Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
417 430
-

Zobacz także:


rafik54321
-1 / 3

I to słynne... BHP? Jakie BHP? Odpalaj krajżagę i tniemy kurła bo my tu jeszcze mamy flache do obalenia! Haha.
A to i tak było spoko jak najpierw pocięli a potem chlali, bo często było odwrotnie haha. A potem tracili paluszki.

Odpowiedz
A AZA193
+2 / 4

Największa trauma dzieciństwa praca przy trajzedze, szczególnie po kilku opowieściach taty jak to coś kogoś zabiło.

Odpowiedz
I irulax
+3 / 3

@AZA193 No, jedna z większych. ;) Szczególnie na krajzedze skleconej naprędce z tego co pod ręką, tarczy tępej jak jedne z prezesów NBP. Po całodniowym cięciu bez żadnych ochraniaczy na uszach (kto to w ogóle słyszał o takich fanaberiach) jeszcze dwa dni później dzwoniło w uszach.
Rany, piła miała "bicie". Pomiędzy drewnem sosnowym trafiały się gałęzie z mokrego dębu czy drzewa owocowego. Piła lubiła wtedy się zatrzymać i trzeba było wyrywać polana albo szybko wyłączać silnik żeby się nie spalił.
A jak robili ojciec z sąsiadem, potrafili "ocieplić" robotę czymś mocniejszym, to ja zwyczajnie wybywałem z domu.
W naszych okolicach było kilka poważnych wypadków podczas pracy na krajzedze, ale ludzie zazwyczaj byli tak tępi, że nie widzieli związku pomiędzy BHP a trupami albo uciętymi kończynami.
Obecnie pewien dziadek upę zawraca, że mam mu pomóc w cięciu drewna. Ledwie chodzi, ślepy jak kret, refleks szachisty na kacu.... Mogę powiedzieć uroczyście: niech sp***a.

I irulax
-1 / 1

Nie wiem co jest: ja panicznie boję się tego ustrojstwa. Mam stertę drewna do pocięcia ale odwlekam już ze cztery miesiące. Sam się za to nie wezmę - braciak miał pomóc ale nie ma czasu.
Już wolę pracować piłą łańcuchową, jednak drewno jest drobne i zupełnie się do tego nie nadaje.

Odpowiedz
K KateWlodarska
+6 / 6

@irulax
Jestem kobietą i cięłam na czymś takim :)))
Zasada - nie wkładać łap, popychać kawałki deską, uważać na odskakujące kawałki.

rafik54321
+2 / 2

@irulax najczęściej ulegają wypadkom na tym ludzie, bo mają paradoksalnie zbyt tępe tarcze. Ostra tarcza tnie i nie pyta, nie zacina drewna. Poza tym to jest głównie do cięcia desek a nie pieńków czy konarów. Piła łańcuchowa też potrafi odwalić cyrk.
Najważniejsze - respekt wobec maszyny, trzeźwa głową i wyobraźnia.

I irulax
+2 / 2

@KateWlodarska Podobno nieświadomi są dużo szczęśliwsi od tych świadomych. ;) Ja już widziałem co się dzieje, gdy pęka tarcza. Albo gdy leci deska wyrzucona przez piłę. Praca w dwie osoby na takim ustrojstwie jest łatwiejsza i dużo bardziej bezpieczna.

I irulax
0 / 0

@rafik54321 Widać po wpisie, że masz ogromne doświadczenie w tym temacie. :)

rafik54321
+1 / 1

@irulax bardzo długo u mnie rodzina cięła tym ustrojstwem. Często z wbitymi gwoździami. Tępa piła, tnąc wydaje charakterystyczny dźwięk.

Mój ojciec wykazał się "inteligencja". Oparł sobie o nogę blachę i ciał ja szlifierka kątowa. Przeciął sobie udo...

