dziala. znajomy zaczal studia, przeprowadzil sie z malego miasta do poznania (czyli 40km dalej) i podczas totalnego zachlania i wyjscia na miasto wlaczyl mu sie oczywiscie stary dobry gsp. lecial prosto do domu, gdyby sie w pore nie ogarnal obudzilby sie rano 40km od poznania ;)
Huh, dobrze to znam. Za czasów gdy piłem duże ilości alkoholu, zdarzało się iść do domu przez ostrą śnieżycę 10 km, nic z tego nie pamiętając, a jedynie z relacji świadków 'o godzinie xx zniknął z imprezy'. Na szczęście mój autopilot nigdy mnie nie zawiódł ;)
:)) bardzo dobry demot. DUŻY PLUS, chociaz z jednym musze sie niezgodzic, bowiem czasem jednak zdarzy sie awaria autopilota i lądujemy 'na innym lotnisku' :)
Historia młodego Australijczyka który po imprezie nic nie pamiętał i obudził się na półce skalnej 100 metrów nad zburzonym oceanem temu przeczy ale to już wyjątek ;p
mam znajomego ktory, ok 2 miesiace temu przeszedl jakies 20km w sniezyce po dyskotece do domu, rano sie obudzil i sznorówek nie mial :) do domu trafil, ale nic nie pamieta ;)
To jest najprawdziwsza prawda. Raz mieliśmy ze znajomymi przesadzoną imprezę, że nikt nie pamięta co się tam działo, niektórzy nawet chodzić nie byli wstanie i wszyscy po za drobnymi wyjątkami (co trafili do szpitala) nie wiedzieć jak znaleźli się w domu. Mnie też zdziwiło jak obudziłem się we własnym łóżko (i to nie raz).
No ale ciekawe jak to się dzieje? :D Ostatnio piliśmy w jakiejś bramie, dziś nie wiemy nawet gdzie to było i w jaki sposób dotarliśmy do domu, a jednak każdy obudził się w swoim łóżku :)
Naprawdę dobre to jest. Prawda.
taki pewny?
czasami jednak autopilot nie działa ;P
http://www.tvn24.pl/26086,1645094,0,1,urwal-mu-sie-film-obudzil-sie-nad-przepascia,wiadomosc.html
dziala. znajomy zaczal studia, przeprowadzil sie z malego miasta do poznania (czyli 40km dalej) i podczas totalnego zachlania i wyjscia na miasto wlaczyl mu sie oczywiscie stary dobry gsp. lecial prosto do domu, gdyby sie w pore nie ogarnal obudzilby sie rano 40km od poznania ;)
Czasami naprawdę zastanawiam się, jakim cudem udało mi się wrócić do domu. [+]
wtedy zjawisko takie nazywamy teleportem :) a demot cholernie prawdziwy (+)
Cytując klasyka "implant z Tom-Tomem"
+++ to teraz jeszcze wymyśl coś z telefonem i masą połączeń o których dowiadujemy się rano
czasami sie traci polaczenie z satelita i laduje w rowie
Niczym w Kac Vegas .
True ! na glowna
Hehe właśnie w ostatnią środę w nocy przejechałem pół poznania wracając do chaty i nic z tego nie pamiętam. Instynkt;)
taa z poznania jak wracałem z imprezy, to trasę pamiętam dobrze, ale dopiero od Kołobrzegu
Sam nie wiem jak czasami do domu docieram :D
Sama prawda [+]
True [+]
Idealny demot na piątkowe popołudnie... W nocy na pewno autopilot mode ON :D
znam z autopsji :D
boskie :D dobry demot w 100% prawda :D
dokladnie, zgadzam sie w 100%. gdyby nie to, to nie wiem, gdzie bym sie budzil zamiast wlasnego lozka (ew. podlogi) ;p
Jak pies, zawsze wracamy do pana. (czyt. męża, żony, rodziców) ;p. +
znam człowieka, który nie trafił do domu ^^
Ja znam kumpla co zachlany wracał do domu i zasnął pod drzwiami w bloku bo dalej nie dał rady iść :P
ojjj nie zawsze nie zawsze... :) choc demot na +
tO TAKIE PRAWDZIWE.
