@ot_co bardzo. Automatyczne systemy rozpoznawania twarzy częściej nie działają niż działają i łatwo je oszukać. Zobacz ilu ludzi na lotnisku nie przechodzi przez biometryczne bramki paszportowe bo im wyrósł wąs albo są chorzy i twarz im trochę spuchła etc. Albo ile razy telefon się nie otwiera na rozpoznanie twarzy bo użytkownik mrugnął. A to porównanie biometryczne jednej osoby, patrzącej wprost, z jednym paszportem.
Te całe mityczne punkty w chińskim systemie to system oceny kredytowej/finansowej, coś jak nasz BIK, ale nastawiony głównie na firmy. W przypadku osób prywatnych ocenia się tam spłatę zadłużeń, uczciwość w transakcjach, wywiązywanie się z różnych zobowiązań finansowych.
Jednak system ten skierowany jest głównie nie w osoby prywatne, a firmy i tak samo ocenia się tam ich kondycję finansową, wypełnianie zobowiązań, ale i obsługę klientów itd.
Dostęp do tych danych mają instytucje finansowe udzielające kredytów, duże firmy handlowe, władza i korporacje, a wykorzystują je do oceny kontrahenta, do ustalenia zdolności kredytowej, do sprawdzenia czy ktoś jest pewnym, uczciwym przedsiębiorcą przed nawiązaniem jakiejś większej współpracy, przy udzielaniu dotacji.
Maski, które ukrywają twarz, mają zastosowanie głównie podczas protestów, dzięki trudniej jest zidentyfikować nagranego uczestnika protestu, a trzeba pamiętać, że podczas protestów jest masa kamer i to nie samych miejskich, ale również różnych stacji telewizyjnych, youtuberów, służb wmieszanych w tłum itd.
Oprócz tego w Chinach pracuje się nad systemami AI rozpoznających przestępców w miejscach publicznych, nie jest on jednak powiązany z systemem oceny kredytowej społecznego zaufania i to już nieco inna historia :)
Piotr Gadzinowski: "W Hongkongu..." :)))))))))))))))))
OdpowiedzCiekawe na ile to jest skuteczne przy dużym nasyceniu kamerami oraz oprogramowaniu. z zaawansowanymi algorytmami rozpoznawania rysów twarzy oraz 3D
Odpowiedz@ot_co bardzo. Automatyczne systemy rozpoznawania twarzy częściej nie działają niż działają i łatwo je oszukać. Zobacz ilu ludzi na lotnisku nie przechodzi przez biometryczne bramki paszportowe bo im wyrósł wąs albo są chorzy i twarz im trochę spuchła etc. Albo ile razy telefon się nie otwiera na rozpoznanie twarzy bo użytkownik mrugnął. A to porównanie biometryczne jednej osoby, patrzącej wprost, z jednym paszportem.
1. Nowoczesne problemy potrzebują nowoczesnych rozwiązań.
Odpowiedz2. Ała, moje oczy.
Te całe mityczne punkty w chińskim systemie to system oceny kredytowej/finansowej, coś jak nasz BIK, ale nastawiony głównie na firmy. W przypadku osób prywatnych ocenia się tam spłatę zadłużeń, uczciwość w transakcjach, wywiązywanie się z różnych zobowiązań finansowych.
OdpowiedzJednak system ten skierowany jest głównie nie w osoby prywatne, a firmy i tak samo ocenia się tam ich kondycję finansową, wypełnianie zobowiązań, ale i obsługę klientów itd.
Dostęp do tych danych mają instytucje finansowe udzielające kredytów, duże firmy handlowe, władza i korporacje, a wykorzystują je do oceny kontrahenta, do ustalenia zdolności kredytowej, do sprawdzenia czy ktoś jest pewnym, uczciwym przedsiębiorcą przed nawiązaniem jakiejś większej współpracy, przy udzielaniu dotacji.
Maski, które ukrywają twarz, mają zastosowanie głównie podczas protestów, dzięki trudniej jest zidentyfikować nagranego uczestnika protestu, a trzeba pamiętać, że podczas protestów jest masa kamer i to nie samych miejskich, ale również różnych stacji telewizyjnych, youtuberów, służb wmieszanych w tłum itd.
Oprócz tego w Chinach pracuje się nad systemami AI rozpoznających przestępców w miejscach publicznych, nie jest on jednak powiązany z systemem oceny kredytowej społecznego zaufania i to już nieco inna historia :)
Coś mi się wydaje, że za samo posiadanie takiego projektora kara będzie o wiele bardziej dotkliwa, niż te punkty, których ci ludzie chcą uniknąć.
Odpowiedzwypadało by uczcić minutą ciszy ludzi, którzy na ten system punktowy sobie pozwolili :)
Odpowiedz