Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Świetnie wyjaśnione, dlaczego jedni zarabiają ochłapy a inni dziesiątki lub setki tysięcy

Najważniejsza scena: Dave, ile osób może wykonywać Twoją pracę? Tysiące? Dziesięć tysięcy? JA też pracuję dla Umbrelli, i wiesz ile osób może wykonywać moją pracę? Jedna. JA. (...) A to oznacza, że Umbrella mnie potrzebuje. Co się stanie jeśli zadzwonię do właścicieli tego miasta, do ludzi którzy płacą mnie i Tobie i powiem, że odchodzę, no chyba, że zwolnią Ciebie. Jeśli poproszę, aby umieścili Cię na czarnej liście, takiej, żeby nie zatrudniła Cię żadna firma z branży, google, apple, aby od razu porwali Twoje CV. Jak sądzisz, co zrobi Umbrella, Dave? Nie bądź jak Dave, rozwijaj się, aby firma z której chcesz odejść bardziej potrzebowała Ciebie niż Ty tej firmy!

www.demotywatory.pl
+
55 67
-
Xar
-1 / 5

@ubooot powiedz to o tworcy pionierskiego urzadzenia ktore tylko on umie obsluzyc...

rafik54321
+1 / 7

Tylko to tak nie działa i opiszę tobie sytuację z mojego przykładu.

Byłem kierowcą, rozwoziłem towar dla klientów. Klienci byli zadowoleni, towar dostarczany na czas i ogólnie wszystko szło w dobrym kierunku, klienci zamawiali coraz więcej towaru bo wiedzieli że ten towar dostaną, a biznes nie lubi kiedy transporty nie dochodzą na czas. Dodatkowo robiłem dla swoich klientów jako "łącznik z windykacją", gdyż niektórzy klienci gubili kwity i sami nie wiedzieli co mają do opłacenia, z racji iż miałem kontakt z okienkiem kasowym, po prostu sam wyciągałem dla klienta dane ;) . A gdyby to mieli załatwiać przez przedstawiciela to by się tydzień bujali XD.
Więc chciałem podwyżkę. Szef swoje, że nie "bo on więcej nie zarabia". No to papa. Przeszkoliłem następcę. I z racji iż w nowej pracy miałem częściowy kontakt ze starymi klientami, to dowiedziałem się co się działo po moim odejściu.
Mój następca nie wytrzymał tygodnia. Kolejny nie ogarniał niczego. Tam gdzie ja byłem o 14tej, on był o 17tej (u mnie klienci byli przyzwyczajeni do 20-30min okienka czasowego). Gubił towar, mylił towar, czasem wcale z magazynu go nie zabierał. Więc klienci się obrazili i przestali zamawiać. Sytuacja stała się tak tragiczna na rejonie, że rejon został zlikwidowany, a ochłapy po nim zostały doklejone do sąsiednich rejonów.

Jak taki rozwój wypadków skomentujesz Xar? Pożałował dla mnie na dobrą podwyżkę pomimo iż firma zarabiała coraz więcej, a w efekcie, cała firma ma mocno obcięte dochody.
Oczywiście łatwo tu zauważyć że firma sama sobie strzeliła w kolano oraz zrobiła prezent konkurencji. Tylko sęk w tym, że to nie jest odosobniony przypadek, bo konkurencja działa w bardzo podobny sposób, próbując doić pracowników jak się da. W efekcie nikt nie jest zadowolony.
Ani ja, bo musiałem zmieniać pracę, ani były szef bo stracił trasę, ani firma bo straciła klientów, ani klienci, bo stracili dobrego dostawcę. Gdzie tu kuwa sens, gdzie logika?

Odpowiedz
Xar
-2 / 8

@rafik54321 o jakich smiesznych kwotach mowimy? z 2700 na 3200 xD?
Tutaj mowa o specjalistach ktorych w Europie znajdziesz max kilkudziesieciu, to ze byly pracodawca placil tak marnie ze nikt kto mial pojecie o pracy nie chcial przyjsc nie oznacza od razu, ze tam pracowala elita xD

rafik54321
-3 / 7

@Xar a czy ważne są kwoty czy mechanizm? Nie ma ludzi niezastąpionych, są tylko trudni do zastąpienia.

