To ja Wam powiem autentyk. Straciłem nogi w wypadku. Co roku pomykałem na wózku na komisję ZUS. Co roku w lutym. Najczęściej przez niezły śnieg. I co roku komisja przedłużała mi rentę o rok. W końcu któregoś roku zadzwoniłem, że na komisję nie dojadę, bo zaspy zrobiły się masakrycznie wielkie i że zwyczajnie proszę komisję, by przyjechała do mnie do domu. I taka komisja na wniosek rencisty przyjechać musi. Mało tego, prócz stałych dwóch lekarzy, z którymi widywałem się co roku miał przybyć trzeci - z centrali z Warszawy. Ponoć kosa straszna. Przybył jako pierwszy - pogadaliśmy. W końcu przybyli nasi miejscowi lekarze. No i nasi mówią - zaczynamy. A ten z centrali, że czekamy. Nasi lekarze pytają a na kogo? A kosa rzekł - na Jezusa, bo widzę, że czekacie na niego co roku licząc na cud jakiś chyba. Albo jak nie czekamy na Jezusa, to ustalmy raz na zawsze - renta dożywotnia i kończymy tę paranoję. I to był koniec badań i komisji wszelakich. Mam rentę bezterminową. Koniec opowieści.
Taki sam autentyk jak czarna wołga porywająca dzieci. Wstawianie legend miejskich powinno być karalne.
Kłamstwo!!!
Skoro nie miał nóg, to nie mógł przyjść!
Z tego wynika, że to ZUS miał rację
:D
On nie PRZYCHODZIŁ. On się POJAWIAŁ! Mógł za ducha się zatrudnić.
@Lewakokiller - ostatnie zdanie: "Facet tydzień później przyszedł... "
:D
Taki autentyk, że zawsze to krążyło w wersji z obciętą ręką.
nigdy nie widziałem tego w wersji z obciętą ręką, za to z obciętymi obiema nogami co najmniej kilkanaście razy.
Jeśli ktoś w internecie powie, że "autentyk", to na pewno musi być prawda!
Niedawno amerykanka autentycznie szukała Wojtka!
"Facet tydzień później przyszedł z flaszką..." Jednak k**wa odrosły
Co za problem przyjść po utracie nóg? W dzisiejszym świecie są takie rzeczy jak protezy. No, chyba, że urwało mu nogi w połowie ud, to gorzej.
@~Marchewa11 No i oczywiście mógł przyjść o kulach:) Ale to już było!
To nie zus sam w sobie przyznaje czy renta czasowa czy stała, ale lekarze orzecznicy.. Widać lekarz lekarza zrozumieć nie mógł..
Bardzo przepraszam, PRZYCHODZĄC po raz czwarty ???
dlaczego "u*ebało" jest ocenzurowane, a "k*rwa" juz nie
To ja Wam powiem autentyk. Straciłem nogi w wypadku. Co roku pomykałem na wózku na komisję ZUS. Co roku w lutym. Najczęściej przez niezły śnieg. I co roku komisja przedłużała mi rentę o rok. W końcu któregoś roku zadzwoniłem, że na komisję nie dojadę, bo zaspy zrobiły się masakrycznie wielkie i że zwyczajnie proszę komisję, by przyjechała do mnie do domu. I taka komisja na wniosek rencisty przyjechać musi. Mało tego, prócz stałych dwóch lekarzy, z którymi widywałem się co roku miał przybyć trzeci - z centrali z Warszawy. Ponoć kosa straszna. Przybył jako pierwszy - pogadaliśmy. W końcu przybyli nasi miejscowi lekarze. No i nasi mówią - zaczynamy. A ten z centrali, że czekamy. Nasi lekarze pytają a na kogo? A kosa rzekł - na Jezusa, bo widzę, że czekacie na niego co roku licząc na cud jakiś chyba. Albo jak nie czekamy na Jezusa, to ustalmy raz na zawsze - renta dożywotnia i kończymy tę paranoję. I to był koniec badań i komisji wszelakich. Mam rentę bezterminową. Koniec opowieści.