Wiecie co jest trochę śmieszne? Przeciętny człowiek często kupuje najtańszy, maszynowo produkowany chleb byle by było. Wielu ludzi nie stać na zakup droższego, ręcznie wypiekanego chleba z prawdziwych składników, a nie fabrycznie produkowanej masy. Przez to też nawet chcąc naturalnie wypiekać i sprzedawać chleb, człowiek raczej dużo nie ugra, to dobro dla bogatszych. Jeszcze uwzględnijmy wszelkie ZUSy, podatki, daniny i składki, a ktoś szybciej pójdzie z torbami niż przyszedł.
A tutaj naturalnie, ręcznie wypiekany chlebek leci z dobrego serca dla potrzebujących.
Nie mówię, że to jest złe. Raczej ironiczne. Tak na chłopski rozum, tania i masowa produkcja najlepiej nadaje się do zaspokajania potrzeb tych w największej potrzebie, a bardziej luksusowe towary wymagające więcej pracy powinny być domeną ustabilizowanej i bardziej zamożnej gospodarki. Dużo zdrowiej by było, gdyby za taki naturalny chlebek ludzie przeznaczali jakąś kwotę na zakup pieczywa i innych środków dla potrzebujących. Wtedy można to zrobić nawet w pełni legalnie. Jeśli cały dochód ze sprzedaży będzie szedł na cele charytatywne, to sprawa będzie dużo prostsza. Założę się, że w obecnej sytuacji lepiej wykarmić więcej ludzi tańszym produktem niż garstkę ludzi czymś lepszej jakości. Gdyby więcej osób o tym wiedziało, to chętnie by kupowali taki chleb w wyższej cenie aby całość szła na zakup potrzebnych produktów, czy to tańszego pieczywa w większej ilości, czy innych potrzebnych produktów. I w ten sposób taka starsza pani może im zapewnić więcej niż tylko pieczywo.
Wydaje mi się to dużo zdrowszym podejściem. Zwykłe zbiórki są dobre dla tych, którzy pracują i mogą przeznaczyć część dochodu na cele charytatywne. Pozostali nawet chcąc pomóc nie mogą zrobić nic. W gospodarce wartość nie bierze się znikąd, nawet wykonywanie pracy może być pomocą. Jak ktoś będzie sprzedawał produkty czy świadczył usługi w celach charytatywnych, to będzie miał i więcej klientów, i będzie mógł przekazać coś, co jest najbardziej potrzebne.
@ZONTAR W takich warunkach transport tego chleba byłby zapewne kłopotem. Kto by kupił taki droższy chleb? Jeśli ktoś na miejscu to z dużą szansą już w jakiś sposób angażuje się w pomoc armii, a za granicę takiego produktu nie wyślesz zwłaszcza z kraju ogarniętego wojną. Pani daje co umie zrobić. Nie ma warunków do produkcji przemysłowej.
@pakim Wszystko zależy od sytuacji. Nie wiem jak to wygląda teraz w Tarnopolu, ale to jest dużo bliżej naszej granicy i zapewne jest tam względnie spokojnie. Jeśli tak i życie toczy się jeszcze w miarę normalnie, to z dużą dozą prawdopodobieństwa ta pani by znalazła kupców na miejscu.
No ale tam sytuacja może być zupełnie inna. Na zachodzie takie swojskie wypieki są w cenie, a większość ludzi jada tanie pieczywo z masowej produkcji. Nie wiem jak u nich wygląda taki rynek i na ile to jest odbierane jako bardziej ekskluzywny produkt. U nas przy schłyku komuny za luksusowe uważano burgery z Maca z psa zmielonego razem z budą, dopiero z czasem ludzie wrócili do normalności odróżniając masową produkcję od czegoś dobrego i wymagającego więcej pracy.
Jak najbardziej się zgadzam, świat potrzebuje piekarzy.