Na prawdę łudzisz się że ty jesteś niezastąpiony? Ojej, co zrobi firma jak kopniesz w kalendarz... Świat runie, kosmici przylecą, oceany wyparują? XD. Nie. Po prostu zatrudnią kogoś innego. Obojętnie czy jesteś szarakiem za najniższą krajową czy topowym, czołowym specjalistą rangi światowej. Zawsze znajdzie się ktoś na twoje stanowisko. Może trochę gorszy, ale też tańszy.

Chcieć tam pracować to chcieli... Nie w tym był sęk. Sęk był w tym, że tam liczyła się jakość pracowania. I z perspektywy pracownika, pracowanie źle było opłacalne. Bo wiesz, słabo rozwoziłeś, to mało zamawiali, to mało roboty do wykonania było. Profit.
Pracowałeś dobrze, zamawiali dużo, było dużo do roboty. Minus.
Więc sobie przychodzili i się opie****i, aż się praca rozleciała i finalnie trasę zlikwidowano.

Z pewnych źródeł wiem, ile mój szef dostawał za naszą pracę. 10 lat temu stawka wynosiła 2,50zł/km. Miesięcznie robiłem ponad 8tys km. Łatwo policzyć że tylko z mojej pracy wyciągał 20tys zł. Na paliwo miesięcznie szło 2tys zł. Moja wypłata wtedy stała coś koło 2tys zł na rękę, czyli jego to kosztowało jakieś 3400zł. Doliczając jakieś 1000zł miesięcznie na serwis, w sumie kosztów miał jakieś 6500zł. dla niego zostawało więc 13500zł, nawet odliczając połowę z tego na podatki, to miał spokojnie 5tys zł dla siebie z JEDNEJ trasy. A tras było kilkanaście! Serio uważasz że warto mu było przycebulić np 1000zł dla mnie na podwyżkę? Mógł sobie odebrać tysiaka by zachować 4tys, a w rezultacie stracił 5tys zł.

Mechanizm ten sam co przy "wielkich specjalistach" tylko skala mniejsza. Tu się liczymy w tysiącach, a przy specach byśmy się liczyli pewnie w milionach. Ale nie to jest tu ważne... Ważne jest to, że cebula znajdzie się na każdym poziomie i wśród niszowców i wśród wyżyn.

B konto usunięte
+1 / 3

@rafik54321 @Xar a morał z tej historii jest taki, że wszystko się rozbija nie tyle o łebskość pracownika, co pracodawcy. Jak wieje cebulą, to ciężko się spodziewać, żeby umiał docenić pracownika. Wielu z resztą pojęcia o własnym biznesie większego nie ma, bo dostali firmę od tatusia lub wujek wkręcił ich w zarząd, więc jak tu oczekiwać, że staraniem się i tyraniem dla firmy osiągniesz cokolwiek poza najwyższym levelwm frajerstwa? Jasne, że rozwój jest ważny, ale to, czy efektami tego rozwoju należy wzmacniać firmę to już zależy właśnie od tego, czy coś tym możesz uzyskać dla siebie, czy jednak zostaniesz wysłany i wydymany.
Od siebie dodam, że wielu Januszow woli zatrudnić 5 zielonych na miejsce jednego specjalisty bo jakąś tam robotę zawsze zrobią, może finalnie mniej i gorzej niż specjalista, ale za to będą idealnymi niewolnikami, będą robić co się im każe, nie będą domagać się podwyżek, konkurencja nie będzie nimi zainteresowana, będą zależni od firmy właśnie. Janusze nie lubią niezależnych ludzi a ty tak nonszalancko sądzisz Xar, że będą im płacić krocie i o nich zabiegać.... Takich niezastąpionych ludzi jest może kilku na cały kraj. To nie jest takie proste, żeby zostać "jedynym specjalistą który umie obsłużyć maszynę" chyba że masz w chooj kasy na jej samodzielne opracowanie, wyprodukowanie, opatentowanie i wdrożenie na rynek, to się zgodzę, że nie musisz się godzic na żadne warunki sponsorów ale w takim wypadku nie jesteś niczyim pracownikiem więc cię to nie dotyczy. Będąc czyimś pracownikiem nie ma szans być całkowicie niezastąpionym.

