Mój ojciec ma podobne zdanie o swoich dzieciach, chociaż ujmuje to z goła inaczej ;)
"w życiu naprawdę wyszły mi tylko dwie rzeczy: dzieci...no i włosy ^_^
Oj każdy takie rzeczy mówi w wywiadach i innych publicznych wypowiedziach. "- Co lubisz oglądać w telewizji? - Nie oglądam telewizji. - Co jest twoim największym sukcesem? - Moje dzieci. - Kto jest twoim największym autorytetem? - Moja mama." Nikt nie odpowie zgodnie z prawdą "moim największym autorytetem jest Marilyn Manson", bo to nie brzmi ładnie, trzeba powiedzieć: mama, rodzice albo Jan Paweł II. Więc nie wiem czemu miałabym uważać wypowiedź anonimowego wykładowcy ASP za jakieś szokujące stwierdzenie... Jest gra słów, fajnie, ale to nie zmienia faktu że tekścik jest potwornie wyświechtany.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 stycznia 2011 o 18:33
moja teoria jest taka:gość poszedł na studia,bo wydawało mu się,że ma talent,wybrał akademię sztuk pięknych,zapoznał dziewczynę na ostatnim roku,bo wtedy już nie ma w czym wybierać,a czas nagli,.W wielkich bólach skończył studia,z nieomylnym przeświadczeniem,że kiepski z niego artysta,a,ze wiedzę teoretyczną posiadał,został wykładowcą,pensja stała,itd...a,że facet był szczery wobec własnej samooceny,odpowiedział ,przewrotnie,że największym jego dziełem,jest jego dziecko.Ot i cała historyja,A wam to rozdać patyczki do lodów,żebyście się nie pozarzynali.
I tutaj niestety znów widzę, że niektórzy nie zrozumieli chyba do końca o co chodzi w democie, a słowa wykładowcy w pewnym sensie są piękne, tylko, że należy pamiętać o tym, że nie wystarczy spłodzić dziecko, ale najważniejsze jest to, jak się to dziecko/dzieci wychowa, czy wyjdą na ludzi, jeżeli wykładowcy to się udało, to rzeczywiście, może uważać, że dzieci są jego największym dziełem
Szkoda, że nie ma kierowcy autobusu, ale i tak masz [+]
Chyba czas kupić okulary, panie Alcard.
Wiedziałem, że się pojawisz jak to napisze
ŁO MATKO!! TO DZIECKO NIE MA SUTKÓW!!!!!!
no i co z tego?
Większość rodziców tak powie, więc nie wiem czy to demotywuje czy motywuje :)
nie sztuką jest zrobić dziecko. sztuką jest je dobrze wychować.
Mój ojciec ma podobne zdanie o swoich dzieciach, chociaż ujmuje to z goła inaczej ;)
"w życiu naprawdę wyszły mi tylko dwie rzeczy: dzieci...no i włosy ^_^
Umiał wyrzeźbić :D
Gratuluję wykładowcy :)
może ktoś mi powiedzieć co w tym democie jest demotywującego?
Żaden z niego artysta. Kompletni idioci potrafia takie "dzieło" stworzyc i nie potrzebuja do tego talentu.
(-)
Oj każdy takie rzeczy mówi w wywiadach i innych publicznych wypowiedziach. "- Co lubisz oglądać w telewizji? - Nie oglądam telewizji. - Co jest twoim największym sukcesem? - Moje dzieci. - Kto jest twoim największym autorytetem? - Moja mama." Nikt nie odpowie zgodnie z prawdą "moim największym autorytetem jest Marilyn Manson", bo to nie brzmi ładnie, trzeba powiedzieć: mama, rodzice albo Jan Paweł II. Więc nie wiem czemu miałabym uważać wypowiedź anonimowego wykładowcy ASP za jakieś szokujące stwierdzenie... Jest gra słów, fajnie, ale to nie zmienia faktu że tekścik jest potwornie wyświechtany.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2011 o 18:33
pamiętasz mnie?! pół roku temu kłóciłem sie z Tobą pod jakims demotem :D :D :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2011 o 23:43
Nie, niestety, było ich tak wielu.. :) Kiedy znów będę mieć przyjemność kłócenia w takim razie?
Iskierka, bardzo trafny komentarz!
no mam nadzieje ze jaknajszybciej ;d
ale suchar...
I Tak odpowie kazdy godny rodzic. Niewazne kim jest lekarz, prawnik, wykładowca czy sprzątaczka. Jak nim zostaniesz to zrozumiesz.
Wykładowca i kierowca autobusu wstali z krzeseł i zaczeli bić brawo.
normalnie szał pał że tak powiedział
slabe jak chui
zaś chui nie jest taki slaby
beznadziejne;]] tez mi wielkie dzieło, nie ma co! klaniam sie do stop!
słodko ;)
wszystko pięknie i fajnie ale co zrobił kierowca ?!
jeżeli jest ojcem Sultana Kosena to się mu nie dziwie ;p
jest dobrym ojcem;DD
moja teoria jest taka:gość poszedł na studia,bo wydawało mu się,że ma talent,wybrał akademię sztuk pięknych,zapoznał dziewczynę na ostatnim roku,bo wtedy już nie ma w czym wybierać,a czas nagli,.W wielkich bólach skończył studia,z nieomylnym przeświadczeniem,że kiepski z niego artysta,a,ze wiedzę teoretyczną posiadał,został wykładowcą,pensja stała,itd...a,że facet był szczery wobec własnej samooceny,odpowiedział ,przewrotnie,że największym jego dziełem,jest jego dziecko.Ot i cała historyja,A wam to rozdać patyczki do lodów,żebyście się nie pozarzynali.
Moje dziecko? Ja nie mam dzieci...
niesaaaamowite, facet będzie kiedyś na koszulkach.
Mr Obvious...
Dziecko może zrobić każdy, także po pijaku. Nie wiem czy to taka wielka sztuka.
zrobić może każdy, ale wychować - już nieliczni - a dopiero wychowane dziecko jest Sztuką
W końcu wykładał na ASP, nie mógł zrobić nic użytecznego.
poruszyla mnie twoja historia [-]
szeroki w barach ten bobas
czyli wykładowca zrobił twojej kobiecie dziecko?
demot:Równie oryginalna odpowiedź:co "Mój największy autorytet - Jan Paweł II".
tu jest tylko jedno!
ale mi to osiągnięcie... każdy głupek umie zrobić dziecko (no chyba że bezpłodny głupek...).
I tutaj niestety znów widzę, że niektórzy nie zrozumieli chyba do końca o co chodzi w democie, a słowa wykładowcy w pewnym sensie są piękne, tylko, że należy pamiętać o tym, że nie wystarczy spłodzić dziecko, ale najważniejsze jest to, jak się to dziecko/dzieci wychowa, czy wyjdą na ludzi, jeżeli wykładowcy to się udało, to rzeczywiście, może uważać, że dzieci są jego największym dziełem
Wiele artystów czerpie większą radość z tworzenia, niż z podziwiania swoich dzieł. :D
...wszyscy studenci wstali i z zachwytu aż zaczęli klaskać i żyli długo i szczęśliwie amen.