To twojej nieobecności nawet nie zauważy. Bo jej przecież nie docenia, nie szanuje, czyli w swoim mniemaniu nie potrzebuje. A kiedy będzie jej potrzebować, to CIEBIE jeszcze obwini za to że odszedłeś/łaś.
Standard. Dlatego osobiście dziś jestem wybitnie niechętny do zawierania jakichkolwiek znajomości. Może przez to "tracę" przyjemne chwile ze znajomymi, ale jednocześnie "oszczędzam" sobie przykrości których wg mojego doświadczenia jest proporcjonalnie więcej.
W skrócie - ten świat jest zbyt poje****y by zawiązywać znajomości z ludźmi.
Przypomniał mi się stary kawał. Pewnien pracownik przez lata nie brał urlopu. Zapytany dlaczego powiedział, że są dwa powody. "Po pierwsze obawim się, że sobie beze mnie nie dadzą rady. Po drugie obawiam się, że dadzą".
Zwykle jest tak, że jakoś sobie poradzą. Może będzie gorzej, może wydajność firmy spadnie, może jakość produktu spadnie, może awarie będą częstsze lub będą wymagać więcej czasu na naprawę, może koszta utrzymania wzrosną, ale dalej będzie działać. To jest często efekt gotowanej żaby. Wszystko powoli zaczyna zawodzić aż w końcu ktoś decyduje, że trzeba coś z tym zrobić, ale nijak nie pamięta, że kiedyś był tu taki gość, który coś z tym robił i zapobiegał temu, co teraz trzeba dzielnie naprawić.
@ZONTAR Geniusze są wszędzie. Znasz historyjkę o fabryce ołówków? Szef zawuażył, że ludzie nigdy do końca nie zużywają ołówka. Więc po co grafit w tej ostatniej części? Zmniejszyli długość pręcika grafitu. Świetnie. Ale potam szef się zmienił i on zauważył, że w ostatniej części nie ma grafitu, prawda? Więc po co tam o ogóle dawć drewno? Skrócili drewno. Świetnie. Ale potem zmienił się szef i on zauważył, że ludzie nigdy nie zużywają do końca grafitu w ołówku. Więc....
Po jeszcze dwu zminach szefów fabryka zaczęła "produkować" ołówki z zerową zawartością drewna i grafitu.
Ktoś (mąż/żona, chłopak/dziewczyna, przyjaciel, znajomy) nie poświęca ci ciągle uwagi i chce poświęcić czas czemuś innego niż zabawianie cię i pompowanie twojego ego? Strzel focha, zniknij i czekaj aż zacznie się martwić. To udowodni mu/jej, że jesteś wspaniałą i niezastąpioną osobą.
Jakie to głębokie ...
Odpowiedz@Hamster88 Jak doniczka balkonowa z pelargonią :)
@melblue XD
To twojej nieobecności nawet nie zauważy. Bo jej przecież nie docenia, nie szanuje, czyli w swoim mniemaniu nie potrzebuje. A kiedy będzie jej potrzebować, to CIEBIE jeszcze obwini za to że odszedłeś/łaś.
OdpowiedzStandard. Dlatego osobiście dziś jestem wybitnie niechętny do zawierania jakichkolwiek znajomości. Może przez to "tracę" przyjemne chwile ze znajomymi, ale jednocześnie "oszczędzam" sobie przykrości których wg mojego doświadczenia jest proporcjonalnie więcej.
W skrócie - ten świat jest zbyt poje****y by zawiązywać znajomości z ludźmi.
A potem szlag cie trafia jak komuś lepiej bez ciebie.
Odpowiedz@warszawiaczanka Eee, nie mów, że Ty tak serio. Trzeba dorosnąć. Zająć się swoim życiem.
@melblue Tak pół żartem, pół serio. Moje potrzeby społeczne są zbyt małe, żeby to zagadnienie miało mnie dotyczyć.
co się potem z tymi lampionami dzieje? Gdzie one lądują?
Odpowiedz@arca Jakiś czas temu była informacja, że lampiony puszczane w Warszawie nad Wisłą w nic świętojańską doleciały do ZOO i narobiły szkód.
Przypomniał mi się stary kawał. Pewnien pracownik przez lata nie brał urlopu. Zapytany dlaczego powiedział, że są dwa powody. "Po pierwsze obawim się, że sobie beze mnie nie dadzą rady. Po drugie obawiam się, że dadzą".
OdpowiedzZwykle jest tak, że jakoś sobie poradzą. Może będzie gorzej, może wydajność firmy spadnie, może jakość produktu spadnie, może awarie będą częstsze lub będą wymagać więcej czasu na naprawę, może koszta utrzymania wzrosną, ale dalej będzie działać. To jest często efekt gotowanej żaby. Wszystko powoli zaczyna zawodzić aż w końcu ktoś decyduje, że trzeba coś z tym zrobić, ale nijak nie pamięta, że kiedyś był tu taki gość, który coś z tym robił i zapobiegał temu, co teraz trzeba dzielnie naprawić.
@ZONTAR Geniusze są wszędzie. Znasz historyjkę o fabryce ołówków? Szef zawuażył, że ludzie nigdy do końca nie zużywają ołówka. Więc po co grafit w tej ostatniej części? Zmniejszyli długość pręcika grafitu. Świetnie. Ale potam szef się zmienił i on zauważył, że w ostatniej części nie ma grafitu, prawda? Więc po co tam o ogóle dawć drewno? Skrócili drewno. Świetnie. Ale potem zmienił się szef i on zauważył, że ludzie nigdy nie zużywają do końca grafitu w ołówku. Więc....
Po jeszcze dwu zminach szefów fabryka zaczęła "produkować" ołówki z zerową zawartością drewna i grafitu.
@jeszczeNieZajety Czyżby producent ołówków do Ikei?
Ktoś (mąż/żona, chłopak/dziewczyna, przyjaciel, znajomy) nie poświęca ci ciągle uwagi i chce poświęcić czas czemuś innego niż zabawianie cię i pompowanie twojego ego? Strzel focha, zniknij i czekaj aż zacznie się martwić. To udowodni mu/jej, że jesteś wspaniałą i niezastąpioną osobą.
Odpowiedz