Xar
+1 / 7

@rafik54321 dalej sprowadzasz zastapienie goscia ktory wykonywal swoja robote leniami ktorym sie nie chcialo. I dalej nie rozumiesz przekazu. Bo Ty nie miales jakiejs wyjatkowej wiedzy, kwalifikacji czy doswiadczenia. Po prostu robiles prosta robote ktora moglby wykonywac kazdy nieuposledzony, a ze firma nie placila atrakcyjnie, to nie szli tam jacys wybitnie zmotywowani ludzie. Ja natomiast mowie o robie, ktorej nie moglbys powierzyc lekarzowi, prawnikowi, sedziemu czy architektowi - mimo, ze ci ludzie z palcem w D. by sobie poradzili z prosta robota jak byciem kurierem, to nie byliby w stanie podolac tam, gdzie wymagana jest specjalistyczna wiedza zdobywana przez lata - i wlasnie o takim rozwijaniu sie mowa!

koszmarek66
-2 / 4

@rafik54321 Jesteś pewien, że wymieniłeś wszystkie koszty? Zakup/leasing auta, ubezpieczenie, promocja, nieoczekiwane sytuacje. Poza tym byłoby dziwnie gdyby właściciel firmy zarabiał mniej niż pracownicy. No i z tego co zostaje też powinien być zapłacony podatek, ZUS...

Każdy przecież może sam założyć działalność. Sporo tak zrobiło. jeszcze więcej nie ma odwagi.

rafik54321
-3 / 5

@ByleBadyle powiem więcej, w sytuacji którą opisałeś (jakoby się zaprojektowało i wyprodukowało maszynę) to de facto pracodawca staje się klientem i trzeba umieć mu sprzedać swoją maszynę :P .

@Xar bo z prawem jazdy się rodzisz XD... Prawo jazdy może nie jest najwyższymi kwalifikacjami ALE już czegoś wymagasz. To nie jest tak że weźmiesz małpę z ulicy, bo małpa z ulicy nie ma prawka. A jego zdanie wymaga jakieś dozy inteligencji i umiejętności. Dla niektórych zrobienie prawka jest poza zasięgiem ich możliwości intelektualnych. Do tego robienie prawka wymaga nakładów środków.

Doskonale rozumiem o czym piszesz. To ty nie chcesz przyznać że ten mechanizm istnieje również "na dole". Co to znaczy "wyjątkowa wiedza"? Każdą wiedzę da się nabyć, a przez to staje się "niewyjątkowa".
Ostatnio był artykuł o tym że naukowcy pracujący przy reaktorze jądrowym się zwalniają. Czemu? Raczej wiedza na temat rozszczepienia atomu nie leży na ulicy, czemu trzymali się takiej "członkowej" pracy tak długo? Wykształcenie wyższe więc raczej nie idioci.

Poza tym dalej nie chcesz przyznać, że przez błąd pracodawcy firma straciła i to straciła sporo.
No i widocznie miałem jakieś cechy które sprawiały że w tamtej pracy byłem wyjątkowy. Kiedy pracowałem, rejon się rozwijał, jak się zwolniłem padł na pysk. Wg twojej definicji byłem niezastąpiony, bo beze mnie rejon się zawalił. Więc wg twojej logiki powinienem dostawać w pytę hajsu XD. Oczywiście w pytę jak na kierowcę.

