Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Pierwszy dzień szkoły taki jest...

www.demotywatory.pl
+
281 289
-

Zobacz także:


A Ansset_
0 / 0

Smiejecie sie... Pierwszego dnia w przedszkolu (koncowka lat 80tych), mimo tego, ze mialem zostac tylko do obiadu, nawialem z przedszkola. Dotarlem bezpiecznie do domu, naklamalem rodzicielce odnosnie tego, ze "puscili mnie wczesniej, bo na obiad byla brukselka, ktorej nie cierpialem".. a po 10 minutach telefon z przedszkola, ze nie moga mnie znalezc. Tak, Padre musial do jedynej slusznej partii zapisac, zebysmy mieli telefon!..
Kolejny dzien - nie zsiadlem rodzicielce z kolan, ryk, kwik i ni uja, zeby mnie od niej oderwac. Kolejne dwa tygodnie Padre zanosil mnie do przedszkola.
TRAUMA, ktora na dlugie lata pozostala. Jednak z drugiej strony, po uplywie nastu lat, potrafilem sie juz z tego smiac.
Absolutnie nie dziwie sie dziecku po lewej stronie, ktore jest wleczone do przedszkola. Bylem na tyle oporny, ze czepialem sie stalych punktow krajobrazu i Padre musial mnie niesc, raczej dla wlasnej wygody.

Odpowiedz