Demot:Po pijaku ZAWSZE:martwie sie o latarnie aby sie nei wyalalila i ja trzymam
demot:Po pijaku ZAWSZE:martwie sie o latarnie aby sie nei wyalila- trzymam ja!
ach, odwieczna zagadka powrotów:D sama prawda, jak to się mówi: bóg chroni dzieci i pijanych.
Huh, dobrze to znam. Za czasów gdy piłem duże ilości alkoholu, zdarzało się iść do domu przez ostrą śnieżycę 10 km, nic z tego nie pamiętając, a jedynie z relacji świadków 'o godzinie xx zniknął z imprezy'. Na szczęście mój autopilot nigdy mnie nie zawiódł ;)
każdy ma w głowie ukryty GPS ;d
nie każdy ma ukryty - niektórzy mają po prostu taki zmysł, a innym najwyraźniej uaktywnia się po pijaku
klasyk :D
Nie zawsze...
nie zawsze- wiem po sobie;)
u Polaków ten zmysł wyewoluował w naprawdę dużym stopniu : )
Boże jakie to prawdziwe !! ++++++++++
epic legendery demot, true, real poprostu ARCYDEMOT :D
Przez niejednego odkryte [+] Czy również przez niejedną - z tym będzie trudniej;]
życiowe :D
Do domu zawsze, choc nie zawsze prosta droga :)
:)) bardzo dobry demot. DUŻY PLUS, chociaz z jednym musze sie niezgodzic, bowiem czasem jednak zdarzy sie awaria autopilota i lądujemy 'na innym lotnisku' :)
Ja mam inaczej... podczas picia w pokoju brata nie trafiłem do swojego łóżka i spałem w wannie :)
xP!
Historia młodego Australijczyka który po imprezie nic nie pamiętał i obudził się na półce skalnej 100 metrów nad zburzonym oceanem temu przeczy ale to już wyjątek ;p
wyjątek potwierdzający regułę :>
@cielo "WYJĄTEK OD REGUŁY" bo skoro jest reguła to wyjątek jej nie potwierdzi raczej nie ?
po prostu świetne :D
Alkoholowy GPS ;)
so true, +
czasem po drodze jest izba :( wiec nie zawsze działa ale ++
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2010 o 17:30
Fakt, czasem warto załączyć autopilota, jedynie na sylwestra zgubił gdzieś wiązkę naprowadzania do domu :P
Elegancki demot i jak widzę, dotyczy większości komentujących go - cóż - również i mnie... ];->
PO PIJAKU WSZYSTKO ŁATWIEJ
to ciekawe jak szybko gps przestawia się po przeprowadzce :D i czy bywa, że prowadzi do dawnego domu
Raz się zaskoczyłem, bo zamiast u siebie obudziłem się w pokoju szpitalnym ;D
"nieważne" się pisze razem! pozdrawiam
bez kitu,tak zawsze jest. pije,jest piz*a na maxa,nie wiem o co chodzi i nagle sobie uswiadamiam,ze jestem caly obrzygany w autobusie do domu ; d
Caly obrzygany? Fajnie sie bawisz szefie...
BYŁO.
niestety niezawsze xD
dostaję białej goraczki na widok błędów ortograficznych, tak trudno sprawdzić czy jest dobrze? Tyle osób to czyta...
Hahaha prawda!
Hehe racja albo na izbe wytrzeźwień :)
no nie do końca ostatni we wtorek byl pogrzeb tego co nie doszedł [*]
(+) zawsze trafiam do domu xD
mam znajomego ktory, ok 2 miesiace temu przeszedl jakies 20km w sniezyce po dyskotece do domu, rano sie obudzil i sznorówek nie mial :) do domu trafil, ale nic nie pamieta ;)
To jest najprawdziwsza prawda. Raz mieliśmy ze znajomymi przesadzoną imprezę, że nikt nie pamięta co się tam działo, niektórzy nawet chodzić nie byli wstanie i wszyscy po za drobnymi wyjątkami (co trafili do szpitala) nie wiedzieć jak znaleźli się w domu. Mnie też zdziwiło jak obudziłem się we własnym łóżko (i to nie raz).
No ale ciekawe jak to się dzieje? :D Ostatnio piliśmy w jakiejś bramie, dziś nie wiemy nawet gdzie to było i w jaki sposób dotarliśmy do domu, a jednak każdy obudził się w swoim łóżku :)