Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
827 865
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar sla
+6 / 6

Dlatego należy kupować auto na miarę swoich możliwości, nie marzeń.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mUTD4ever
0 / 2

Najlepsze auto to takie w okolicach 5koła. Na łeb nie pada, nie podwiewa, odpowiednią moc ma jak na te standardy finansowe i co najważniejsze utrzymuje w statusie niezależności od innych osób czy też okoliczności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czytymniemaszczynie
+1 / 1

jeden na takie auto pracuje 20 lat inny 2 lata

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Nevilleness
0 / 0

Jeszcze inny 2 dni :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PinkySuavo
+2 / 2

co mnie to obchodzi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adam3012
0 / 0

Jeżeli ciebie nie stać to po co kupujesz luksusowe auto? Kupujesz wtedy coś za wygórowaną cenę za pieniądze których nie masz i dzięki temu stajesz się niewolnikiem który przez 20 lat haruję na pensyjkę dla prezesa firmy która to auto wyprodukowała i wypuściła reklamę która przekonała ciebie, że jest ci to niezbędne do szczęścia, co jest nieprawdą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F filipoooW12
0 / 0

I to nie takie z obrazka:/...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar birthmark
0 / 0

He he znam takich. Ubaw po pachy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Daniel97
0 / 0

przykład z życia wzięty. dobrze że nie z mojego ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tempo1
0 / 0

I to ma być luksusowe auto? To chyba Rols-Royce'a, A8 Long, Lexusa LS 600h Long Autor nie widział. Podałem oczywiście pierwsze z brzegu limuzyny. Co do kupowania samochodu z salonu - owszem na to pozwolić mogą sobie niektórzy. Z jednej strony bezsensowne a z drugiej sensowne. Bezsensowne, bo wyjeżdżając z salonu już jesteśmy przynajmniej 8000 zł w plecy a sensowne wtedy jak ktoś kupuje samochód który posłuży mu lata i będzie o niego dbał. Wtedy OK. Dla średniozamożnych najlepszym rozwiązaniem jest kupno auta 2-3 letniego bezwypadkowego z pewną historią serwisową w ASO. Raz, że auto już jest po największej utracie wartości a dwa, że jest prawie nowe, bo co to jest 2-3 lata dla samochodu? Jak napisano wcześniej: "Kupuj na miarę możliwości a nie marzeń", co jest bardzo słuszne. Po co mi kupować samochód na pół parkingu skoro nigdzie nim nie pojadę, bo będę się bał, żeby się coś nie urwało i wizyty w serwisie? A ten za 30 000 zł i mniej naszpikowany elektroniką będzie z pewnością lepszy i tak samo będzie jeździł jak luksusowy. Tylko, że za naprawę zapłacę 10% tego co za naprawę luksusowego. Moim zdaniem teraz szansę mają takie marki jak Alfa Romeo, SAAB, VOLVO - bo to marki mniej znane w Polsce, przez co (tylko moim zdaniem, co zaznaczam i podkreślam) lepiej dopracowane, gdyż swą niepopularność nadrabiają w miarę przyzwoitą bezawaryjnością. Grupa Volkswagena to już przeszłość - Passat skończył się w 2000 roku, kiedy to z linii zjechał ostatni B5 na pompie wtryskowej. Ale niestety: "Volkswagenem Polska stoi!" i Polacy to kupią, bo wciąż są przekonani, że niemieckie = niezawodne. Ale ten rozdział 1.9 TDI został zamknięty już dawno temu. Ciekawe, na co teraz przyjdzie moda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z ziax
0 / 0

