Podobnie to, że ktoś, kto się uczy, w danym momencie np. śpi czy idzie na spacer, a nie siedzi w książkach. Zdarza się, że mózg po prostu przestaje przyswajać nowe informacje i trzeba zrobić sobie przerwę, odpocząć, naładować akumulatory, i wtedy dalej się uczyć.
@El_Polaco pamietam jedna z 3 najtrudniejszych sesji. Odbywalo sie to tak:
Prysznic, sniadanie, okolo 2-3 godziny nauki, okolo 2h spania. Pozniej znowu okolo 2h nauki, 2h spania. 2h nauki, spacer albo silka, kolacja, prysznic, okolo 2h nauki i spanie do nastepnego dnia.
Probowalem tez wariantu ze spaniem przez okolo 80 lub 40 minut po okolo 90min nauki. Nie pamietam ktora metoda byla skuteczniejsza, to bylo jakies 10lat temu
@Xar
Znam to uczucie. Bywało tak, że samego czytania czy pisania było maks 2 godziny. Ale wcześniej musiałem wpaść na jakiś pomysł, co dokładnie robić, w którą stronę iść. I czasami to było kilka dni główkowania, rozważania wszystkich za i przeciw. Zwłaszcza że to studia w Irlandii, czyli po angielsku, a nie po polsku. Uważam, że płynnie posługuję się tym językiem, ale jednak przetrawienie jakiegoś tekstu i zapamiętanie go zajmuje więcej czasu, niżby to było po polsku.
A właśnie spacer czy jakiś sport są kluczowe, żeby dotlenić szare komórki.
Bardzo mądry wykład !
OdpowiedzMądrego to aż miło posłuchać :)
OdpowiedzPodobnie to, że ktoś, kto się uczy, w danym momencie np. śpi czy idzie na spacer, a nie siedzi w książkach. Zdarza się, że mózg po prostu przestaje przyswajać nowe informacje i trzeba zrobić sobie przerwę, odpocząć, naładować akumulatory, i wtedy dalej się uczyć.
Odpowiedz@El_Polaco pamietam jedna z 3 najtrudniejszych sesji. Odbywalo sie to tak:
Prysznic, sniadanie, okolo 2-3 godziny nauki, okolo 2h spania. Pozniej znowu okolo 2h nauki, 2h spania. 2h nauki, spacer albo silka, kolacja, prysznic, okolo 2h nauki i spanie do nastepnego dnia.
Probowalem tez wariantu ze spaniem przez okolo 80 lub 40 minut po okolo 90min nauki. Nie pamietam ktora metoda byla skuteczniejsza, to bylo jakies 10lat temu
@Xar
Znam to uczucie. Bywało tak, że samego czytania czy pisania było maks 2 godziny. Ale wcześniej musiałem wpaść na jakiś pomysł, co dokładnie robić, w którą stronę iść. I czasami to było kilka dni główkowania, rozważania wszystkich za i przeciw. Zwłaszcza że to studia w Irlandii, czyli po angielsku, a nie po polsku. Uważam, że płynnie posługuję się tym językiem, ale jednak przetrawienie jakiegoś tekstu i zapamiętanie go zajmuje więcej czasu, niżby to było po polsku.
A właśnie spacer czy jakiś sport są kluczowe, żeby dotlenić szare komórki.