Przestańcie powielać tę bzdurę. Kuoki żyły w środowisku bez wrogów naturalnych, a ewolucja to nie pociąg ekspresowy. Nawet kilkaset lat to zbyt mało na wykształcenie mechanizmu wyrzucania dziecka z torby.
Zdarza się, że w czasie ucieczki kuoka gubi dziecko, bo mięśnie go nie utrzymały w torbie, ale torba to nie katapulta.
@Jacek83218, ale nie jest. Zwróć uwagę, że wśród gatunków, które opiekują się potomstwem, rodzice raczej poświecą siebie w obronie dzieci, niż narażą dzieci. Instynkt macierzyński bywa silniejszy od instynktu przetrwania.
@Laviol Ale ma to sens tylko jeśli chodzi o zwierzęta stadne i młode może liczyć na adopcję lub matka dysponuje choć symbolicznym orężem do obrony lub młode ma szanse przeżyć samodzielnie.
W przeciwnym razie śmierć matki oznacza także śmierć potomstwa.
Nie zamierzam podważać tych kilkuset lat ale zwierzęta potrafią się adaptować dość szybko do zmienionej sytuacji. Widzę to nawet w swoim ogrodzie na przestrzeni kilku lat.
Tutaj - bardziej zestrachane kouki gubiące maleństwa po prostu mają trochę większą szansę na przeżycie i przekazanie tego strachu kolejnemu pokoleniu.
@koszmarek66, dobrze, że użyłeś słowa adaptują. Otóż adaptują się osobniki, a ewoluują gatunki. Czym innym jest zgubienie dziecka w trakcie ucieczki i niewrócenie po nie, a czym innym taka budowa anatomiczna, która wypycha dziecko z torby. Taka ewolucja nie zajdzie w nawet kilkaset lat. Dlatego opowiadanie czegoś takiego jak w democie to bzdura.
@Laviol Nie musi to być lata ewolucyjnego dostosowania się do danych warunków, pytanie czy nie zdążało się to wcześniej - kiedy jak piszesz - nie miały wrogów(?).
@Kar4, zmiany ewolucyjne zachodzą w związku z uwarunkowaniami pochodzącymi ze środowiska. Skoro nie miały wrogów, to nie było powodu do tworzenia mechanizmu pozbywania się dziecka z torby. Wręcz przeciwnie, obecne gubienie dziecka pewnie wynika z tego, że mięśnie torby słabo trzymają, bo nie było potrzeby, aby były silne i utrzymały dziecko w czasie ucieczki.
Tylko, że środowisko to nie jedyne czynnik ewolucyjny. Są też mutacje. Z reguły jeśli osobnik ma pewną zmutowaną cechą, ale jednak znajduje się w środowisku, które tego nie wymaga, może być mniej pożądany. Dlatego też czasem jego zmutowane cechy po prostu przepadają. Co innego by było, gdyby ta mutacja była pożądana w danym środowisku, wtedy taki osobnik będzie bardziej pożądany. Więc równie dobrze mogło być wiele kuok z mutacją pozwalającą na pozbywanie się swoich młodych, ale nie były potrzebne i te przepadały. Ewolucja to nie jest magiczny proces usprawniający gatunek. Geny tak się nie zmieniają. Ewolucja postępuje, bo im dany osobnik lepiej sobie radzi tym więcej takich osobników się pojawia. Prosty przykład: dane osobniki zamieszkują tereny o dość twardym podłożu, do którego nie są predysponowane. Jednak są w stanie się po nim poruszać. Przez jakiś nieokreślony czas pojawi się wiele osobników, które są lepiej przystosowane do takiego podłoża, mają coraz lepsze łapy, a cechę tę przekazują, ta cecha zostaje "zapisywana". Dalej się kształci i jest coraz lepsza aż w końcu osiągnie ostateczny kształt pozwalający na bezproblemowe poruszanie się. To jest klasyczny przykład ewolucji o czynnikach przypadkowych i celowych. To się rozumie jako mutacje(przypadkowe, które może być lepsze, a więc ma szansę na akceptację), które zostały zaakceptowane przez innych(celowe, a więc to przechodzi dalej i usprawnia się). Ta mutacja w genach się przyjęła i tyle. Tak mogło być w przypadku kuok, ale to mogło też się nie przyjąć.
Odpowiednik PiSowskiej madki w świecie zwierząt. Od dawna wiadomo że komunizm nie jest nienaturalny w ogóle, on się sprawdza tylko akurat nie w przypadku naszego gatunku. Nie wiem jak u kaczek...
W końcu dorosła kuoka może zrobić nowe młode ale mała kuoka niekonieczne da radę uciec i zapewnić ciągłość gatunku.
Ciekawe bo to w zasadzie robi z nami nasz rząd rozdając pieniądze z podatków na kryzysy i inne problemy, nie myśląc o konsekwencjach długofalowych bo stare społeczeństwo z mnóstwem ppdatków w końcu zje się same.
Przestańcie powielać tę bzdurę. Kuoki żyły w środowisku bez wrogów naturalnych, a ewolucja to nie pociąg ekspresowy. Nawet kilkaset lat to zbyt mało na wykształcenie mechanizmu wyrzucania dziecka z torby.
OdpowiedzZdarza się, że w czasie ucieczki kuoka gubi dziecko, bo mięśnie go nie utrzymały w torbie, ale torba to nie katapulta.
