a czy Autor tego dmota ma na imie patryk i mieszka w białym??:D ELO ZIOMM!! w zyciu bym nie pomyslał ze twoja ofiara z owcy cos da i znajdziesz sie na głownej !!;d
Drogi "soniaku" A ty w dowodzie masz napisane Soniak Kowalski? no wybacz... moze miał chęć uzycia takiego nicku.. a po drugie nie zrozumiałes zartu chyba :P
To da się racjonalnie wytłumaczyć. W dzień jest więcej czynników powodujących hałas np, tv u sąsiadów (mimo że go nie słyszysz) przejeżdżające samochody czy inne tego typu wskaźniki. W ciągu dnia są one niezauważalne. W nocy natomiast wskaźniki te są eliminowane. Prosty przykład: w ciągu dnia nawet nie zwrócisz uwagę na włączoną lodówkę, w nocy jednak chodzi ona tak głośno że potrafi Cię obudzić. To otaczające nas decybele decydują o tym że w ciągu dnia słyszymy ciszej bo je po prostu wygłuszają, w nocy nie ma co tego wygłuszać i mamy wrażenie że są głośniejsze. Mam nadzieję że podobał się wykład :P
reasumując Twą wypowiedz nasuwa się mnóstwo wniosków zapisanych między wierszami... oto kilka z nich:
-nadużywasz alkoholu (prawdopodobnie piwo, bo 0,5 l kosztuje tylko 3zł a nie 20zł skoro w nocy poszedłeś szczać) i poje*ałeś sobie kibel z kuchnią i lałeś do zlewu,
-te trzaski oznaczają, że ten kredens ma tyle lat co korników,
dodajmy, że w tym przypadku słowo "dużo" to jeszcze "mało",
-jest możliwe, iż pracujesz w restauracji na zmywaku, wiedza na temat ilości znajdujących się tam talerzy
tu dzież zjechałeś/zasnąłeś pod stolikiem i niezauważony zostałeś zamknięty w lokalu,
a rozmieszczenie/plan Twojego domu po omacku zaprowadził Cię właśnie do kuchni...
-mieszkasz na wsi, i chodzisz szczać za kredens możliwe, że do wiadra po tynku w kolorze sąsiada elewacji... zresztą jeszcze nie otwartego...
tak....
a bezszelestne przemknięcie kilku metrów do swojego łóżka okazuje się być istnym polem bitwy,
gdzie krzesła, szafki i inne rzeczy ni stąd ni zowąd wyrastają nam na naszej drodze...
niewinnie wyglądająca w promieniach słońca noga od krzesła, w nocy staję się prawdziwą bestią,
i atakuje z prędkością tak wielką, że nie mamy najmniejszej szansy na unik czy obronę,
już w momencie ataku wybiera sobie najbardziej bezbronny pale, przeważnie mały i zadaje ostateczny cios,
sparaliżowani z bólu próbujemy jeszcze walki, ale wiemy już że to koniec... wiemy że tą bitwę przegraliśmy,
"jad" bestii zaczął już działać, paraliżuje nasze mięśnie ściska gardło i w bezwarunkowym odruchu nie mając już na to wpływu przerywamy tą jakże cichą i spokojną można by powiedzieć noc... QRWAAAAAAAAA!!!!!!
fakt ;) zawsze jak coś tylko ruszę w nocy to od razu spada i robi taki hałas że łoo...główna ;)
Odpowiedztaa, głowna =P
OdpowiedzNa obniżenie ciśnienia w takich sytuacjach najlepszy jest balsam ze świeżej i soczystej k*rwy mać.
Odpowiedzszczególnie gdy wraca się w stanie 'po spożyciu'
OdpowiedzHaha, skąd ja to znam...
OdpowiedzZawsze, a mama śpi na w pokoju obok [+]
Odpowiedzhahaha dobre :D prawda prawda big [+] ;P
Odpowiedzprawdziwe :) i bolesne, to samo tyczy sie przejscia przez pokoj bez halasu. Btw mam taka sama umywalke :P
Odpowiedznapszyklad nirozpakowane szczoteczki do zebow w kubeczku ? ;]
Odpowiedza jak się upada głośno?:O ach ta chińska technologia...
