A po co czytać książki w XXI wieku? Ja czytałem w latach 80, trochę w 90, ale po wkroczeniu w XXI wiek nie widzę powodu, są lepsze rozrywki. Mówię o literaturze, bo podręczniki czasami się czyta, ale też coraz rzadziej. Raczej manuale z Sieci. Pozwólmy książkom umrzeć w spokoju.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 marca 2017 o 23:35
Niekoniecznie. Ja cholernie dużo czytam, a mam problemy i nie umiem spamiętać, ze pisze sie herbata zamiast cherbata. Albo jak pisze sie także(czasem na szybko pisze przez "g")
"Im więcej książek ktoś przeczyta, tym jest głupszy (…) Można trochę czytać – ale gdy ktoś czyta za dużo – to go niszczy, dosłownie rujnuje." - Mao Zedong
Komuniści bardzo dobrze wiedzieli jak sobie poradzić z ludem - ogłupiali ich, a inteligentów do obozów odsyłali. Dzisiaj nie trzeba ludziom zabierać książek, bo ludzie sami je odrzucili. To też nie jest tak, że każda książka jest wartościowa, ale chodzi o sam akt czytania - mózg się wysila, polepsza się słownictwo, bardziej płynnie się wysławiamy etc.
kupując ksiażkę niszczysz lasy, lepiej czytać e-book na kindla nie zajmują miejsca w domu i można mieć przy sobie nawet 500 książek. Do tego wygodnie się czyta jak leżysz z 800 stronicowa ksiązka jest bardzo nie poręczna kindla wygodnie trzymasz i jest lekki.
Ale co to za problem? Jednych pasją są gry, innych muzyka. Nie każdy moze mieć hobby czytanie- a po tobie mogli sie tego nie spodziewać(czyt. nie wyglądasz im na taką osobe/nigdy nie gadałaś o ksiazkach).
@Livanir a czy ja mowie ze kazdy ma czytac? chodzi o to ze to jest juz cos co jest ciezkie do pojecia ze mimo czasu wolnego ktos moze czytac, a jak np pytam co ktos robi w czasie wolnym to mi zazwyczaj gada ze oglada tv albo nie potrafi odpowiedziec konkretnie na zadane pytanie i je wymija
Mój mąż na sprawie rozwodowej podnosił jako zarzut, że byłam zapisana do czterech bibliotek... on oczywiście nigdy niczego nie przeczytał. I tak długo z nim wytrzymałam.
Trzeba było odpowiedzieć: nieee, zupę będę gotować!
A po co czytać książki w XXI wieku? Ja czytałem w latach 80, trochę w 90, ale po wkroczeniu w XXI wiek nie widzę powodu, są lepsze rozrywki. Mówię o literaturze, bo podręczniki czasami się czyta, ale też coraz rzadziej. Raczej manuale z Sieci. Pozwólmy książkom umrzeć w spokoju.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2017 o 23:35
Chętnie przyczyniłbym się do twojej spokojnej śmierci, troglodyto po zawodówce.
A ja Ci mówię - nasza przyszłość w Tobie !
Tylko przeraża mnie, że po kraju coraz więcej takich "Koszowych" chodzi :-(
Gdybyś czytał to byś wiedział, że piszemy 'ode mnie' :)
Niekoniecznie. Ja cholernie dużo czytam, a mam problemy i nie umiem spamiętać, ze pisze sie herbata zamiast cherbata. Albo jak pisze sie także(czasem na szybko pisze przez "g")
"Im więcej książek ktoś przeczyta, tym jest głupszy (…) Można trochę czytać – ale gdy ktoś czyta za dużo – to go niszczy, dosłownie rujnuje." - Mao Zedong
Komuniści bardzo dobrze wiedzieli jak sobie poradzić z ludem - ogłupiali ich, a inteligentów do obozów odsyłali. Dzisiaj nie trzeba ludziom zabierać książek, bo ludzie sami je odrzucili. To też nie jest tak, że każda książka jest wartościowa, ale chodzi o sam akt czytania - mózg się wysila, polepsza się słownictwo, bardziej płynnie się wysławiamy etc.
kupując ksiażkę niszczysz lasy, lepiej czytać e-book na kindla nie zajmują miejsca w domu i można mieć przy sobie nawet 500 książek. Do tego wygodnie się czyta jak leżysz z 800 stronicowa ksiązka jest bardzo nie poręczna kindla wygodnie trzymasz i jest lekki.
Ebooki jeszcze długo nie wyprą papieru. Czytanie książek na papierze ma za dużo uroków :)
Ale co to za problem? Jednych pasją są gry, innych muzyka. Nie każdy moze mieć hobby czytanie- a po tobie mogli sie tego nie spodziewać(czyt. nie wyglądasz im na taką osobe/nigdy nie gadałaś o ksiazkach).
@Livanir a czy ja mowie ze kazdy ma czytac? chodzi o to ze to jest juz cos co jest ciezkie do pojecia ze mimo czasu wolnego ktos moze czytac, a jak np pytam co ktos robi w czasie wolnym to mi zazwyczaj gada ze oglada tv albo nie potrafi odpowiedziec konkretnie na zadane pytanie i je wymija
Mój mąż na sprawie rozwodowej podnosił jako zarzut, że byłam zapisana do czterech bibliotek... on oczywiście nigdy niczego nie przeczytał. I tak długo z nim wytrzymałam.