@koszmarek66 Zakup auta - no pewex. Myślisz że dziad-trans daje więcej niż 6tys na zakup auta? XD. Leasing, na głowę upadłeś (żart)? Tam wszystkie auta były z którejś ręki, zwykle ponad 10letnie. Dacie logan 1 w natarciu.
Ubezpiecznienie na jeden pojazd, roczne 1500zł (wiem bo kwitki były w dowodzie rejestracyjnym). Promocja - nie była po stronie mojego bezpośredniego szefa. Dokładnie hierarchia wyglądała tak, że hurtownia zatrudniała "firmę" do rozwożenia dowaru, a ta "firma" zatrudniała mnie. Więc promocja odpada. Nieoczekiwane sytuacje to przecież serwis właśnie, jak miesięcznie na dany wóz wydał 1000zł to by chyba szef na zawał zszedł, więc wziąłem nawet gruuubo na górkę ;) .

Ależ ja nie mam problemu z tym że szef zarabia więcej. ALE, ja go kosztowałem 3400zł, gdyby mi dawał na rękę 3tys zł, to kosztowałbym go 5tys zł. Wtedy jego koszta by wynosiły jakieś 8tys zł miesięcznie, 12 tys do opodatkowania, zostawałaby mu pewnie z 5tka, albo nieco mniej, ALE tych tras miał więcej niż jedna. Miał ich kilkanaście, nawet liczmy pesymistycznie, że miał ich 10. 5tys * 10 tras = 50tys zł miesięcznie dla niego. Mało? Raczej całkiem przyjemnie. Zważywszy że jego robota to było głównie siedzenie na tyłku i dzwonienie XD.

Podkreślam, bo może nie doczytałeś. Miał 2,50zł/km i to 10 lat temu, teraz z pewnością więcej. 8tys km miesięcznie. To jest 20tys zł przychodu z JEDNEJ trasy. Czyli ogólnie przychodu z wszystkich tras miał ponad 200tys miesięcznie.
Wcześniejsze wyliczenia opierałem wyłącznie na kalkulacji mojej trasy bo znałem bardzo dokładne stawki, ile na paliwo, ile za naprawy, ile za OC itd. I nawet w obrębie jednej trasy, dla siebie brał więcej niż płacił za mnie.

No właśnie problem z tym założeniem działalności wiesz jaki był? Że tu trudno by było go wygryźć, gdyż miał kontrakt z hurtownią. Więc to nie byłoby tak prosto że ot, kupisz sobie wóz i jedziesz z tematem. O nie... Poza tym hurtownia była bardzo niechętna do jakichkolwiek zmian.

B konto usunięte
-2 / 6

@Xar no właśnie w tym rzecz, że pracodawca płacił marnie, czyli był typowym Januszem który nie ogarnia własnej firmy, takich jest wielu. Gdyby pan Janusz od spedycji w locie czoła budował pozycję formy na rynku a nie przejął jej po rodzinie lub jakimś wałem nie rozkręcił to by się nie odważył ryzykować w ten sposób, a że najprawdopodobniej jest już dobrze zarobiony to specjalnie zrobił ten ruch, żeby pokazać, że nie da sobie wejść na głowę i sam popatrz, inni kierowcy na innych kursach już się tak prędko nie odważą wychylić. Jakby dał podwyżkę jednemu, zaraz przyszedłby drugi.
Widzisz Xar, ty masz niby rację, ale tylko na polu teoretycznym, bo w praktyce to się właściwie nie ,darzą, aby jedna osoba na cały kraj znała się na swojej robocie i była niezastąpiona. W praktyce każdego da się zastąpić, a niekiedy nawet, jak się nie da, to wielu przełożonych gotowych jest na straty i poświęcenie jednego sektora tylko po to, by nie wywołać lawiny roszczeń w innych. Nie po to ci na najwyższych szczeblach dbają system niewolniczy w tym kraju na tyle wymyślnych sposobów, których jak zauważyłam większości jesteś świadom, nie głupi nie jest.

