Popieram Kamykosa, nie daję już rady czytać o tym dzieciństwie.
Tak, wtedy nie było zmartwień, było dużo prawdziwych przyjaciół, była zabawa na polu, a nie przed komputerem, wszyscy to wiemy, więc błagam skończcie to!
albo jak sie szlo do domofonu i mowilo : "mamo jeszcze pół godziny" pamietam te moje slowa jak w chowanego sie bawilismy do 10 w nocy no moze troche dluzej czasami .... ehhh zaje--biscie było ;/...
taaa najgorsze to było "chcesz mi o czymś powiedzieć zanim wyjdę na te Twoja wywiadówkę? bo jak się dowiem od Pani to będzie gorzej dla Ciebie.." te słowa napawały mnie takim lękiem że miałem ochotę sam sobie sprać dupe zamiast pozwolić na to rodzicom :/
heheh..dobre, ja po wywiadówkach rozmawiałam z ojcem z drugiego pokoju, żeby nie przekraczać bezpiecznej granicy, on miał w pokoju zapalone światło a ja siedziałam w sąsiednim ciemnym pokoju..:D
- ,,Mamo, czy to prawda, że najgorsza rzecz jaką można było kiedyś usłyszeć to : wracaj do domu?''
-,,Nie, synku. Najgorsze było: Zostaw tą zalewę od groszku.''
+ i życzę głównej .
gdzie tam najgorsze?... a np. "ty się z nami nie bawisz", "twoją mamę zabrały anioły"?
ja mam tak do tej pory XD
Najgorsze to było "za karę nie wyjdziesz przez x dni na dwór"... To dopiero trauma była
Ja się zgadzam że prawdziwy demot i dobry, ale było już kilka podobnych więc po co wykorzystywać podobne pomysły?
Nie tyle ,,wracaj już do domu", co- chodź już bo jest ciemno i zimno
no nie? i wtedy wracasz do domu jak za kare. ;> do tej pory można te słowa usłyszeć - np telefon o 2-3 w nocy podczas świetnej imprezy.
Rzygam już słowem "dzieciństwo"...
no to nasze dzieciństwo ... dzisiejsze dzieci juz nie usłysza wołania z bloku "Michał wracaj do domu!!!" tylko przez telefon
- jeszcze tylko pięć minut!
"a teraz ściągnij spodenki i chwyć się za kostki"
Popieram Kamykosa, nie daję już rady czytać o tym dzieciństwie.
Tak, wtedy nie było zmartwień, było dużo prawdziwych przyjaciół, była zabawa na polu, a nie przed komputerem, wszyscy to wiemy, więc błagam skończcie to!
najgorsze słowa z dzieciństwa to: "porozmawiamy w domu" .... ;/
ooo taaak, to było o wiele gorsze...
Najgorsze to "wyłączaj już ten komputer"
dzieciaki tego nie zrozumieją, nie te czasy ;/
najgorsze słowa jakie słyszałam w dzieciństwie to wyzwiska w moją strone od starego, a nie jakieś "wracaj do domu"..
ja uważam, że "twoi rodzice zginęli w wypadku" były by gorszymi słowami
albo jak sie szlo do domofonu i mowilo : "mamo jeszcze pół godziny" pamietam te moje slowa jak w chowanego sie bawilismy do 10 w nocy no moze troche dluzej czasami .... ehhh zaje--biscie było ;/...
taaa najgorsze to było "chcesz mi o czymś powiedzieć zanim wyjdę na te Twoja wywiadówkę? bo jak się dowiem od Pani to będzie gorzej dla Ciebie.." te słowa napawały mnie takim lękiem że miałem ochotę sam sobie sprać dupe zamiast pozwolić na to rodzicom :/
heheh..dobre, ja po wywiadówkach rozmawiałam z ojcem z drugiego pokoju, żeby nie przekraczać bezpiecznej granicy, on miał w pokoju zapalone światło a ja siedziałam w sąsiednim ciemnym pokoju..:D
'ale jeeeeeszcze, mamoooooo!' :D
ja mam tak do dzisiaj :D
Teraz najgorsze słowa to: "Odejdź od komputera" :D
chyba "wstawaj od kompa" xD
A szczególnie, kiedy na chwilę przed tymi słowami zabawa rozkręciła się na dobre:)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2011 o 23:28
wracaj do domu!
-ZAARA..
zejdź z tego komputera!
-ZAARA...
...niezmienne pozostały tylko odpowiedzi :D
- ,,Mamo, czy to prawda, że najgorsza rzecz jaką można było kiedyś usłyszeć to : wracaj do domu?''
-,,Nie, synku. Najgorsze było: Zostaw tą zalewę od groszku.''
-Moja mama
A teraz to "Synek, wyłączaj już ten komputer"
o jej, prawda:)
chociaż nasza podwórkowa ekipa, się zmądrzyła i wszyscy szliśmy na tyle od domu, żeby nie słyszeć:P
(uroki małego miasta)
To po co w domu siedzieć... Stracić sie na kilka dni to nawet policja sie bedzie martwić ;))...
Ludzie tylko narzekają że jest źle a nic nie robią żeby było lepiej.
"... choć w Polsce dzieciństwo biedne było dla nas jak miód... " HST