Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
505 534
-

Zobacz także:


koszmarek66
0 / 12

Zwierzę to zwierzę. Ani przedmiot, ani człowiek. Nie "pełnoprawny członek rodziny". Ma swoje uczucia, emocje, przemyślenia, odruchy, reakcje, oczekiwania. Ale to cechy zwierzęce. Podobne do ludzkich czasem mniej, czasem bardziej. Ziewający pies nie jest senny tylko nie wie co robić.

Każdy kto biegunuje status zwierzęcia domowego popełnia błąd. Który będzie bolał.

Odpowiedz
S swoj_chlop
+8 / 12

@koszmarek66 Ja popełniam ten "błąd" od dawna i jakoś mnie nie boli...

koszmarek66
0 / 6

@swoj_chlop Raz boli właściciela, raz zwierzę a raz resztę domowników i osoby odwiedzające taki dom.
Jeśli nie boli to może jednak postępujesz prawidłowo? Być silnie związany emocjonalnie ze zwierzakiem nie oznacza, że się go personalizuje.

Sytuacja przedstawiona w democie nie tylko umiejscawia kota na równi z człowiekiem ale stawia go nawet wyżej. To zwierzę żyje w świecie ludzi i jest od nich zależne a nie odwrotnie. Człowiek decydując się na zwierzę podejmuje się odpowiedzialności co wiąże się z podjęciem wyzwań i obowiązków ale nie utratą wolności i możliwości decydowania co do miejsca zwierzaka w życiu rodziny.

G galena9
+1 / 9

@koszmarek66 Ja byłam osobą odwiedzającą dom - bolało. Ciągła walka o to, aby rozpieszczony pies po mnie nie skakał, nawet gdy byłam w ciąży. Nie można go było zamknąć w drugim pokoju, bo przecież on cierpi. Tak cierpi, ale jakby się go wychowało to wiedziałby, że jego miejsce jest obok, a nie na głowie człowieka. Serio, nie mam nic przeciwko, żeby kąpany, zadbany zwierzak siedział obok na kanapie, ale jesli włazi z tej kanapy na stół to już lekka przesada. A co do kota z demota - litości, mam kotkę, straszną atencjuszkę i już nie raz się na mnie obraziła, gdy nie miałam ochoty głaskać ją przez godzinę. To ona może się domagać pieszczot, a je nie mogę mieć chwili spokoju po trudnym dniu?

S swoj_chlop
+4 / 4

@koszmarek66 Odpowiedzialność, wyzwania, obowiązki. Tak.
A niby gdzie ta utrata wolności i możliwości decydowania co do miejsca zwierzaka w życiu rodziny?
Chyba czegoś nie rozumiem...
ps
Przyjmując zwierzaka do rodziny dajemy mu prawa dobrowolnie, bez przymusu.
Miłość nie zna przymusu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 April 2023 2023 21:43

S swoj_chlop
+4 / 4

@galena9 Widocznie właściciele psa nie rozumieli jego potrzeb i nie umieli go socjalizować.

koszmarek66
-2 / 2

@swoj_chlop Nie chcę, żeby ta dyskusja się rozwinęła za szeroko. @galena9 udzieliła już odpowiedzi na Twoje pytanie. Od siebie dodam, że prawdziwa miłość jest dobrowolnym i akceptowalnym przymusem. Jeśli nie jest akceptowalna albo dobrowolna staje się toksyczna. Granica jest często rozmyta bo miłość oślepia. W democie jeśli człowiek musi długo przepraszać kota bo nie miział go kiedy futrzak miał na to ochotę, dla mnie świadczy o niewłaściwych relacjach. Jeśli któryś z moich psów podejdzie abym go miział to zwykle to robię. Ale jeśli nie mam akurat czasu i daję psu do zrozumienia to ten odsuwa się na bok, kładzie i czeka kiedy będę miał czas i ochotę. I pies wie, że taki czas na pewno nadejdzie. Cieszy się bezgranicznie gdy to się w końcu stanie. Za minutę, za godzinę, później. Nie muszę go przepraszać, że wcześniej nie miałem czasu. Moje relacje z psami są głębsze. rozumiemy się bez słów. Wiem kiedy mogę coś zrobić dla nich a one wiedzą kiedy ja czegoś potrzebuję. Partnerstwo. Ale głównie na moich zasadach. Psy, nie tylko moje, akceptują to. Dla zrównoważonego, bezpiecznego psa najniższa hierarchia w stadzie nie jest porażką. Pies szczęśliwy zna swoje miejsce.
Nie mam kotów... a właściwie mam bo mają moi sąsiedzi. Jeden podchodzi do mnie kiedy kucam i daje się głaskać tak długo jak ja mam ochotę bo sam nigdy jeszcze nie odszedł. Drugi nie podejdzie ale podkłada mi na moich ścieżkach upolowane myszy więc wiem, że mnie nie olewa ale akceptuje i szanuje bo karmię go kiedy właściciele są na wakacjach.

S swoj_chlop
+3 / 3

@koszmarek66 Ja mam kota wtórnie zdziczałego, znalezionego na ulicy sw sytuacji tragicznej. Wcześniej miałem tylko takie domowe przytulasy.
Ten akceptuje tylko mnie i mojego syna. Jesteśmy rodziną, bo kitek ma tylko nas.
My bardzo go kochamy, a on tylko nam ufa.
Mieszkamy w jednym domu, a schody i antresola są najlepszym wybiegiem:) Dalej nie wychodzi.
Bo mógłby zginąć pod kolami.
Czy trzeba czegoś więcej, żeby powiedzieć, ze jesteśmy rodziną?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 April 2023 2023 22:33

koszmarek66
-2 / 2

@swoj_chlop Coś czuję, że podejście mamy podobne. Zwierzaki są w jakimś stopniu częścią rodziny. Ale nie "pełnoprawnymi członkami rodziny". Nie mam ciągotki aby traktować zwierzaka jak dziecko choć rozwój umysłowy i emocjonalny psa czy kota można porównać do trzylatka. Możemy się razem świetnie bawić ale nie w dom, straż pożarną albo czytanie bajek. Nie będę stroił zwierzaka w ubranka, zabierał na urodziny do psa kolegi i inne takie. Po śmierci nie muszę pochować na cmentarzu A wielu właścicieli psów tak robi. Sąsiadka miała psa i kiedy odszedł wzięła sobie drugiego takiego samego i dała mu takie samo imię. To ona biegała za nim na spacerze a pies miał ją gdzieś, ta się wydzierała a pies robił co chciał. Był agresywny do innych psów, kotów, ludzi. Kiedy zdechł w salonie postawiła urnę z prochami i wieczne światełko...

JanuszTorun
+11 / 11

Jak masz psa, to pies mieszka u Ciebie.
Jak masz kota, to Ty mieszkasz u kota.

Odpowiedz
S swoj_chlop
+6 / 6

@JanuszTorun To, co teraz napiszę, powinni przeczytać zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy traktowania psów i kotów jako członków rodziny.

1. Psy zostały udomowione dziesiątki tysięcy lat wcześniej, niż koty
2. Z tego powodu ich interakcje z ludźmi są inne
3. Koty, zwłaszcza bez socjalizacji , wykazują zachowania, które odbiegają od oczekiwań człowieka
4. Zabraliśmy kotom ich habitat, więc starają się przetrwać przy nas
5. Pytania?

H humman
+6 / 8

Tak wygląda wychowywanie sobie człowieka przez kota w praktyce ;)

Odpowiedz