B konto usunięte
-2 / 4

Ocież jacież ile mi słownik poprzekrecał literówek... Myślę że z grubsza da się to zrozumieć, ale ostatnie zdanie muszę poprawić: boś głupi nie jest

LowcaKomedii
-1 / 7

@rafik54321 „Wg twojej definicji byłem niezastąpiony, bo beze mnie rejon się zawalił.” – kurde, tak czytam co piszesz… Nie, nie byłeś. Wystarczył koleś z prawem jazdy, których jest na pęczki, wszędzie, i który nie podchodzi do pracy na wyebaniu, żeby gubić towar.
Tutaj bardziej jest mowa o ludziach, których powiedzmy jest w Polsce kilku. Takich po odejściu szukasz miesiącami, do tego dochodzi jakieś przyuczanie, ale nie w stylu pokażę ci w 2 godziny co i jak.
Samo posiadanie prawa jazdy to również kwestia dyskusyjna, bo niektórzy, którzy je posiadają, czasami nigdy nie powinni go posiadać. Podam ci zabawny przykład ode mnie. Znam rodzeństwo, gdzie brat od małego lubił motoryzację, pomagał ojcu, jeździł od małego różnymi pojazdami na wsi. Jego siostra za to ledwo trzymała się pasów i samochód jej przestał gasnąć dość blisko terminu egzaminu. Dopiero wtedy nauczyła się jako tako je popuszczać podczas ruszania. Zgadnij które z nich zdało za pierwszym razem, a które bujało się kilka razy.
Nie zrozumiem mnie źle, to dobrze, że sumiennie podchodziłeś do pracy, ale tu jest bardziej mowa o takich ludziach, których ze świecą szukać w całym kraju. To oni zazwyczaj stawiają warunki i mogą je stawiać, bo na ich miejsce będzie bardzo ciężko kogoś znaleźć. O takich ludzi firmy się zabijają.

E e_ela
-1 / 7

@LowcaKomedii
marzenia ale tylko w filmach...
Więcej, gorszy pieniądz wypiera lepszy pieniądz. Powiedzenie znane od wieków.
Jak ten super odejdzie, to przyjdzie gorszy. I NIKT się nie przejmie. Ten nowy nie obsłuży czegoś-tam? To nie, maszynę się da na śmietnik a ktoś wymyśli inną. Albo stwierdzi, że wcale nie potrzeba bo i tak jakoś jest.
Głównie dlatego, że jeżeli ktoś ma unikatową wiedzę, to inni jej nie mają. A jak nie mają, to nie wiedzą, do czego może służyć. Nie rozumieją, jak ją wykorzystać. Więc nie zauważą braku.
Dlatego tyle wynalazków czekało na wprowadzenie, tylu było wyśmiewanych lecz genialnych naukowców. Żeby docenić czyjąś wiedzę trzeba być tylko troszkę gorszym od docenianego a nie dużo gorszym.
Co, zresztą, udowodnił opisany wyżej przykład.

LowcaKomedii
0 / 6

@e_ela "marzenia ale tylko w filmach..." - nie, ponieważ znam osobiście kilka takich przykładów. Nie jest to może tak specjalistyczna wiedza, że tylko parę osób w Polsce ją posiada, ale takich specjalistów jest naprawdę mało i są świetnie opłacani. Firmy dosłownie biją się o to, by ich nie stracić i są gotowe na naprawdę wielkie ustępstwa. Do tego dochodzi kolejny aspekt, że jeżeli taka osoba przejdzie do konkurencji, to firma może nieco stracić pozycję na rynku, co oczywiście przełoży się również na wyniki finansowe.
Przykład rafika się kompletnie nie łapie do demota, bo w nim nie chodzi o zawody, do których mega łatwo kogoś wymienić. Jest taka zasada - jesteś tyle wart, ile czasu zajmuje wyszkolenie kogoś na twoje miejsce. Wyszkolenie kierowcy nie zajmuje wiele.