I irulax
+2 / 2

@rafik54321 Dla niektórych czas się zatrzymał na wczesnym Gierku. Za całkiem nieduże pieniądze da się zmontować krajzegę która jest dobra w pracy i w miarę bezpieczna. Ale przecie po co?
Mojemu ojcu w ogóle nie pozwalam podchodzić bliżej niż 3 m od mojego stanowiska pracy. Miałem o to cały zeszły rok awantur: ale jak to, że dziadek nie może łapeckami sobie pogmerać?
Na wsiach wypadków pod korek, 80% sprzętów urąga jakiemukolwiek bezpieczeństwu. Stara wiara bierze się za robotę dopiero po kilku głębszych. Dzieciaki na maszynach roboczych to też stały widok.
I ta stara zasada wiejskich filozofów: łapę ucięło to widać Bóg tak chciał...

rafik54321
+1 / 1

@irulax Taki typ ludzi totalnie nie respektuje nawet najprostszych zasad BHP.
Maska spawalnicza? A po uj? Dawaj, oczy na "chińczyka" i spawamy XD. A potem piszczy że oczy bolą.
Okulary ochronne - a po uj? Dawaj tniemy diaksem, a potem trze te oczy bo wiórów naleciało... Nauszniki - a po uj? A potem trzeba do głąba krzyczeć, bo nie słyszy. Rękawice spawalnicze - a po uj? Dawaj na gołe łapy, a potem się drapie do końca dnia XD.

Mój ojciec demontował wszystkie osłony ze wszystkiego. Z diaksa, tokarki, frezarek itd. I gdyby nosił chociaż te okulary to jeszcze pół biedy, ale nie, po co?
Kiedyś wiertarka stołowa go "rozebrała", rękaw koszuli wkręcił się w wiertarkę, tylko mankiety z koszuli zostały XD.

Osobiście, też przez jakiś czas jakoś nie miałem poczucia że takie środki są konieczne - no bo skąd dzieciak miał wiedzieć? No ale się podrosło, się parę razy pod oko dostało to się zrozumiało XD. Przynajmniej progres. Teraz sobie nie wyobrażam robić przy większości narzędzi bez takich środków BHP. Jeszcze jak tam grubym wiertłem (np 10mm) wiercić w drewnie bez okularów to pół biedy, takie wiertło złamać na drewnie to trzeba być debilem do sześcianu, a znowu wióry drewna tak ochoczo nie "fruwają" jak stalowe opiłki, ale np wiercenie w stali wiertłem 1,5mm, "z ręki", no to już nie jest problem złamać takie wiertło :/ .

"Dzieciaki na maszynach roboczych to też stały widok." - to jeszcze by było akceptowalne, jeśli albo by już faktycznie miały doświadczenie, albo były pod nadzorem. Oczywiście po zastosowaniu środków bezpieczeństwa.

U siebie w garażu nawet 2 małe gaśnice mam (zostały po samochodach, które poszły na złom XD).

Znowu ile takie środki ochrony kosztują? Okulary można kupić już za mniej niż 10zł, a nawet te najtańsze potrafią wytrzymać ostrzał ze strzelby XD.
Nauszniki z 20-30zł. Rękawice spawalnicze z 50zł. Osłony do maszyn są zwykle w zestawie z samymi maszynami, wystarczy ich nie ściągać. Maska spawalnicza, w stylu "retro" z 20zł (taką którą trzeba sobie przed twarzą trzymać XD).

"Za całkiem nieduże pieniądze da się zmontować krajzegę która jest dobra w pracy i w miarę bezpieczna. " - tu przecież wystarczy po prostu kupić byle pilarkę tarczową, wyciąć w stole otwór i przykręcić ją od spodu XD. Taka pilarka już ma osłonę, silnik, wszystko co trzeba XD.

