Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
212 220
-

Zobacz także:


X konto usunięte
+2 / 2

Do pierwszej podstawówki chodziłem w miejscowości pod Krakowem w latach 90. Uwielbiałem grać w tenis stołowy i chodziłem do szkoły nawet na 7rano, żeby być pierwszym, mieć zajęty stół i czekać na przeciwnika. W zimie "torowałem" drogę dla pozostałych.... co w tym dziwnego? Od drzwi domu, do drzwi szkoły miałem równe 2km i była to trasa polnymi drogami. W 4klasie miałem 140cm wzrostu w zimie chodziłem zaspami, które miały 70-90cm, a specyficzne przejście wąwozem, trzeba było pokonywać przez wyjście na jeden z brzegów. Około 10letni chłopak, chodzący w zimie przed 7rano przez zaspy i jeszcze czekający na mrozie jak byłem za wcześnie lub sprzątaczka się spóźniła z otwarciem szkoły. Takie były czasy, ale czuję, że te wydarzenia mnie ukształtowały, ale szczerze, to własnego dziecka bym w życiu tak nie wysłał do szkoły.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 May 2022 2022 13:10

Odpowiedz
agronomista
+1 / 1

@xdarth Mój ojciec też tak opowiadał, a potem się okazało, że pierwsze 4 klasy były w szkole na wsi, po jakimiś starym dworze. Kilkaset metrów od domu. Dopiero potem musieli chodzić trochę dalej. 2 km. W sumie to ja miałem tyle do przystanku.

rafik54321
+1 / 1

Zapytaj dziadka o książki szkolne, ciekawe co ci odpowie? :P

Bo z tego co wiem, to kiedyś była jedna książka do wszystkiego, tzw -elementarz. I to w zasadzie tyle, ewentualnie zeszyt, piórnik wykonany z drewna w kształcie prostopadłościennego pudełka i tornister.

Odpowiedz
TomorrowNeverKnows
0 / 0

@rafik54321 Generalnie elementarz był tylko do nauki języka polskiego. Głównie do nauki czytania i pisania.

Duergh
0 / 4

@Faydee wygląda na to że twój dziadek chodził do jednej szkoły razem z moim wujem xD, tylko śniegu po pas brakuje ;]

Odpowiedz