Całkowicie bezsensowne spory głównie na dwóch płaszczyznach: sportowej i kibicowskiej. „Siatkarze są lepsi od piłkarzy! Kopacze, patrzcie i uczcie.” Albo w drugą stronę: „Janusze do bigosu”. Ku*wa, przecież to piaskownica, a w niej z pozoru poważni ludzie. Nie wiem zbytnio, jaki sens ma porównywanie do siebie dwóch dyscyplin sportu o kompletnej różnej specyfice i dwóch diametralnie innych stylów kibicowania. Oświećcie mnie, błagam. Jeszcze miesiąc temu, czytałem, że piłkarz powinien brać przykład z lekkoatlety, wcześniej ze szczypiornisty itd.
Wszelkie dyskusje w tym temacie uważam za absolutnie sztuczne. A największym plastikiem jedzie ta oparta na przestarzałym stereotypie: leniwy/głupi i przepłacany piłkarz vs. pracowity/szlachetny, niedoceniany siatkarz. Czy wy naprawdę myślicie, że oni się tak diametralnie od siebie różnią? Piłkarz po treningu jedzie do galerii handlowej, by kupić nową koszulę na wieczorną imprezę, a siatkarz odwiedza chore dzieci w szpitalach, a wieczorem serial z rodziną, paciorek i łóżko przed 23, bo następnego dnia trening? Pierwszych mieszacie z błotem, a drugich idealizujecie. W obu przypadkach to gruba przesada.
A pieniądze? Według danych „Superaka” – przykładowy – Paweł Zagumny, grając w Polsce potrafi wyciągnąć prawie dużą bańkę rocznie. A nie jest wcale rekordzistą. Niewielu piłkarzy ligowych może liczyć na taką kasę. Wszystko się wyrównuje, zresztą zaglądanie ludziom w portfele (co niestety zrobić musiałem) jest bardzo słabe.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 września 2014 o 8:35
Przede wszystkim siatkówka na świecie jest niszowym sportem. Ja np w ogóle nie tego nie śledzę, tak samo mistrzostw. Podczas gdy piłka nożna jest popularna na każdym miejscu na globie, czy to jeżeli chodzi o oglądanie, czy uprawianie.
Całkowicie bezsensowne spory głównie na dwóch płaszczyznach: sportowej i kibicowskiej. „Siatkarze są lepsi od piłkarzy! Kopacze, patrzcie i uczcie.” Albo w drugą stronę: „Janusze do bigosu”. Ku*wa, przecież to piaskownica, a w niej z pozoru poważni ludzie. Nie wiem zbytnio, jaki sens ma porównywanie do siebie dwóch dyscyplin sportu o kompletnej różnej specyfice i dwóch diametralnie innych stylów kibicowania. Oświećcie mnie, błagam. Jeszcze miesiąc temu, czytałem, że piłkarz powinien brać przykład z lekkoatlety, wcześniej ze szczypiornisty itd.
Wszelkie dyskusje w tym temacie uważam za absolutnie sztuczne. A największym plastikiem jedzie ta oparta na przestarzałym stereotypie: leniwy/głupi i przepłacany piłkarz vs. pracowity/szlachetny, niedoceniany siatkarz. Czy wy naprawdę myślicie, że oni się tak diametralnie od siebie różnią? Piłkarz po treningu jedzie do galerii handlowej, by kupić nową koszulę na wieczorną imprezę, a siatkarz odwiedza chore dzieci w szpitalach, a wieczorem serial z rodziną, paciorek i łóżko przed 23, bo następnego dnia trening? Pierwszych mieszacie z błotem, a drugich idealizujecie. W obu przypadkach to gruba przesada.
A pieniądze? Według danych „Superaka” – przykładowy – Paweł Zagumny, grając w Polsce potrafi wyciągnąć prawie dużą bańkę rocznie. A nie jest wcale rekordzistą. Niewielu piłkarzy ligowych może liczyć na taką kasę. Wszystko się wyrównuje, zresztą zaglądanie ludziom w portfele (co niestety zrobić musiałem) jest bardzo słabe.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2014 o 8:35
Przede wszystkim siatkówka na świecie jest niszowym sportem. Ja np w ogóle nie tego nie śledzę, tak samo mistrzostw. Podczas gdy piłka nożna jest popularna na każdym miejscu na globie, czy to jeżeli chodzi o oglądanie, czy uprawianie.