Próbują ocieplić wizerunek KK, więc próbują pokazać wiarę i siebie z dobrej strony. Nie ma w tym mechanizmie nic dziwnego. Każdy reklamując się (w różny sposób - zawodowo czy w kontaktach interpersonalnych) robi dokładnie to samo.
Dlatego o ile nie znoszę tej czarnej mafii, akurat to jest dla mnie zrozumiałe. A jak ktoś śledzi te tikto-ki-sroki i insta to chyba można zacząć zadawać niewygodne pytania? Przynajmniej do czasu bana:)
Kler to zwykła kariera zawodowa, tylko "mundurowa", zawsze tak było, tylko teraz, w związku z powszechnym dostępem do mediów i informacji ciężko to zatuszować. Szlachta kupowała stanowiska w wojsku lub kościele, powołania i wiara nie ma tu nic do rzeczy.
Ale to nie jest tak, że organizacja powstała dla chronienia takich osób. Nie jest też tak, że jest ich wybitna większość.
Czy Ty jako autor demotów w każdym masz się kajać za wszystkich "nienormalnych" twórców demotów?
@immo jeżeli okazałoby się, że wśród ekipy Demotywatorów (mówię o właścicielach i pracownikach czyli odpowiednicy księży każdego szczebla - od wikarego po papieża) istnieją pedofile i ci pedofile byli przez resztę ekipy ukrywani, to jako użytkownik (a więc odpowiednik świeckich członków kościoła) albo zaprzestałbym tu cokolwiek wrzucać, albo skasował konto (choć pewnie stworzone demoty dalej by istniały - nie mam pojęcia czy tak to działa tutaj). Nie jestem członkiem ekipy, ale gdybym był i się o takich zajściach dowiedział, to bym głośno o nich mówił. Nawet za cenę ryzyka wykluczenia z ekipy. Oczywiście księży-pedofili jest zapewne kilka procent, jak w każdej społeczności. Pedofilami są ojcowie, dziadkowie, wujkowie, sąsiedzi, nauczyciele, tynkarze, kierowcy tirów, dyrektorzy. I nic tej grupy nie skreśla, dopóki jako całość nie ukrywają tych wadliwych ogniw. W przypadku Kościoła, gdyby zachowywał się on jako instytucja normalnie - nikt nie miałby pretensji. Natomiast w powyższym democie bardziej chodzi o to, że wskazują na źdźbła w oczach bliźnich, a belki w swoim oku nie widzą.
Pewnie to wyparli. Tak robimy, kiedy mamy zbyt duży dysonans poznawczy: wypieramy.
OdpowiedzEwentualnie świadomie jadą na kłamstwach dla własnej korzyści.
Próbują ocieplić wizerunek KK, więc próbują pokazać wiarę i siebie z dobrej strony. Nie ma w tym mechanizmie nic dziwnego. Każdy reklamując się (w różny sposób - zawodowo czy w kontaktach interpersonalnych) robi dokładnie to samo.
OdpowiedzDlatego o ile nie znoszę tej czarnej mafii, akurat to jest dla mnie zrozumiałe. A jak ktoś śledzi te tikto-ki-sroki i insta to chyba można zacząć zadawać niewygodne pytania? Przynajmniej do czasu bana:)
Kler to zwykła kariera zawodowa, tylko "mundurowa", zawsze tak było, tylko teraz, w związku z powszechnym dostępem do mediów i informacji ciężko to zatuszować. Szlachta kupowała stanowiska w wojsku lub kościele, powołania i wiara nie ma tu nic do rzeczy.
OdpowiedzAle to nie jest tak, że organizacja powstała dla chronienia takich osób. Nie jest też tak, że jest ich wybitna większość.
OdpowiedzCzy Ty jako autor demotów w każdym masz się kajać za wszystkich "nienormalnych" twórców demotów?
@immo jeżeli okazałoby się, że wśród ekipy Demotywatorów (mówię o właścicielach i pracownikach czyli odpowiednicy księży każdego szczebla - od wikarego po papieża) istnieją pedofile i ci pedofile byli przez resztę ekipy ukrywani, to jako użytkownik (a więc odpowiednik świeckich członków kościoła) albo zaprzestałbym tu cokolwiek wrzucać, albo skasował konto (choć pewnie stworzone demoty dalej by istniały - nie mam pojęcia czy tak to działa tutaj). Nie jestem członkiem ekipy, ale gdybym był i się o takich zajściach dowiedział, to bym głośno o nich mówił. Nawet za cenę ryzyka wykluczenia z ekipy. Oczywiście księży-pedofili jest zapewne kilka procent, jak w każdej społeczności. Pedofilami są ojcowie, dziadkowie, wujkowie, sąsiedzi, nauczyciele, tynkarze, kierowcy tirów, dyrektorzy. I nic tej grupy nie skreśla, dopóki jako całość nie ukrywają tych wadliwych ogniw. W przypadku Kościoła, gdyby zachowywał się on jako instytucja normalnie - nikt nie miałby pretensji. Natomiast w powyższym democie bardziej chodzi o to, że wskazują na źdźbła w oczach bliźnich, a belki w swoim oku nie widzą.