I irulax
0 / 0

@rafik54321 Widzę, że swojskie klimaty też nie są Tobie obce. :)))) Żebyś zobaczył mojego ojca jak wybałuszył gały kiedy kupowałem okulary ochronne i nauszniki. Ale "po cio tyle piniendzy" wydawać?! Ale jak flachę kupić to już nie było "po cio".
Dokładnie tak jak piszesz: lament to był dopiero jak komu łapę obcięło.
Nie trzeba było do cyrku chodzić żeby włosy na upie stawały dęba gdy zebrało się kilku podpitych cfaniaków.
--------
Dopiero się uczę takich prac. Staram się jednak, żeby na równi ze sprzętem kupować graty ochronne. Okulary kupuję po kilka sztuk, żeby zawsze były pod ręką. Dość szybko stają się mętne, dlatego mam zawsze w zapasie.
Krajzegę już dawno bym ucywilizował ale przecie ojciec nie da. Dobra, niech stoi i rdzewieje -> wolę kupić/zbudować własną niż ryzykować pracując na gruzie.
Przypomniałeś mi o gaśnicy: musze wyszukać ze dwie duże do mojego hobbystycznego warsztatu. Samochodowe to niestety pierdki są.
-----
W zeszłym roku wyrzuciłem całe wiadro "całkiem dobrych" różnej maści tarcz ciernych: do szlifierki, kątówki itp. Mądry inaczej trzymał je w metalowej skrzyni razem z młotkami, przecinakami i innym żelastwem o.O od nie wiadomo jak dawna. Aż się zapowietrzył kiedy wyrzucałem takie "skarby". :)
------
P.S. Producenci nie zalecają montowania ręcznych pilarek tarczowych do pracy jako stołowa krajzega.
Zresztą, czym innym jest pilarka typu "krajzega" do zgrubnej obróbki drewna i cięcia drewna na opał, a czym innym pilarka do desek.

rafik54321
0 / 0

@irulax ja nie wiem jak mój ojciec się nie zabił przy robocie, bo nawet z tokarki ściągał osłony :/ .
A nawet jak się BHP stosuje to też coś może pójść nie tak i nie raz łapy pokaleczone, no ale to już tam kit. Plaster, może ze 2 szwy i już, ale jakby w oko trzasło to już gorzej :/ .

Fakt, dobrze mieć ze 2-3 pary okularów, bo to czasem akurat może się dana para uszkodzić, bo właśnie coś w nią łupło, a to przecież jednorazówki :/ . Albo dla ewentualnych pobocznych obserwatorów...

"Krajzegę już dawno bym ucywilizował ale przecie ojciec nie da. " - postaw go przed faktem dokonanym XD. Jak zobaczy nową która pracuje elegancko to nie będzie za bardzo psioczył :P .

Fakt, samochodowe gaśnice nie są jakieś super dobre, ale od czego specjalnie na warsztacie coś się może zapalić? Najprędzej od spawania, tylko spawasz punktowo, więc jaki obszar możesz mieć do ugaszenia? Z mniej niż 0,5m2. Do tego taka mini gaśnica powinna wystarczyć.
No i generalnie fajnie jest unikać łatwopalnych materiałów na warsztacie. Np betonowa posadzka się nie zapali :P .

Nie, no tarcze do diaksa trzymać z młotkami to serio trzeba być głupim :/ . Jeszcze jakby to była tarcza gruba, do szlifowania, taka z 5mm grubości to pies to drapał. Ale tarcze do cięcia? To najlepiej trzymać na ścianie, zawieszone na jakimś gwoździu :) .

Producenci nie zalecają jakiejkolwiek ingerencji w ich sprzęt :P .

"Zresztą, czym innym jest pilarka typu "krajzega" do zgrubnej obróbki drewna i cięcia drewna na opał, a czym innym pilarka do desek." - do cięcia drewna na opał to jest piła łańcuchowa :) . Krajzaga, jest zawsze do cięcia desek. Różni się tylko średnicą tarczy i mocą.
Znowu jak któryś "majster" jest tak rozgarnięty by ciąć na krajzadze z krzywą tarczą, to serio niech lepiej przykręci ręczną pilarkę do stołu XD.

I irulax
0 / 0

@rafik54321 No co Ty: to są ojca śkarby! Sprowadziłem się do domu rodzinnego to nic nie było. Jakieś śrubokręty z gwoździa, pordzewiałe piły, "latające" młotki itp. prawdziwe śkarby Alladyna. :) Cokolwiek chciałem kupić czy zdobić zawsze i nie odmienne "po cio?". Dopiero kiedy zacząłem ogarniać bajzel zaczęło się buszowanie po warsztacie. Efekt: od roku warsztat zamknięty na klucz. :)
------
Nie przekonuje mnie Twoje tłumaczenie - ja zainwestuję w duże gaśnice. Co prawda zawsze lepiej mieć jakikolwiek niż żadne ale wolę duże. Zapalić może się od wielu rzeczy: od szlifierki, kątówki, spawarki, jakaś iskra z instalacji, niedogaszonego peta ktoś zostawi. Zawsze trafi się jakiś rozlany olej, nasączona szmata, rozpuszczalnik, trochę kurzu/pajęczyn itp. - przynajmniej u mnie.
-----
Do grubszego drewna piła łańcuchowa jest OK. Kiedy masz sterty drobnego drewna do pocięcia duzo wygodniejsza (i bezpieczniejsza, i opłacalniejsza) jest właśnie krajzega. Solidna piła, motor 2,5 KW +
-----

