Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Łoże małżeńskie wykonane bez użycia gwoździ

Buteleczki po perfumach mojej babci

To się nazywa centrum rozrywki

Oryginalne pierwsze wydanie Kubusia Puchatka z 1926 roku

Pierścionki znalezione w lesie w Rumunii podczas zabawy z wykrywaczem metali

Nowy dom, stara kuchnia

Mój toster z 1927 roku

Ford Woody Model A z 1931 roku. Jest w naszej rodzinie od lat

Najlepiej wydane 100 dolarów

Skórzana portmonetka mojej prababci. Używam jej na co dzień

Zabytkowa lampa w domu wybudowanym w 1921 roku

Kurtka lotnicza z II wojny światowej, która należała do mojego dziadka

+
180 185
-

Zobacz także:


A adamis62
+11 / 11

Stare przedmioty mają nieodparty urok. Ciekawe, czemu one aż tak na nas oddziaływują?
Nie wszystko da się wytłumaczyć wspomnieniami, bo aż tak starzy nie jesteśmy. Nawet nasi dziadkowi nie mieli podobnych.

Może to po prostu wrażliwość na piękno tępiona obecnie przez wzrastanie w otoczeniu ohydy, np. pseudo muzyki typu hiphop i rap.

Odpowiedz
J jonaszewski
+5 / 5

@adamis62 Dla mnie to na przykład świadomość historii, która się z nimi wiąże.
Mówi się, że stare przedmioty mają duszę; nawet jako ateista mogę powiedzieć, że coś w tym jest. Myśl o tym, że ktoś używał tego samego narzędzia, dotykał tych samych rzeczy kilkadziesiąt czy nawet kilkaset lat temu, jest intrygująca.
Nie wszystkiego się to tyczy, oczywiście, bo kto chciałby korzystać ze starych majtek :) Ale na przykład ten Ford z galerii albo kuchnia... Nawet jeśli dziś nie są tak wygodne w użytku, to ich wykorzystanie może podkreślić jakąś specjalną okazję.

R rwpd2
+7 / 7

@adamis62
Wartość rzeczy wynika z wysiłku w nią włożonego.

Postęp polega na zmniejszaniu wysiłku niezbędnego do powstania rzeczy.

Dzięki temu jesteśmy bogatsi, bo mamy więcej rzeczy.

I są mniej wartościowe.

Q Quant_
0 / 0

@adamis62 - odpowiedź na pytanie dlaczego stare przedmioty tak na nas działają, jest bardzo prosta: po pierwsze są ładne, po drugie są bardzo trwałe. Kiedyś każdy wytwór przemysłu był solidny, a i musiał cieszyć oko. Wszystkie te sprzęty w swoich czasach były drogie jak na kieszeń przeciętnego człowieka, ale kupowało się je na całe życie. Były budowane tak, aby wytrzymać użytkowanie przez dziesięciolecia. Do tego były ozdabiane bo taki był wówczas kanon estetyczny. Po II wojnie światowej pojawił się nowy trend - konsumpcjonizm. Przedmioty użytkowe miały być przede wszystkim tanie w produkcji, a więc zrezygnowano zarówno z jakości, jak i estetyki. Trend ten stale się rozwijał doprowadzając do sytuacji, jaką mamy dzisiaj - przedmioty użytkowe są pozbawione jakiejkolwiek estetyki, a ich trwałość jest równa okresowi gwarancji. Nasze pokolenie wychowało się na tandecie, którą się zmienia co kilka lat. Dlatego jak spotykamy się z przedmiotami wyprodukowanymi 100 lat temu, które wciąż działają, a do tego są piękne, to wpadamy w zachwyt. W sumie to strasznie smutne, że dzisiaj nie robi się już takich rzeczy. Mam w domu sporo rzeczy po moich dziadkach. Przedwojenna maszyna do szycia, maszynka do mielenia mięsa, maszynka do krojenia chleba czy drylownica (takie ustrojstwo do wyciągania pestek z wiśni). Wszystko działa bez zarzutu i będzie działać przez kolejne 100 lat. Mam również przedwojenny garnitur po dziadku - elegancja nieosiągalna w dzisiejszych czasach. Nie wiem na czym to polegało, ale w latach 30-tych najtańszy garnitur wyglądał lepiej niż te, które dzisiaj noszą prezydenci. Dziadek oszczędzał przez kilka miesięcy aby go kupić i oświadczyć się babci. Garniak ma 90 lat i wciąż wygląda wyśmienicie. Rzadko go zakładam, bo mi go szkoda. Dzisiaj takiego nie kupię za żadne pieniądze.

P prohmat
+1 / 3

Kiedyś niektóre rzeczy były robione na lata, ale... nie należy zapomnieć o cenie. Np.moja babcia narzekała, że dzisiejsze lodówki czy pralki są na kilka lat, a ona swoją pralkę miała 30 lat, a lodówka działa do dzisiaj (babci już nie ma), czyli ze 40 lat. Tylko, że teraz za minimalną pensję można kupić 3 pralki, a kiedyś trzeba było dać kilkumiesięczną pensję. Jakby zrobił pralkę, która ma wytrzymać 30 lat to kosztowałaby np. 15 000 zł.

Odpowiedz
L leopardowski
-1 / 3

@prohmat Aczkolwiek reguły nie ma - istnieją pralki za 12 tysięcy złotych, quasi-przemysłowe, ale też potrafią się zepsuć dokumentnie.

A adamis62
0 / 0

@prohmat, nie można porównywać starej pralki że współczesną, bo dzieli je stopień skomplikowania, ale też wielość funkcji. Robiąc tak wpadamy w pułapkę pozornej równości, bo w końcu robią to samo.
To tak jakby porównywać siekierę z krajzegą. Jednym i drugim można ciąć drzewo na opał, ale to dwa różne sprzęty.

P prohmat
0 / 2

@adamis62 Właśnie dzisiejsze pralki są bardziej skomplikowane, a są tanie, że każdego robola stać na nią za jedną pensję. A stara, prosta pralka już taka tania nie była.