Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
764 778
-

Zobacz także:


A AZA193
+1 / 7

@vst_vst wstawaj zesraleś się. Nie w tym kraju. Kto nas zbawi ekonomia czy czarna mafia??

Odpowiedz
T Tibr
+2 / 4

@AZA193 raczej czerwona, czarni po prostu "się umieją ułożyć" z władzą.
@vst_vst ekonomia nic nie da (to nie jest tak, że gdzieś indziej jej uczą i jest lepiej) jeżeli w Polsce mają poparcie politycy, którzy mówią, że dobrobyt bierze się z wysokich podatków.
U nas wciąż gromadzenie majątku i jego powiększenie jest kojarzone pejoratywnie z chciwością.
Największy problem to ten, że większość (nie że tylko wyborcy PiS) tak naprawdę nie chce zrezygnować z socjalizmu, chce może korekty strumienia pieniędzy z budżetu na inne korytka ale im się bardziej starzejemy tym bardziej stajemy się asekuracyjni na starość.

D dbgoku
-1 / 3

Najbardziej przeciwko religii krzyczą liwicowi wyborcy... ot paradoks, bo jakoś niekoniecznie im po drodze z ekonomią...

I irulax
+8 / 12

Przydałyby się. Tylko znając nasze szkolnictwo, znów byłoby "przepisywanie encyklopedii" do zeszytów, więc dzieciaki dużo praktycznej wiedzy nie wyniosą.
Choć z dwojga złego...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 November 2022 2022 8:22

Odpowiedz
A konto usunięte
+6 / 8

I zamiast biedny, głupich ludzi powinni być bogaci, mądrzy. To jakieś banały :)

Odpowiedz
T tommol1985
+5 / 11

1. Religia jest dobrowolna
2. Lepiej zastanów się czy podstawowa wiedza typu: Jaki jest wzór chemiczny benzenu, zasada zachowania pędu, czy w jaki dzień tygodnia Mieszko imprezował z Dobrawą jest wiedzą niezbędną do życia. Podobnie czy w wieku 18 lat niezbędną wiedzą jest umiejętność wymienienia w kolejności od najdłużej do najkrótszej rzeki Mongolii?

Odpowiedz
kriseq1970
+1 / 1

@tommol1985 najlepiej nauczyć dzieciaki pisać i czytać na poziomie literowania (do podpisywania się na listach wyborczych wystarczy), dodawania i odejmowania w zakresie do 100, tak żeby wiedział/a za ile kupuje chleb, kiełbasę i browara. Reszta zasadniczo do t.zw. łopaty wystarczy. po pracy powrót do domu, kanapa, obiad piwko i tak z dnia nadzień.

K karolina1128
+6 / 14

Nie wiem do jakich szkół wy chodziliście. U mnie były te wszystkie rzeczy, na które chcecie wymieniać religię. Miałam:
- podstawy przedsiębiorczości w liceum (projektowaliśmy własny biznes) i podstawy ekonomii na studiach,
- przysposobienie obronne w liceum, gdzie byliśmy na strzelnicy, omawialiśmy sygnały alarmowe, chodziliśmy na azymut, wyciągaliśmy się nawzajem z samochodu i zaliczaliśmy pierwszą pomoc, zarówno resuscytację jak i bandażowanie. Nawet zakładaliśmy maski przeciwgazowe starej generacji,
- wychowanie fizyczne, na którym próbowaliśmy różnych dyscyplin, a okresowo pojawiała się pierwsza pomoc,
- biologię, na której były omówione podstawy o rozmnażaniu,
- wychowanie do życia w rodzinie o relacjach między ludzkich w rodzinie, zakładaniu rodziny i o antykoncepcji i innych sprawach związanych z seksem i pożądaniem,
- przyrodę (w podstawówce), na której omawialiśmy m.in. sadzenie roślin, rozpoznawanie drzew itd.,
- technikę, na której wykonywaliśmy prace ręczne z drewna, styropianu czy metalu, rysunki techniczne itd., a kto chciał, mógł nauczyć się zasad ruchu drogowego i zdać egzamin na kartę rowerową,
- wiedzę o społeczeństwie, gdzie czytaliśmy konstytucję, przerobiliśmy procesy legislacyjne i wyborcze,
- religię, gdzie omawialiśmy przełożenie zasad religijnych na codzienne życie (podstawówka i gimnazjum) oraz czytaliśmy i interpretowaliśmy Biblię (liceum) i nikt nie kazał mi rysować szlaczków.