Odpowiedza czy Autor tego dmota ma na imie patryk i mieszka w białym??:D ELO ZIOMM!! w zyciu bym nie pomyslał ze twoja ofiara z owcy cos da i znajdziesz sie na głownej !!;d
OdpowiedzŚwięte słowa.! :)
OdpowiedzDrogi "soniaku" A ty w dowodzie masz napisane Soniak Kowalski? no wybacz... moze miał chęć uzycia takiego nicku.. a po drugie nie zrozumiałes zartu chyba :P
OdpowiedzTo da się racjonalnie wytłumaczyć. W dzień jest więcej czynników powodujących hałas np, tv u sąsiadów (mimo że go nie słyszysz) przejeżdżające samochody czy inne tego typu wskaźniki. W ciągu dnia są one niezauważalne. W nocy natomiast wskaźniki te są eliminowane. Prosty przykład: w ciągu dnia nawet nie zwrócisz uwagę na włączoną lodówkę, w nocy jednak chodzi ona tak głośno że potrafi Cię obudzić. To otaczające nas decybele decydują o tym że w ciągu dnia słyszymy ciszej bo je po prostu wygłuszają, w nocy nie ma co tego wygłuszać i mamy wrażenie że są głośniejsze. Mam nadzieję że podobał się wykład :P
OdpowiedzTaa, szczoteczka wpadająca do umywalki o 3 w nocy -.-`
Odpowiedzo mam taką samą szafkę pod umywalką
Odpowiedzbyło :)
Odpowiedzw dzien tez spadaja, tylko nie zwracacie na to uwagi...
OdpowiedzZasada nocnej ciszy ;D
Odpowiedzcała prawda .
OdpowiedzZwłaszcza mydło w kabinie lubi to robić
Odpowiedzi nad ranem jeszcze ;D
OdpowiedzTa... to prawda, a później ten strach i bijące serce xD
OdpowiedzBrawo Michałku :)) :D:D:D
OdpowiedzZdarza się ;)
Odpowiedzhaha fakt! ;)
Odpowiedzja się boję w nocy wychodzić z łóżka, bo wszystkie rzeczy zaraz spadają...xD
OdpowiedzJa qrwa w nocy poszedłem sie wyszczać, opieram się o kredens, słyszę trzask i ze sto talerzy na podłogę, sruu wyleciało... >:3
Odpowiedzreasumując Twą wypowiedz nasuwa się mnóstwo wniosków zapisanych między wierszami... oto kilka z nich:
-nadużywasz alkoholu (prawdopodobnie piwo, bo 0,5 l kosztuje tylko 3zł a nie 20zł skoro w nocy poszedłeś szczać) i poje*ałeś sobie kibel z kuchnią i lałeś do zlewu,
-te trzaski oznaczają, że ten kredens ma tyle lat co korników,
dodajmy, że w tym przypadku słowo "dużo" to jeszcze "mało",
-jest możliwe, iż pracujesz w restauracji na zmywaku, wiedza na temat ilości znajdujących się tam talerzy
tu dzież zjechałeś/zasnąłeś pod stolikiem i niezauważony zostałeś zamknięty w lokalu,
a rozmieszczenie/plan Twojego domu po omacku zaprowadził Cię właśnie do kuchni...
-mieszkasz na wsi, i chodzisz szczać za kredens możliwe, że do wiadra po tynku w kolorze sąsiada elewacji... zresztą jeszcze nie otwartego...
Właśnie robię w tajemnicy przed rodzicami album dla nich:) Oczywiście nożyczki musiały upaść parę razy;P
Odpowiedztak....
Odpowiedza bezszelestne przemknięcie kilku metrów do swojego łóżka okazuje się być istnym polem bitwy,
gdzie krzesła, szafki i inne rzeczy ni stąd ni zowąd wyrastają nam na naszej drodze...
niewinnie wyglądająca w promieniach słońca noga od krzesła, w nocy staję się prawdziwą bestią,
i atakuje z prędkością tak wielką, że nie mamy najmniejszej szansy na unik czy obronę,
już w momencie ataku wybiera sobie najbardziej bezbronny pale, przeważnie mały i zadaje ostateczny cios,
sparaliżowani z bólu próbujemy jeszcze walki, ale wiemy już że to koniec... wiemy że tą bitwę przegraliśmy,
"jad" bestii zaczął już działać, paraliżuje nasze mięśnie ściska gardło i w bezwarunkowym odruchu nie mając już na to wpływu przerywamy tą jakże cichą i spokojną można by powiedzieć noc... QRWAAAAAAAAA!!!!!!