rafik54321
0 / 0

@irulax na ten tekst "po cio" mu odpowiedź "poco to się nogi noco" ... Haha. Czasem się narzędzia dorabia, ale to zwykle wtedy jak się nie ma podejścia. Osobiście musiałem dospawac nasadkę do pręta bo potrzebowałem klucza oczkowego odciętego haha.

Jak kogoś stać to oczywiście można kupić większa gaśnice. Tylko znów taka metrowa krowa na wózku to już też przegięcie :p.
Olej wcale łatwo się nie zapala. Prędzej rozpuszczalniki ale one szybko parują. No i taka szmatkę wystarczy po prostu przykryć większa szmata. Zdusić ogień i część.
Ale znowu - mojemu ojcu udało się tak pospawać auto, że je spalił, wraz z całym garażem. Spawał nadkole i nie pomyślał aby wymontować tapicerkę z auta :/ . Zapalił się od środka gasił od zewnątrz.
Jak masz drobne drewno, to można użyć siekiery i to połamać ;) .

I irulax
0 / 0

@rafik54321 Ja już z ojcem nie dyskutuje tylko trzymam zasady: min. 3m od mojego miejsca pracy i/lub warsztatu. Na początku awantury co drugi dzień ale widać mu się znudziło.
Gaśnica proszkowa 6 kg - ok 150 zł. Do moich potrzeb styknie.
-----
Nie zapomnę jak mój sąsiad kiedyś siano zwoził. Wóz konny, wyładowany na 2,5m wzwyż wyładowany sianem suchym jak pieprz a on siedział na sianie z nieodłącznym petem w ustach. Po chwili: zaraz, zara, pet mi upadł.... o, tu jest! Jakby spadł w siano a nie na portki to nie zdążyłby zsiąść z tej sterty.
Krajzega jeszcze nie na paskach klinowych ale na zwykłym pasku smarowanym smołą, oświetlenie wszędzie na gołe żarówki z instalacją okręconą byle jak. Musiał być mooocno wierzący. ;)
Dwie bramy w ogrodzeniu rozwalone, bo ktoś miał dorabiany bolec do zaczepiania przyczepy.

rafik54321
0 / 0

@irulax i git. Jak masz możliwości, to spoko.

Rozumiem dużo, ale niektórych młotków totalnie nie ogarniam. Palić przy łatwopalnym? No to już grubo. Benzyna się od peta nie zapali, ale siano owszem.

"oświetlenie wszędzie na gołe żarówki z instalacją okręconą byle jak. " - jeszcze powiedz że na aluminium XD.

I irulax
0 / 0

@rafik54321 Wszystko widziane na własne oczy. Potem tłumaczenia typu: tyle razy tak robiłem i nic się nie stało aż paluszki urwało. :)
A jaka instalacja była robiona kiedyś? Całe oświetlenie w budynkach gospodarczych było tak rozwiązane - goła oprawka z wkręconą żarówką. Klosze już dawno zginęły w pomroce dziejów, Oprawka często przykręcona do wystających kabli ze ściany czy sufitu.
Z fajami to już kosmos. Pet właściwie przyklejony do ust a wszystko suche jak drewno na Saharze. Do taj pory zachodze w głowę jak to się nie spaliło.
--------------
Wypadkowość na wioskach była okropna. Mnóstwo rzeczy robionych prowizorycznie z różnych "przyda się", naprawiane równie prowizorycznie. Do tego dochodziło zmęczenie, pośpiech, niedospanie i bardzo często fantazja po wódzie.
Dzieciaki często chodziły samopas, te większe pomagały w gospodarstwie. Coś się stało to nikt nie donosił na policję czy innego urzędu - wszystko zostawało wśród swoich.
Myślę sobie, że jeśli ktoś się wychowywał w takich warunkach ciężko mu do łba przychodzą pewne rzeczy.

rafik54321
+1 / 1

@irulax tacy ludzie nie mają chyba świadomości tego, że jako ludzie są po prostu zdolni do błędu. Że czasem nawet samoistnie ręka drgnie bo ktoś akurat dziś ma niedobór magnezu, albo się kichnie, cokolwiek.