@Laviol
Ale nawet gdyby to była prawda to dla natury jest lepiej poświęcić dziecko jak matkę.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 March 2023 2023 18:06
@Jacek83218, ale nie jest. Zwróć uwagę, że wśród gatunków, które opiekują się potomstwem, rodzice raczej poświecą siebie w obronie dzieci, niż narażą dzieci. Instynkt macierzyński bywa silniejszy od instynktu przetrwania.
@Laviol Żywa, mała kuoka w torbie martwej matki, to po czasie dwa martwe zwierzaki, może i pożarte przez drapieżnika.
@Laviol Ale ma to sens tylko jeśli chodzi o zwierzęta stadne i młode może liczyć na adopcję lub matka dysponuje choć symbolicznym orężem do obrony lub młode ma szanse przeżyć samodzielnie.
W przeciwnym razie śmierć matki oznacza także śmierć potomstwa.
Nie zamierzam podważać tych kilkuset lat ale zwierzęta potrafią się adaptować dość szybko do zmienionej sytuacji. Widzę to nawet w swoim ogrodzie na przestrzeni kilku lat.
Tutaj - bardziej zestrachane kouki gubiące maleństwa po prostu mają trochę większą szansę na przeżycie i przekazanie tego strachu kolejnemu pokoleniu.
@koszmarek66, dobrze, że użyłeś słowa adaptują. Otóż adaptują się osobniki, a ewoluują gatunki. Czym innym jest zgubienie dziecka w trakcie ucieczki i niewrócenie po nie, a czym innym taka budowa anatomiczna, która wypycha dziecko z torby. Taka ewolucja nie zajdzie w nawet kilkaset lat. Dlatego opowiadanie czegoś takiego jak w democie to bzdura.
@Kar4, jeśli nie rozumiesz o czym piszę, to przeczytaj komentarz do koszmarek66.
@Laviol Nie musi to być lata ewolucyjnego dostosowania się do danych warunków, pytanie czy nie zdążało się to wcześniej - kiedy jak piszesz - nie miały wrogów(?).
@Kar4, zmiany ewolucyjne zachodzą w związku z uwarunkowaniami pochodzącymi ze środowiska. Skoro nie miały wrogów, to nie było powodu do tworzenia mechanizmu pozbywania się dziecka z torby. Wręcz przeciwnie, obecne gubienie dziecka pewnie wynika z tego, że mięśnie torby słabo trzymają, bo nie było potrzeby, aby były silne i utrzymały dziecko w czasie ucieczki.
Tylko, że środowisko to nie jedyne czynnik ewolucyjny. Są też mutacje. Z reguły jeśli osobnik ma pewną zmutowaną cechą, ale jednak znajduje się w środowisku, które tego nie wymaga, może być mniej pożądany. Dlatego też czasem jego zmutowane cechy po prostu przepadają. Co innego by było, gdyby ta mutacja była pożądana w danym środowisku, wtedy taki osobnik będzie bardziej pożądany. Więc równie dobrze mogło być wiele kuok z mutacją pozwalającą na pozbywanie się swoich młodych, ale nie były potrzebne i te przepadały. Ewolucja to nie jest magiczny proces usprawniający gatunek. Geny tak się nie zmieniają. Ewolucja postępuje, bo im dany osobnik lepiej sobie radzi tym więcej takich osobników się pojawia. Prosty przykład: dane osobniki zamieszkują tereny o dość twardym podłożu, do którego nie są predysponowane. Jednak są w stanie się po nim poruszać. Przez jakiś nieokreślony czas pojawi się wiele osobników, które są lepiej przystosowane do takiego podłoża, mają coraz lepsze łapy, a cechę tę przekazują, ta cecha zostaje "zapisywana". Dalej się kształci i jest coraz lepsza aż w końcu osiągnie ostateczny kształt pozwalający na bezproblemowe poruszanie się. To jest klasyczny przykład ewolucji o czynnikach przypadkowych i celowych. To się rozumie jako mutacje(przypadkowe, które może być lepsze, a więc ma szansę na akceptację), które zostały zaakceptowane przez innych(celowe, a więc to przechodzi dalej i usprawnia się). Ta mutacja w genach się przyjęła i tyle. Tak mogło być w przypadku kuok, ale to mogło też się nie przyjąć.
Odpowiednik PiSowskiej madki w świecie zwierząt. Od dawna wiadomo że komunizm nie jest nienaturalny w ogóle, on się sprawdza tylko akurat nie w przypadku naszego gatunku. Nie wiem jak u kaczek...
OdpowiedzW końcu dorosła kuoka może zrobić nowe młode ale mała kuoka niekonieczne da radę uciec i zapewnić ciągłość gatunku.
OdpowiedzCiekawe bo to w zasadzie robi z nami nasz rząd rozdając pieniądze z podatków na kryzysy i inne problemy, nie myśląc o konsekwencjach długofalowych bo stare społeczeństwo z mnóstwem ppdatków w końcu zje się same.
Chodzi o przetrwanie gatunku. Młody bez matki i tak nie przeżyje, a samica zawsze będzie mogła mieć jeszcze inne potomstwo.
Odpowiedzw poslce też taki jeden ma taki system obronny...tylko poświęca życie 38 mln polaków dla własnych celów
Odpowiedzwciąż ktoś powiela tą bzdurę!
Odpowiedz