Jakoś nie chce mi się wierzyć, że miałam aż tak wielkie szczęście i trafiłam do aż tak wyjątkowych szkół, że nikt inny (mimo wspólnego programu z ministerstwa) nic takiego nie spotkał w czasie swojej edukacji. Prędzej uwierzę, że Ci co narzekają bywali w szkole głównie ciałem, a głową hen, hen, daleko w chmurach.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 29 November 2022 2022 9:55

Odpowiedz
W warszawiaczanka
+1 / 1

@karolina1128 Przyznam, że miałaś świetną szkołę. Lecąc pop kolei podpunktami u mnie to wyglądało tak:
-podstawy przedsiębiorczości to było klepanie podręcznika bez zagłębiania się i rozwijania tematu, lekcja o podatkach: rozliczaliśmy PIT32 na fikcyjne dochody i odliczenia
-na PO materiał przerabialiśmy tylko teoretycznie. Zero zajęć praktycznych nawet z pierwszej pomocy. Maskę przeciwgazową "słonia" zakładał sobie tylko nauczyciel.
-WF: trochę gimnastyki i gier zespołowych, basen. W gimnazjum wymyślili nam dodatkową obowiązkową godzinę w formie dowolnie wybranych zajęć sportowych (grafik co i gdzie się odbywa wisiał obok kanciapy w-fistów)
-biologia jak u Ciebie + choroby weneryczne i antykoncepcja
-wychowanie do życia w rodzinie dopiero wprowadzano, nie było jeszcze żadnych ram programowych. Za moich czasów dopiero były przymiarki do tego przedmiotu.
-w podstawówce nie miałam przyrody więc tu się nie wypowiem, w klasie 1-3 miałam środowisko, potem biologię i geografię
-technika: wyglądała podobnie, ale w drewnie czy styropianie nie robiliśmy. Takie zajęcia "nic" poza możliwością zdania egzaminu na kartę rowerową. Moim zdaniem strata czasu.
-WOS klepanie podręcznika + prasówka, dodam, że obok WOSu był jeszcze WOK(wiedza o kulturze) i to były interesujące zajęcia gdzie mogliśmy podyskutować. Moim zdaniem to jeden z nielicznych przedmiotów z potencjałem, ale niestety jak to w szkole bywa zmarnowanym. Zamiast zająć się bardziej zagadnieniami antropologicznymi ogrom czasu poświęcony był powtórce z plastyki o malarstwie i architekturze.
-religia wszędzie gdzie nie byłam polegała na wbijaniu nam do głów Katechizmu, a dla odmiany w ostatnim roku liceum ksiądz-katecheta zrobił nam nauki przedmałżeńskie.

Za czasów szkolnych starałam się zawsze jak najwięcej wynosić z lekcji, żeby mieć mniej nauki w domu. Niestety, większość przedmiotów to i tak była nauka metodą ZZZ. Kompletna strata czasu...

Cascabel
+2 / 2

@karolina1128 Szkoły program mają niby ten sam, ale i tak lekcje nie przebiegają w ten sam sposób. Np. na technice nie miałam prac z drewna, czy metalu. Miałam styropian, miałam wyszywanie, szycie, tworzenie zamku z sześcianów - wspólny będzie rysunek techniczny. Za to w liceum kilka razy przerabialiśmy budowę wiertarki nie mając jej w rękach. To zależy od nauczyciela i warunków w szkole.
Wychowania do życia w rodzinie nie było na żadnym poziomie edukacji. Elementy na przyrodzie, czy lekcjach wychowawczych, biologii.
Wychowanie fizyczne w podstawówce miałam genialne, w gimnazjum i liceum - raczej słabe, około połowa zajęć to było "macie piłkę, grajcie w siatkę".
Najgorzej wypada tutaj PO i Podstawy przedsiębiorczości. Na tym drugim przedmiocie uczyliśmy się wypełniać Pit i napisać CV - jak wcześniej na polskim, na informatyce... Z kolei PO, to była tylko nauka z książki. Przeczytajcie dział i zróbcie ćwiczenia na końcu - tyle.

D darkwitcher
+1 / 1

@karolina1128 Czy na podstawach przedsiębiorczości omawiano przypadki biorących kredyt z 10% wkładem własnym na 30 lat?

K karolina1128
-1 / 1

@warszawiaczanka akurat w kwestii Przysposobienia obronnego miałam farta życia, tu się zgodzę. Uczył nas emerytowany generał i jak ktoś się interesował tematem, to zajęcia były bardzo sycące.

Materiał z WOSu też w gimnazjum robiliśmy na bazie podręcznika, a konstytucję w liceum. Niemniej wszystko, co wymieniłam było w programie i zwykłych podręcznikach.

