych wiernych ideałom.

L Laufer
0 / 4

@psibrat
Żaden mieniący się chrześcijaninem nie ma wspólnego z naukami Jezusa. Zbyt wiele obietnic i przepowiedni się nie spełniło. Przede wszystkim bezczynność Ducha Świętego, przejawiająca się licznymi odłamami tej religii.

P psibrat
-3 / 3

@Laufer nie masz racji kolego. Przede wszystkim może mylisz Chrześcijan z katolikami, protestantami czy inną religią. To ma niewiele wspólnego. Poczytaj Dzieje Apostolskie, tam jest opisany pierwszy kościół Jezusa, jak to wyglądało i jak miało wyglądać. Poczytaj listy Pawła, też o tym pisze często. A teraz porównaj sobie z kościołem katolickim (albo innymi jak to nazywasz odłamami - ja to nazywam zwiedzeniami) i zobaczysz dlaczego Duch Święty nie działa przez te kościoły. Żyjemy obecnie w czasach kiedy Duch Święty działa chyba jak nigdy dotąd, są miliony uzdrowień, wiele wskrzeszeń zmarłych, cudów na całym świecie itp. Ale Duch Święty działa przez ludzi, i żeby działał przez ludzi to trzeba mu na to pozwolić. Nie działa na pewno w kościele katolickim (może poza pojedynczymi wyjątkami gdzie ktoś naprawdę jest nawrócony i oddał życie Jezusowi ale jeszcze z jakiegoś dziwnego powodu siedzi w tym bagnie). Religia i Chrześcijaństwo to dwie różne rzeczy. Chrześcijaństwo to kościół Jezusa, ludzie napełnieni Duchem Świętym którzy oddali życie Jezusowi. Religia jest zwiedzeniem szatańskim - przekształceniem prawdziwej wiary w taki sposób aby otumanić ludzi, dając im nadzieję na zbawienie ale jednocześnie blokując prawdziwą relację z Bogiem. Niestety większość z nas (urodzonych w tym kraju i wychowanych w pewnym sensie na kościele katolickim) nie widzi różnicy. Ja też nie widziałem przez wiele lat dlatego dawno już temu odszedłem od kościoła katolickiego bo zrozumiałem, że tam Boga niema. Ale Bóg mnie odnalazł, nawróciłem się, zostałem napełniony Duchem Świętym i moje życie inaczej zupełnie wygląda, nie mam żadnych wątpliwości o istnieniu Boga i widzę, jak Duch Święty działa przeze mnie :) Polecam zgłębiać temat. Posłuchaj sobie Andrew Wommacka, on to świetnie tłumaczy. powodzenia.

T tyygrysek
-2 / 8

Są inne możliwości: szczęśliwy i spełniony (zawsze, bez względu na okoliczności) katolik.
Twoje "szczęście" ma krótkie nogi. Zrozumiesz gdy pojawią się ciężkie chwile w Twoim życiu a niemal na pewno takie się pojawią...
A kler i to co mówią z ambony to inna bajka...

Odpowiedz
rubberduck13
0 / 2

@tyygrysek
Dlaczego od razu straszysz "ciężkimi chwilami"? Dlaczego zakładasz czyjąś bezrozumność? Bez straszenia nie działa? Czy ta "inna bajka", którą kler klepie z ambony mocno weszła jednak?

T tyygrysek
-2 / 2

@rubberduck13 Zastanawiające: odebrałeś moje słowa jako straszenie? "Uderz w stół a nożyce się odezwą" ;-). No to jeszcze Cię postraszę: kiedyś umrzesz - z całą pewnością! A to że każdego w życiu spotkają ciężkie chwile jest niemal tak prawdopodobne jak to że umrze.

L Laufer
0 / 2

@tyygrysek
Jeśli zakładasz, że jako wierzący możesz być szczęśliwy bez względu na okoliczności, zaś "szczęście" (w cudzysłowie, jakbyś sugerował że niewierzący nie może być tak szczęśliwy jak wierzący) bezbożnika takie być nie może, bo jest ulotne...
To tak, można to odebrać jako straszenie - że z nieszczęściami może poradzić sobie tylko wierzący. Można to też odebrać jako poczucie wyższości, arogancję i zaślepienie.

L likkaq
+2 / 4

Proste rozwiązanie dylematu: nie być ocenianym przez kościół.

Szczególnie w Polsce kościół ocenia wszystko i wszystkich. Np taki atakowany męczennik Rydzyk

Odpowiedz
rafik54321
+1 / 3

Spoko, to że księża nazwą cię bezbożnikiem, nie oznacza że bóg cię potępi. Bierę pierwszą opcję!
Dla księży jestem bezbożnikiem tylko dlatego że potępiam księży XD.

Odpowiedz