Trzeba tylko mieć dwie chętne osoby. Dość dużo par ma problemy ze związkiem i/lub seksem po dziecku, które wypadałoby pewnie naprawić ale czasem nawet nie są zauważane - przez jedną lub obie strony.
Nie róbcie sobie jaj z pogrzebu, bo mimo, że sam nie mam dzieci, to moi znajomi niektórzy już mają i nie stanowi to dla nich przeszkody, żeby ich życie nie miało w zasadzie nic wspólnego z sytuacją na obrazku.
Nie ograniczaj się do postrzegania świata przez pryzmat własnej osoby. A czy znajomi mówią ci o każdym detalu z ich życia? Zresztą zamieszkasz sam i mama nie będzie mogła zająć się dzieckiem, a żona nie wypełni domowych obowiązków to zrozumiesz sytuację przedstawioną na obrazku.
Nie wydaje mi się. Istnieje coś takiego jak planowanie czasu, mające to do siebie, że takie pierdoły jak "zmywanie" czy "prasowanie" można ogarnąć w ciągu dnia, a nie po nocach. Poza tym człeku zlituj się odległość jaka dzieli mnie od mamy to +/- 1200 km. Nie omieszkam też nadmienić, iż w XXI wieku do zmywania służy zmywarka, takie magiczne urządzenie oszczędzające Twój czas i Twój wkład w tą czynność ogranicza się do włożenia brudnych i wyciągnięcia czystych naczyń. Bajera nie...? W Polsce tego nie macie...:-). Nie wciskaj mi więc kitu o "ograniczaniu swojego postrzegania świata", bo ograniczeni, to są ludzie zmieniający o 180 stopni swój tryb życia, "bo mają dziecko".
W XXI zmywanie wiąże ze sobą szereg czynności, jak umycie ręczne wszystkich naczyń, których nie można być w zmywarce (a jest ich trochę - drewniane noże, teflonowe patelnie, kieliszki, delikatne kubki etc.), umycie kuchenki, pościeranie blatów, zmiecenie podłogi, zapakowanie różnych jedzeń do lodówki w odpowiednie garnki, folie etc. Nie "włożyć i wyjąć", tylko trochę schodzi na to czasu. Osoba, która jest tak samodzielna jak ty powinna wiedzieć co w praktyce oznacza pozmywanie w kuchni po całym dniu.
Aha, to Ty czekasz, aż Ci się z kilku osób z całego dnia nazbiera... Wiesz, mimo wszystko wydaje mi się, że małymi partiami (po użyciu) jest znacznie łatwiej utrzymać kontrolę nad sytuacją i względnym porządkiem. Skąd taki wniosek, ano z kilkuletniego doświadczenia w akademikach i na stancjach. Adekwatne do ogarniania po załóżmy 3 osobach będzie odkładanie na później zmycie czegokolwiek przez 3-4 dni lub do momentu, aż pewnych naczyń zaczyna brakować. Kolejna rzecz wędliny, sery, jajka, pomidory czy ogórki pakujesz do garnków? Czy może masz lodówkę wielkości małego pokoju i przechowujesz tam obiad dla 3-4 osób na cały tydzień? Lecimy dalej, umycie kuchenki 30-40 sekund, pościeranie blatów ok. 30 sekund, zmiecenie podłogi, jeśli używasz śmietnika zamiast rzucać wszystko na podłogę, to starczy jak raz w tygodniu odkurzysz i wytrzesz na mokro. W przypadku większej ilości pytań, mogę co najwyżej wpierw numer konta podać, bo przecież planowania czasu nie będę nauczał za free.
Andy1983 poczekaj aż sam będziesz mieć przychówek ;] A pisanie, że zmywa zmywarka jest tylko połowicznie prawdziwe - wyobraź sobie, że zmywarka pozmywała, a Ty musisz tylko wyjąć naczynia, ale w momencie, gdy Twój 11-to miesięczny bobas usłyszy trzaskanie talerzy w zmywarce, to od razu jest przy Tobie i próbuje Ci "pomóc" łapiąc za to, co jest w stanie dosięgnąć (najczęściej sztućce). Ponadto chciałabym zobaczyć osobę, która (cytując Ciebie) nie zmienia swojego życia o 180 stopni po urodzeniu się dziecka. Dziecko = zmiany i zanim się zdecydujesz rozmnożyć musisz tę prawdę zaakceptować, bo jeśli tego nie zrobisz, to awansem współczuję Twojej drugiej połówce i Twojemu dziecku.
Pozdrawia wszystkich mama 11-to miesięcznej córeczki ;)
Gdyby na godziwy byt w tym kraju wystarczał jeden pracujący 40 godzin tygodniowo rodzic, to wtedy by rodzina inaczej wyglądała. Zamiast tego dwoje rodziców pracuje po 60 godzin i im ledwo starcza.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 października 2012 o 15:23
Jakbym widzial siebie z zona... tylko nie mamy obrusu na kanapie ;-)
przepraszam, że się wtrącę, ale to jest serwetka. A teraz idę dalej zbawiać zagubione dusze.
simteam mistrzu mój! ;D
aż spadłam z krzesła xd
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2012 o 16:14
wszystko można pogodzić. trzeba tylko przywyknąć do nowej sytuacji i odpowiednio zorganizować
Trzeba tylko mieć dwie chętne osoby. Dość dużo par ma problemy ze związkiem i/lub seksem po dziecku, które wypadałoby pewnie naprawić ale czasem nawet nie są zauważane - przez jedną lub obie strony.