Zresztą mając jakieś tam środki ochrony osobistej, można się mniej "spinać" przy robocie, a mniej stresu = mniejsze ryzyko błędu. Poza tym - po co ryzykować? Przecież to nie przynosi żadnego profitu.

"Całe oświetlenie w budynkach gospodarczych było tak rozwiązane - goła oprawka z wkręconą żarówką. Klosze już dawno zginęły w pomroce dziejów, " - a teraz są bardzo fajne lampy.
https://allegro.pl/oferta/2x-lampa-led-60cm-do-garazu-panel-oprawa-3-barwy-9093388000?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_cna chama" nie zamontujesz, prędzej je rozwalisz XD. U siebie mam 2 takie (albo skrajnie podobne). Jedna taka lampa świeci tak samo dobrze jak 2 świetlówki po 40W :P .

"Pet właściwie przyklejony do ust a wszystko suche jak drewno na Saharze. Do taj pory zachodze w głowę jak to się nie spaliło." - tak po latach stwierdzam że szczęście najbardziej kocha największych idiotów :/ .

" Mnóstwo rzeczy robionych prowizorycznie z różnych "przyda się", naprawiane równie prowizorycznie. " - wiesz, to jeszcze pół biedy, gorzej jak któryś wpadnie na pomysł używania rzeczy które "raczej" wytrzymają. Np użycie łańcucha, który służył do przywiązania bydła, do wyciągania busa z błota, albo wyrywania pnia drzewa. No to powodzenia. Bo jak któreś ogniwo je****e i to poleci, to wypadek gotowy. Pas czy lina przynajmniej są lekkie XD.
Takie "majstry" totalnie nie mają wyobraźni. Kiedyś mój wujek spawał nam piec (urwała się śluba, a ja miałem z 16 lat :P ). Podłączył spawarkę do gniazdka, do którgo dochodził przewód jak od lampki nocnej. Może z 0,5mm2 przekroju miał XD. Mówię mu "to je****e". A on "co ty, to jest chwilowe, wytrzyma", a on "podobno" inżynier XD. Pierwszy spaw, no wytrzymało. Drugi spaw, pyk, je****o XD. Gniazdko spalone. Pół biedy że kabel się sfajczył w samym gniazdku, bo jakby się sfajczył gdzieś w ścianie to dopiero by był cyrk. A kit że spawarka miała przewód zasilający z 2,5mm2 XD.

"Myślę sobie, że jeśli ktoś się wychowywał w takich warunkach ciężko mu do łba przychodzą pewne rzeczy." - ja się wychowałem w takich warunkach :P .

R ruskm
+5 / 5

Kajzega i nawet samoróbkę można zrobić tak, żeby była bezpieczna.

Odpowiedz
K KateWlodarska
+5 / 5

bziiiiiii...mmmmmmm, bziiiiiiii....mmmmmm, bziiiiiii......mmmmm,
Teraz częściej chodzą spalinówki bzzzzzzzzzzzzzzzzzz, bzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz, bzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz

Odpowiedz
T Tmaniek
0 / 0

@KateWlodarska Swego czasu miałem cztery piły łańcuchowe,dwie spalinowe i dwie elektryczne.A było to sześć lat temu.Najmilej wspominam japoneczkę na akumulator 36v.Cudowna cicha w lesie jak miecz samurajski:)

I irulax
0 / 0

@Tmaniek Mam nadzieję, że jej nie sprzedałeś tzn. "japoneczki"?
Teraz na chrust do lasu jak znalazł - spalinówkę z kilometra idzie usłyszeć. ;)

R Ricochet69
-1 / 1

Od czasu do czasu do tego dźwięku dochodził też krzyk osób, głównie dzieci, ulegających wypadkom.

Odpowiedz
Q Quant_
+1 / 1

Zawsze podziałem ludzi posługujących się takimi piłami. Zero jakichkolwiek zabezpieczeń, a sama piła ma często takie bicie na boki, że rzaz jest kilka razy szerszy niż grubość piły. Ale jakoś tym tną a niektórzy nawet mają wszystkie palce ;)

Odpowiedz