Podstawówkę kończyłam na wsi, może dlatego w ramach Przyrody zdarzało nam się wyjść do lasu czy na pole na spacer, a potem na ognisko klasowe ;)

Techniki uczył mnie nauczyciel, który sam lubił majsterkować i po prostu chciał nam to pokazać. Na koniec nauki dostał od nas zestaw śrubokrętów zapakowany tak, że w pierwszym odbiorze spodziewał się bombonierki.

WOK w liceum mnie zawiódł, bo był podział na grupy i realizacja prezentacji. Jakoś z prezentacji innych uczniów nie umiałam się nic nauczyć. Chyba nie byli dla mnie dość dużym autorytetem (w kontekście wiedzy), żebym ufała ich słowom.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 30 November 2022 2022 12:47

K karolina1128
+3 / 3

@darkwitcher takie coś miałam na matematyce przy omawianiu zagadnień z procentów. Zarówno w gimnazjum jak i w liceum. Tylko tam zawsze procent był stały. Natomiast zmienność stopy poznałam właśnie na PP.

D darkwitcher
+1 / 1

@karolina1128 Czy na PP albo na matematyce miałaś obliczanie ryzyka np. utraty pracy, trwałej utraty zdrowia, kalectwa? Czy na matematyce albo PP wytłumaczono różnice pomiędzy procentami, a punktami procentowymi? Czy na PP albo na Wosie, czy historii uczyli o zmienności cyklu gospodarki na przykładzie lat 90-tych i po roku 2008? Czy analizowano w szkole wpływ planu Balcerowicza na liczbę samobójstw? Bo coś mi się zdaje, że jednak nie. Inaczej nie byłoby tylu zakredytowanych z 10% wkładem własnym.

K karolina1128
+2 / 2

@darkwitcher zaskoczę Cię, bo z wyjątkiem zapytania o skutkach planu Balcerowicza wszystko to miałam. Sprawdzając regularnie statystyki z wyników matur, ośmielę się stwierdzić, że wina leży po stronie uczniów i rodziców, którzy nie zdają sobie sprawy z wartości nauczanych rzeczy i cały czas powielają stereotyp, że nic ze szkoły się w życiu nie przyda.

D darkwitcher
+1 / 1

@karolina1128 Miałaś niesamowite szczęście co do szkoły. Większość uczniów nie ma w programie nawet jednej trzeciej tego materiału. Szukając informacji o planowaniu finansowym w przedsiębiorstwie zakupiłem niedawno obowiązujący podręcznik do podstaw przedsiębiorczości, bo jeden z rozdziałów miał ponoć dotyczyć planowania. Po lekturze książki stwierdzam, że ani jedno zagadnienie nie zostało wytlumaczone. W podręczniku znalazły się wyłącznie krótkie definicje. Jak przebiega proces planowania nie wyjaśniono. Odpowiedzi na moje pytania znalazłem w specjalistycznych książkach mających ponad dziesięć lat. Skoro podręczniki są tak słabo napisane, to z czego uczniowie mają czerpać wiedzę, gdy ich rodzice są niewykształceni? PP z podręcznika, to jedynie samo zakładanie firmy, bez jakichkolwiek refleksji jak tę firmę utrzymać, czy kiedy można bezpiecznie wziąć kredyt, po starannym oszacowaniu ryzyka.

S Syphar
+1 / 1

@darkwitcher spałeś w szkole na Historii. Wielki Kryzys był omawiany i to w szczegółach. A to co opisujesz to nic innego jak właśnie to co do Wielkiego Kryzysu doprowadziło. WIęc tak, omawiano. Tylko ludzie nie potrafią wyciągać wniosków przez analogię.

D darkwitcher
+1 / 1

@Syphar Szkoła szkole nierówna - albo klasa, bo matematyki uczyli nas świetnie. W liceum historię mieliśmy z dziwakiem, który najpierw kazał pisać notatki na brudno opowiadając o komandosach z Libii najeżdżających starożytny Egipt, a potem musieliśmy w domu przepisywać je na czysto i co kilka zajęć czytaliśmy mu te notatki. Zamiast o kryzysie słuchaliśmy jak nauczyciel słabo zarabia, a żule za oknem piwkują. Jak się pewnie domyślasz - albo i nie - historia skończyła się mi w liceum na Napoleonie i Księstwie Warszawskim. Niestety ten sam gość prowadził Wos. Styl prowadzenia zajęć identyczny. Na szczęście nie byłem w klasie humanistycznej i matury z historii nie zdawałem. To co z tym wielkim kryzysem? Jakbym sam nie przeczytał na ten temat, to nic bym nie wiedział, a już na pewno nie dowiedziałem się tego na historii :)