Odpowiedznie powielaj propagandy
OdpowiedzWiecie co jest trochę śmieszne? Przeciętny człowiek często kupuje najtańszy, maszynowo produkowany chleb byle by było. Wielu ludzi nie stać na zakup droższego, ręcznie wypiekanego chleba z prawdziwych składników, a nie fabrycznie produkowanej masy. Przez to też nawet chcąc naturalnie wypiekać i sprzedawać chleb, człowiek raczej dużo nie ugra, to dobro dla bogatszych. Jeszcze uwzględnijmy wszelkie ZUSy, podatki, daniny i składki, a ktoś szybciej pójdzie z torbami niż przyszedł.
OdpowiedzA tutaj naturalnie, ręcznie wypiekany chlebek leci z dobrego serca dla potrzebujących.
Nie mówię, że to jest złe. Raczej ironiczne. Tak na chłopski rozum, tania i masowa produkcja najlepiej nadaje się do zaspokajania potrzeb tych w największej potrzebie, a bardziej luksusowe towary wymagające więcej pracy powinny być domeną ustabilizowanej i bardziej zamożnej gospodarki. Dużo zdrowiej by było, gdyby za taki naturalny chlebek ludzie przeznaczali jakąś kwotę na zakup pieczywa i innych środków dla potrzebujących. Wtedy można to zrobić nawet w pełni legalnie. Jeśli cały dochód ze sprzedaży będzie szedł na cele charytatywne, to sprawa będzie dużo prostsza. Założę się, że w obecnej sytuacji lepiej wykarmić więcej ludzi tańszym produktem niż garstkę ludzi czymś lepszej jakości. Gdyby więcej osób o tym wiedziało, to chętnie by kupowali taki chleb w wyższej cenie aby całość szła na zakup potrzebnych produktów, czy to tańszego pieczywa w większej ilości, czy innych potrzebnych produktów. I w ten sposób taka starsza pani może im zapewnić więcej niż tylko pieczywo.
Wydaje mi się to dużo zdrowszym podejściem. Zwykłe zbiórki są dobre dla tych, którzy pracują i mogą przeznaczyć część dochodu na cele charytatywne. Pozostali nawet chcąc pomóc nie mogą zrobić nic. W gospodarce wartość nie bierze się znikąd, nawet wykonywanie pracy może być pomocą. Jak ktoś będzie sprzedawał produkty czy świadczył usługi w celach charytatywnych, to będzie miał i więcej klientów, i będzie mógł przekazać coś, co jest najbardziej potrzebne.
@ZONTAR W takich warunkach transport tego chleba byłby zapewne kłopotem. Kto by kupił taki droższy chleb? Jeśli ktoś na miejscu to z dużą szansą już w jakiś sposób angażuje się w pomoc armii, a za granicę takiego produktu nie wyślesz zwłaszcza z kraju ogarniętego wojną. Pani daje co umie zrobić. Nie ma warunków do produkcji przemysłowej.
@pakim Wszystko zależy od sytuacji. Nie wiem jak to wygląda teraz w Tarnopolu, ale to jest dużo bliżej naszej granicy i zapewne jest tam względnie spokojnie. Jeśli tak i życie toczy się jeszcze w miarę normalnie, to z dużą dozą prawdopodobieństwa ta pani by znalazła kupców na miejscu.
No ale tam sytuacja może być zupełnie inna. Na zachodzie takie swojskie wypieki są w cenie, a większość ludzi jada tanie pieczywo z masowej produkcji. Nie wiem jak u nich wygląda taki rynek i na ile to jest odbierane jako bardziej ekskluzywny produkt. U nas przy schłyku komuny za luksusowe uważano burgery z Maca z psa zmielonego razem z budą, dopiero z czasem ludzie wrócili do normalności odróżniając masową produkcję od czegoś dobrego i wymagającego więcej pracy.
a gdzie sanepid,PIH,US,UOKiK,CIA, FBI....
Odpowiedz