Dla kogoś, kto kupuje wspomniane przez Ciebie samochody utrata "przynajmniej 8000 zł" to nic, pomijając już to, że traci się dużo więcej. Kupiłem od takiego człowieka samochód, który wziął z salonu za 150k pln, po 4 latach dostał ode mnie za niego... 20k. Popatrzył na pierwszą fakturę, uśmiechnął się i powiedział "20 tysięcy... no, będę miał na krótkie wakacje". No cóż, co dla jednych sufitem, dla innych podłogą. A co do popularności - absolutnie się nie zgadzam, to tak samo jak z muzyką, naprawdę chciałbyś, żeby ludzie poruszający się typowymi dresowozami i słuchający modnych ostatnio dźwięków podskakującej pralki zwanych dubstepem przerzucili się na cokolwiek ambitnego? Żeby takie Dream Theater leciało z komórki dresosyna w każdym autobusie? Niech się stygmatyzują tak, jak to robią do tej pory, łatwiej ich odróżnić. Do tego w przypadku samochodów dochodzi chociażby czynnik ekonomiczny, ot, przez mit VW (koniecznie "w dizlu jeden-dziewięć tedeji") hołubiony przez każdego Wąsatego Mariana ceny tych pojazdów utrzymują się na nieproporcjonalnie wysokim poziomie. Kto chce coś porządnego, to znajdzie, spokojnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
0 / 0

Volvo, nie wiem jak teraz, lecz parę lat temu potrafił rozpaść się jeszcze przed końcem gwarancji. SAABa już chyba nie produkują, zaś Alfa (z tego, co słyszałam) głównie ładnie wygląda - nie na polskie drogi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tempo1
0 / 0

@Ziax - no, przyznaję - błąd w druku. W przypadku wymienionych przeze mnie aut to powinno tam się znaleźć jeszcze co najmniej jedno zero z tyłu i względnie jedynka z przodu. Ciekawy jestem - po co ludzie sprzedają tak nowe samochody jak piszesz 4-letnie. Czy z powodu wymiany na nowszy a może już im się znudził albo nie mają co z kasą robić? Nie wiem. Strata 130 tysięcy przez 4 lata to ponad 30 tys/rok = ponad 3000 zł/ miesiąc. No ale dla kogoś bogatego... To co to jest te 130 000 zł? Nic. Hmm... Co do popularności też poniekąd rację masz - nie chciałbym zobaczyć jegomościa w dresie wysiadającego z VOLVO czy innego niecodziennego samochodu. Jeszcze z Volkswagena to bym przełknął. Wiesz - w tym, że ceny tych starszych Volkswagenów (B4 i B5 przed liftem, a także inne 1.9 TDI w tym Audi A4) utrzymują się na wysokim poziomie to moim zdaniem przez to, że jest to najzwyczajniej w świecie silnik nie do zdarcia przy prawidłowym eksploatowaniu. Spróbuj porównać sobie teraźniejsze 2.0 TDI do tego 1.9 TDI - klapa na całej linii. A dlaczego? Bo wcześniej patrzono na trwałość a nie na zysk w postaci ciągłych wizyt w serwisach. Teraz niestety trafili na żyłę złota - serwisy każą sobie słono płacić za naprawy. A Ty płacz i płać... Sam jednak musisz przyznać, że fajnie byłoby poznać bliżej takiego SAABa czy VOLVO albo Alfę. Ceny SAABów czy Alf nie są zbyt wygórowane, bo porządny samochód tych marek można już kupić od 30 000 zł (+/- 4 000 zł). VOLVO to już wyższa szkoła jazdy... Trzeba wydać przynajmniej 45 000 zł na używany egzemplarz w dobrym stanie. Tylko, że przy w/w samochodach przerażają koszty eksploatacji (szczególnie przy Szwedach), bo warsztatów znające się na SAABie jest garstka. Na VOLVO i Alfie już trochę większy wybór, zważywszy na fakt, że Alfa jest z grupy Fiata. Ale za porządny samochód trzeba też porządnie zapłacić. I jestem zdecydowanym zwolennikiem tego, że jak się chce samochód na lata to lepiej kupić z salonu, serwisować go sobie i cieszyć się jazdą. Do samochodów z drugiej ręki (szczególnie tych 2-3-letnich) nie mam zaufania, bo ktoś kto sprzedaje prawie nowy samochód musi coś ukrywać. Poza tym - jak jeździ się samochodem od nowości to jeździ się po swojemu. I wtedy taki samochód jest najpewniejszy, bo zna się go od nowości.

@sla - SAABa dalej produkują, tylko teraz jest jakieś chwilowe zawieszenie, bo trwają rozmowy odnośnie inwestora czy coś...Części ofc są dostępne bez problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem