Każdy z kim będziesz długo przebywać, w końcu w mniejszym lub większym stopniu zrobi cię w ch*ja. To całkiem naturalne. Natomiast na rangę fałszywego przyjaciela zasługuje ktoś kto zrobił cię w ch*ja relatywnie szybko, innym należy się tylko plakietka: normalny człowiek.
Po pierwsze kim są do momentu w którym nie zrobią mnie w ch*ja, jeśli nie przyjaciółmi? Po drugie da się w pewnym stopniu zręcznie szanse na zostanie zrobionym w ch*ja minimalizować. A po trzecie nic nie trwa wiecznie, ktoś był przyjacielem przez pewien okres czasu, a później przyjaźń się posypała, nie oznacza to, że wcześniej był on fałszywym przyjacielem, oznacza tylko i wyłącznie tyle, że przyjaźń się skończyła. Nie moim problemem jest to, że część z was uważa, że prawdziwa przyjaźń trwa wiecznie i tym samym czepia się ludzi za to, że są ludźmi.
Każdy z nas popełnia błędy, nikt idealny nie jest. Więc moim zdaniem czasem komuś zdarzy się zawieść swojego przyjaciela, ważne jest tylko to, że taka osoba powinna zmienić w jakiś sposób swoje zachowanie gdy widzi, że źle robi. Prawdziwi przyjaciele to nie tacy co nigdy się nie kłócili, to tacy którzy po największej kłótni się godzą. Jeśli przyjaźń jest prawdziwa trwa wiecznie, tak jak małżeństwo. :)
Nie mówcie o fałszywych przyjaciołach. Tak, zgoda, tak się mówi, mówi się prawdziwy przyjaciel, więc czemu nie mówić fałszywy. Ale może właśnie nie warto? Może warto używać słowa przyjaciel tylko w kontekście "prawdziwy", jako uhonorowanie naprawdę ważnych dla nas osób.
Zależy co rozumiesz przez zrobienie Cię w ch**a, bo prawda jest taka, że każdy ma inne postrzeganie i nie dla każdego to co ty za takowe uważasz, takie właśnie jest.
Jeśli ktoś Cię zrobi w ch*ja, to przegrywasz 0:1, dlatego trzeba co najmniej doprowadzić do remisu. Ewentualnie można zastosować się do treści: "jeśli ktoś uderzy Cię w policzek, złam mu szczękę".
Bo nasz zmaskulinizowany język używa formy TEN ktoś, a nie TA ktoś. Pocieszę Cię, że feministkom też się ten stan rzeczy nie podoba (stąd się biorą wszystkie doktorki, psycholożki i inne koszmarki tej śmiesznej nowomowy).
Nie jestem pewien czy to dobry pomysł aby sie cieszyć ze straty przyjaciela. Według mnie to jeden z tych demotow " pier*dole fałszywych przyjaciół ", "jestem prawdziwy" itd. W wersji light.
Może nie był przyjacielem? To ze z kimś po pijaku sobie pogadasz to nie od razu przyjaciel. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć ze miewam różnice zdań, czasem sie pokłócę, czasem nawet bardzo ale i tak zawsze potrafimy znaleźć consensus.
Każdy z kim będziesz długo przebywać, w końcu w mniejszym lub większym stopniu zrobi cię w ch*ja. To całkiem naturalne. Natomiast na rangę fałszywego przyjaciela zasługuje ktoś kto zrobił cię w ch*ja relatywnie szybko, innym należy się tylko plakietka: normalny człowiek.
K4mil bzdura to nie masz prawdziwych przyjaciół jak wszyscy cię robią w ch*ja
Po pierwsze kim są do momentu w którym nie zrobią mnie w ch*ja, jeśli nie przyjaciółmi? Po drugie da się w pewnym stopniu zręcznie szanse na zostanie zrobionym w ch*ja minimalizować. A po trzecie nic nie trwa wiecznie, ktoś był przyjacielem przez pewien okres czasu, a później przyjaźń się posypała, nie oznacza to, że wcześniej był on fałszywym przyjacielem, oznacza tylko i wyłącznie tyle, że przyjaźń się skończyła. Nie moim problemem jest to, że część z was uważa, że prawdziwa przyjaźń trwa wiecznie i tym samym czepia się ludzi za to, że są ludźmi.
mujahedin92 : jeśli to prawda to tylko pozazdrościć, i oby ten stan się nie zmienił.
Każdy z nas popełnia błędy, nikt idealny nie jest. Więc moim zdaniem czasem komuś zdarzy się zawieść swojego przyjaciela, ważne jest tylko to, że taka osoba powinna zmienić w jakiś sposób swoje zachowanie gdy widzi, że źle robi. Prawdziwi przyjaciele to nie tacy co nigdy się nie kłócili, to tacy którzy po największej kłótni się godzą. Jeśli przyjaźń jest prawdziwa trwa wiecznie, tak jak małżeństwo. :)
Nie mówcie o fałszywych przyjaciołach. Tak, zgoda, tak się mówi, mówi się prawdziwy przyjaciel, więc czemu nie mówić fałszywy. Ale może właśnie nie warto? Może warto używać słowa przyjaciel tylko w kontekście "prawdziwy", jako uhonorowanie naprawdę ważnych dla nas osób.
Zależy co rozumiesz przez zrobienie Cię w ch**a, bo prawda jest taka, że każdy ma inne postrzeganie i nie dla każdego to co ty za takowe uważasz, takie właśnie jest.
Poza tym zauważyłam, że twórca demotywatora ma ostatnio obsesję na punkcie fałszywej przyjaźni
nie mam powodu do usmiechu,bo zostaje całkiem sama lub wybaczam...przyjaciela mam jednego góra dwóch. :)
Jeśli ktoś Cię zrobi w ch*ja, to przegrywasz 0:1, dlatego trzeba co najmniej doprowadzić do remisu. Ewentualnie można zastosować się do treści: "jeśli ktoś uderzy Cię w policzek, złam mu szczękę".
Moje doświadczenie ze zerówki mówi mi, że jak oddasz mocniej to wyjdziesz na winnego.
No to gratuluję bogatego doświadczenia, to do której klasy teraz chodzisz?
Nie w sytuacji, gdy przyjaciół jest niewielu.
No fajniutko i przyjaźnie. Ktoś zabił Ci matkę, ciesz się, już nikt nigdy nie zabije Ci matki... Żegnam ozięble z domieszką ironii.
"ZrobIŁ" - "JEDNEGO" - Denerwuje mnie przeświadczenie że tylko faceci robią takie rzeczy.
Bo nasz zmaskulinizowany język używa formy TEN ktoś, a nie TA ktoś. Pocieszę Cię, że feministkom też się ten stan rzeczy nie podoba (stąd się biorą wszystkie doktorki, psycholożki i inne koszmarki tej śmiesznej nowomowy).
Najgorsze jeśli był to twój jedyny
Zauważyłam, że ludzie uwielbiają słowo przyjaciel.
Nie ma kogoś takiego jak fałszywy przyjaciel. Jeśli jest fałszywy to już nie przyjaciel.
Cała prawda ! ; ) +
supeeer! I ile przez taką osobę się nacierpiało. Jest się z czego cieszyć.
Nie jestem pewien czy to dobry pomysł aby sie cieszyć ze straty przyjaciela. Według mnie to jeden z tych demotow " pier*dole fałszywych przyjaciół ", "jestem prawdziwy" itd. W wersji light.
Może nie był przyjacielem? To ze z kimś po pijaku sobie pogadasz to nie od razu przyjaciel. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć ze miewam różnice zdań, czasem sie pokłócę, czasem nawet bardzo ale i tak zawsze potrafimy znaleźć consensus.