@mardoczek Cytuję Jezusa "wszystko coście uczynili jednemu z braci moich najmniejszych mnieście uczynili". Czyli mąż nie jest Bogiem. Jest zaledwie jego bratem ;)
Według doktryny katolickiej "każde cierpienie ma sens, prowadzi do pełni życia", zatem wynika z tego, że wywyższeni będą cierpiący a nie niosący ulgę w tych cierpieniach. Dochodzę wręcz do wniosku, że zgodnie z tą watykańską indoktrynacją wszelkie doczesne cierpienie to idealny środek by dostąpić obiecywanego pośmiertnego nieba.
Zatem: niosący przemoc, niewolę, ból itd. robią robotę dla Wszechmogącego...
@chamzewsi Cierpienie TEŻ ma sens. Jednak samo w sobie sensem życia nie jest. Przypomnij sobie Samarytanina. On przecież nie cierpiał tylko pomagał cierpiącemu.
Czyli niedokładnie uczyłeś się "doktryny katolickiej" kolego.
@olipii przeczytałem ten zbiór sprzecznych legend i baśni. Kler mocno musi się gimnastykować żeby wybrnąć z tych wielu niedorzeczności. Świetna sprawa dla wielkich mas ludzkich, którymi łatwiej kierować, gdy posiadają zestaw pewnych, uniwersalnych de fakto zasad moralnych.
Wniosek z historyjki
Twój Mąż Twoim Bogiem
@mardoczek Cytuję Jezusa "wszystko coście uczynili jednemu z braci moich najmniejszych mnieście uczynili". Czyli mąż nie jest Bogiem. Jest zaledwie jego bratem ;)
Według doktryny katolickiej "każde cierpienie ma sens, prowadzi do pełni życia", zatem wynika z tego, że wywyższeni będą cierpiący a nie niosący ulgę w tych cierpieniach. Dochodzę wręcz do wniosku, że zgodnie z tą watykańską indoktrynacją wszelkie doczesne cierpienie to idealny środek by dostąpić obiecywanego pośmiertnego nieba.
Zatem: niosący przemoc, niewolę, ból itd. robią robotę dla Wszechmogącego...
@chamzewsi Cierpienie TEŻ ma sens. Jednak samo w sobie sensem życia nie jest. Przypomnij sobie Samarytanina. On przecież nie cierpiał tylko pomagał cierpiącemu.
Czyli niedokładnie uczyłeś się "doktryny katolickiej" kolego.
@chamzewsi Chyba nie jesteś katolikiem. Polecam taką książkę, dosyć gruba, jest na okładce taki napis: Biblia.
@olipii przeczytałem ten zbiór sprzecznych legend i baśni. Kler mocno musi się gimnastykować żeby wybrnąć z tych wielu niedorzeczności. Świetna sprawa dla wielkich mas ludzkich, którymi łatwiej kierować, gdy posiadają zestaw pewnych, uniwersalnych de fakto zasad moralnych.
"Z bijącym sercem [...] dotarła przed oblicze Boga".
Z bijącym sercem? To ona jeszcze żyła. Nie powinna jeszcze tam się znaleźć.
Ale pierd0lenie głupot... Jezu ratuj
Podsumując, warunkiem zbawienia jest to, ile miłości rozdaliśmy w życiu.
Spodziewałem się końcówki: "Ty, która przepuściłaś cała kolejkę oczekujących do raju" :D
Przesłodzone do wyrzygania.