Nie róbcie sobie jaj z pogrzebu, bo mimo, że sam nie mam dzieci, to moi znajomi niektórzy już mają i nie stanowi to dla nich przeszkody, żeby ich życie nie miało w zasadzie nic wspólnego z sytuacją na obrazku.
Nie ograniczaj się do postrzegania świata przez pryzmat własnej osoby. A czy znajomi mówią ci o każdym detalu z ich życia? Zresztą zamieszkasz sam i mama nie będzie mogła zająć się dzieckiem, a żona nie wypełni domowych obowiązków to zrozumiesz sytuację przedstawioną na obrazku.
Nie wydaje mi się. Istnieje coś takiego jak planowanie czasu, mające to do siebie, że takie pierdoły jak "zmywanie" czy "prasowanie" można ogarnąć w ciągu dnia, a nie po nocach. Poza tym człeku zlituj się odległość jaka dzieli mnie od mamy to +/- 1200 km. Nie omieszkam też nadmienić, iż w XXI wieku do zmywania służy zmywarka, takie magiczne urządzenie oszczędzające Twój czas i Twój wkład w tą czynność ogranicza się do włożenia brudnych i wyciągnięcia czystych naczyń. Bajera nie...? W Polsce tego nie macie...:-). Nie wciskaj mi więc kitu o "ograniczaniu swojego postrzegania świata", bo ograniczeni, to są ludzie zmieniający o 180 stopni swój tryb życia, "bo mają dziecko".
W XXI zmywanie wiąże ze sobą szereg czynności, jak umycie ręczne wszystkich naczyń, których nie można być w zmywarce (a jest ich trochę - drewniane noże, teflonowe patelnie, kieliszki, delikatne kubki etc.), umycie kuchenki, pościeranie blatów, zmiecenie podłogi, zapakowanie różnych jedzeń do lodówki w odpowiednie garnki, folie etc. Nie "włożyć i wyjąć", tylko trochę schodzi na to czasu. Osoba, która jest tak samodzielna jak ty powinna wiedzieć co w praktyce oznacza pozmywanie w kuchni po całym dniu.
Aha, to Ty czekasz, aż Ci się z kilku osób z całego dnia nazbiera... Wiesz, mimo wszystko wydaje mi się, że małymi partiami (po użyciu) jest znacznie łatwiej utrzymać kontrolę nad sytuacją i względnym porządkiem. Skąd taki wniosek, ano z kilkuletniego doświadczenia w akademikach i na stancjach. Adekwatne do ogarniania po załóżmy 3 osobach będzie odkładanie na później zmycie czegokolwiek przez 3-4 dni lub do momentu, aż pewnych naczyń zaczyna brakować. Kolejna rzecz wędliny, sery, jajka, pomidory czy ogórki pakujesz do garnków? Czy może masz lodówkę wielkości małego pokoju i przechowujesz tam obiad dla 3-4 osób na cały tydzień? Lecimy dalej, umycie kuchenki 30-40 sekund, pościeranie blatów ok. 30 sekund, zmiecenie podłogi, jeśli używasz śmietnika zamiast rzucać wszystko na podłogę, to starczy jak raz w tygodniu odkurzysz i wytrzesz na mokro. W przypadku większej ilości pytań, mogę co najwyżej wpierw numer konta podać, bo przecież planowania czasu nie będę nauczał za free.
Andy1983 poczekaj aż sam będziesz mieć przychówek ;] A pisanie, że zmywa zmywarka jest tylko połowicznie prawdziwe - wyobraź sobie, że zmywarka pozmywała, a Ty musisz tylko wyjąć naczynia, ale w momencie, gdy Twój 11-to miesięczny bobas usłyszy trzaskanie talerzy w zmywarce, to od razu jest przy Tobie i próbuje Ci "pomóc" łapiąc za to, co jest w stanie dosięgnąć (najczęściej sztućce). Ponadto chciałabym zobaczyć osobę, która (cytując Ciebie) nie zmienia swojego życia o 180 stopni po urodzeniu się dziecka. Dziecko = zmiany i zanim się zdecydujesz rozmnożyć musisz tę prawdę zaakceptować, bo jeśli tego nie zrobisz, to awansem współczuję Twojej drugiej połówce i Twojemu dziecku.
Pozdrawia wszystkich mama 11-to miesięcznej córeczki ;)
Gdyby na godziwy byt w tym kraju wystarczał jeden pracujący 40 godzin tygodniowo rodzic, to wtedy by rodzina inaczej wyglądała. Zamiast tego dwoje rodziców pracuje po 60 godzin i im ledwo starcza.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2012 o 15:23