BrickOfTheWall
+10 / 18

A w jaki sposób można by rządzić gdyby pospólstwo dowiedziało się skąd biorą się pieniądze które rząd tak hojnie "DAJE"

Odpowiedz
T thomassonss
0 / 0

@BrickOfTheWall inflacja nie bierze się tylko z dodruku pieniądza, chyba że w takim razie wyjaśnisz mi czemu w strefie euro np. na Słowacji inflacja jest dwa razy większa niż we Francji.

BrickOfTheWall
+1 / 1

@thomassonss
W strefie euro obficie dodrukowano kasy w ramach wsparcia gospodarek po epidemii. To indywidualna kwestia kraju czy ta kasa poszła w "pomoc najsłabszym" czy w inwestycje (czyli pomoc dla najlepiej sobie radzących)

T thomassonss
0 / 2

@BrickOfTheWall jedna i druga pomoc zaburza wolny rynek, bo nawet te inwestycje jak to nazwałeś to po prostu często umiejętność pisania dobrego podania. Ale na temat: jeśli w Słowacji dodrukowano euro to jego wartość powinna spaść i we Francji. Mikroinflacja powstaje nawet w momencie kiedy górale się skrzykną że chcą sobie ekstra dorobić i dmuchają cenę oscypka po 10 zł a hotelu po 500 zł za dobę. Więc pieprzenie że TYLKO rząd i dosruk pieniądza jest odpowiedzialny za inflację to manipulacja albo głupota. Faktycznie za dużo tej religii dla was było ale macie internet moglibyście nadrobić.

kondon
+4 / 6

Która partia spośród tych, które rządzą od 30 lat, wprowadziła takie zmiany?

Odpowiedz
E elefun
+1 / 3

Tylko, czy to jest na rękę tym na górze?
Nieświadomym człowiekiem łatwiej się rządzi.
Większość społeczeństwa nie wie, że płaci Vat, chociaż to właśnie końcowy odbiorca jest jego płatnikiem, a firmy tylko go rozliczają.
Większość nie ma pojęcia, ile jest składek na ZUS, oraz podatku w ich wypłacie.
Większość nadal wierzy w promocje, przeceny i "Black FRAJER".

Odpowiedz
I iposek
+3 / 9

taki mały paradoks, najzagorzalszymi przeciwnikami religii w szkole są osoby o lewicowych poglądach, gdyby faktycznie szkoła zaczęła uczyć ekonomii, to lewica by zdechła śmiercią zasłużoną, acz zbyt łagodną w stosunku do swoich dokonań i liczba takich demotów by spadła :)

Odpowiedz
RomekC
0 / 0

To ja jestem za @iposek,
BTW Uważam, że przedmiot religioznawstwo zamiast katechezy byłby przydatny.

T thomassonss
+1 / 1

Na religię już nie chodzisz, masz do dyspozycji cały internet. Więc teraz pytam się ciebie: czy wiesz skąd bierze się inflacja?

Odpowiedz
M mwa
+1 / 1

Aha, jak profesor nauk ekonomicznych Głapiński nie rozumie skąd w Polsce się nagle wzięła inflacja to zwykły Seba po paru lekcjach zrozumie..

Odpowiedz
RomekC
0 / 2

On dobrze rozumie, @mwa ;-)

J joseluisdiez
+1 / 1

@mwa
Dla rządu inflacja jest korzystna = większe wpływy do budżetu, gospodarka się rozwija, PKB nadal jeszcze rośnie, tyle że to kosztem zwykłych ludzi. Tyle że gospodarka nie jest z gumy, firmy mogą równoważyć wyższe koszty funkcjonowania, poprzez zwiększanie cen swoich produktów/usług tylko w pewnym zakresie, zwykli ludzie biednieją, bo nawet w ujęciu statystycznym wzrost wynagrodzeń nie równoważy inflacji, spada konsumpcja, o dodruku pustego pieniądza, rozdawnictwie i programach "+" nie wspominając. Na dłuższą metę takie działania zaduszą gospodarkę. Ale wtedy pis nie będzie już rządzić, a sokół Glapcio zainkasuje odprawę, pójdzie na emeryturę i to nie będzie już ich problem.

J joseluisdiez
0 / 0

Dla władzy lepiej jak lud jest głupi - głupimi łatwiej się manipuluje.

Odpowiedz