Do pierwszej podstawówki chodziłem w miejscowości pod Krakowem w latach 90. Uwielbiałem grać w tenis stołowy i chodziłem do szkoły nawet na 7rano, żeby być pierwszym, mieć zajęty stół i czekać na przeciwnika. W zimie "torowałem" drogę dla pozostałych.... co w tym dziwnego? Od drzwi domu, do drzwi szkoły miałem równe 2km i była to trasa polnymi drogami. W 4klasie miałem 140cm wzrostu w zimie chodziłem zaspami, które miały 70-90cm, a specyficzne przejście wąwozem, trzeba było pokonywać przez wyjście na jeden z brzegów. Około 10letni chłopak, chodzący w zimie przed 7rano przez zaspy i jeszcze czekający na mrozie jak byłem za wcześnie lub sprzątaczka się spóźniła z otwarciem szkoły. Takie były czasy, ale czuję, że te wydarzenia mnie ukształtowały, ale szczerze, to własnego dziecka bym w życiu tak nie wysłał do szkoły.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 2 May 2022 2022 13:10
@xdarth Mój ojciec też tak opowiadał, a potem się okazało, że pierwsze 4 klasy były w szkole na wsi, po jakimiś starym dworze. Kilkaset metrów od domu. Dopiero potem musieli chodzić trochę dalej. 2 km. W sumie to ja miałem tyle do przystanku.
Zapytaj dziadka o książki szkolne, ciekawe co ci odpowie? :P
Bo z tego co wiem, to kiedyś była jedna książka do wszystkiego, tzw -elementarz. I to w zasadzie tyle, ewentualnie zeszyt, piórnik wykonany z drewna w kształcie prostopadłościennego pudełka i tornister.
Do pierwszej podstawówki chodziłem w miejscowości pod Krakowem w latach 90. Uwielbiałem grać w tenis stołowy i chodziłem do szkoły nawet na 7rano, żeby być pierwszym, mieć zajęty stół i czekać na przeciwnika. W zimie "torowałem" drogę dla pozostałych.... co w tym dziwnego? Od drzwi domu, do drzwi szkoły miałem równe 2km i była to trasa polnymi drogami. W 4klasie miałem 140cm wzrostu w zimie chodziłem zaspami, które miały 70-90cm, a specyficzne przejście wąwozem, trzeba było pokonywać przez wyjście na jeden z brzegów. Około 10letni chłopak, chodzący w zimie przed 7rano przez zaspy i jeszcze czekający na mrozie jak byłem za wcześnie lub sprzątaczka się spóźniła z otwarciem szkoły. Takie były czasy, ale czuję, że te wydarzenia mnie ukształtowały, ale szczerze, to własnego dziecka bym w życiu tak nie wysłał do szkoły.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 May 2022 2022 13:10
Odpowiedz@xdarth Mój ojciec też tak opowiadał, a potem się okazało, że pierwsze 4 klasy były w szkole na wsi, po jakimiś starym dworze. Kilkaset metrów od domu. Dopiero potem musieli chodzić trochę dalej. 2 km. W sumie to ja miałem tyle do przystanku.
Zapytaj dziadka o książki szkolne, ciekawe co ci odpowie? :P
OdpowiedzBo z tego co wiem, to kiedyś była jedna książka do wszystkiego, tzw -elementarz. I to w zasadzie tyle, ewentualnie zeszyt, piórnik wykonany z drewna w kształcie prostopadłościennego pudełka i tornister.
@rafik54321 Generalnie elementarz był tylko do nauki języka polskiego. Głównie do nauki czytania i pisania.
@Faydee wygląda na to że twój dziadek chodził do jednej szkoły razem z moim wujem xD, tylko śniegu po pas brakuje ;]
Odpowiedz