Osobiście tylko w jeden "rodzaj" dnia widziałem aby na serio wszystkie kasy były czynne. Jaki to dzień? PIERWSZY DZIEŃ OTWARCIA MARKETU :D ... Potem to faktycznie pewnie tylko sezonowo, a reszta jest "na zapas" jakby któraś nawaliła...
Odpowiedź jest prosta, za granicą w Niemczech na dziennej zmianie jest obstawa FULL SERVICE, tylko w Polsce Niemieckie molochy są w stanie tak dymać polskich pracowników by i siedział na kasie, rozkładał towar, podliczał dzień i robił mnóstwo innych rzeczy za 1600zł. Niewolnictwo jest w polsce powszechne. Wiem to znając Kaufland od podszewki.
@Sibul ja pamiętam w Kauflandzie jak wywoływali pracowników... Nie było np. "Kasjerka proszona do kas", albo "Kierownik proszony na dział mięso", tylko: "Nr 2348 proszony do kas" i ""Nr 435 proszony na dział mięso"... Chyba się to zmieniło już, choć nie wiem bo dawno nie byłem.
Jak mieszkacie na wsi to moze i tak jest. Ja kiedys mieszkalem w Radomiu (co niby jest taki do dupy) i w wiekszosci sklepow wszystkie kasy naraz byly obslugiwane (dane z przed 6 lat).
Kolejka przy kasie zawsze ma wystawać poza taśmę... zawsze i wszędzie, czyli otwierają następną kasę jeżeli starczy ludzi również na nią przez następne kilkadziesiąt minut... i nie ważne czy to u nas, czy w niemczech @Sibul... bo ma to związek z towarami wykładanymi przy kasie... ktoś by jeszcze powiedział, że jest specjalna kasa bez słodyczy... tylko jest otwarta raz na ruski rok...
Ponieważ pozostali pracownicy robią inne zadania i nie ma odpowiedniej ilości kasjerów? Kasjerów jest np. 2 na zmienie, a pozostali pracownicy są od wszystkiego i jedynie 2 razy po 30min są wstanie usiedzieć na kasie. Sklep to nie tylko kasy, ktoś musi jeszcze przyjąć towar, rozładować go na półki (a najczęściej są to palety na co najmniej 170cm z pomieszanym towarem więc trzeba chodzić ze wszystkim po całym sklepie), posprzątać, zmienić etykiety z cenami bo np. promocja się skończyła, sprawdzić czy wszystko jest na swoim miejscu i wygląda estetycznie (klienci po sobie nie poprawiają i nie odkładają często towaru na miejsce, więc gdyby pracownicy tego nie robili to na sklepie byłby bałagan), dbać o porządek na magazynie, dekorować sklep jeśli zbliżają się święta,często też pomagać klientowi który nie wie gdzie co się znajduje itd.
Nie wiem jak w innych sklepach, ale w Biedronce po prostu jest określona ilość pracowników, którzy dzielą się obowiązkami. Przykładowo na zmianie pracuje 10 osób, 4 z nich na kasie, dwie wykładają towar, dwie przekładają palety w magazynie, dwie odbierają zaopatrzenie z Tira. Mówiąc krócej, pracownicy się nie rozdwoją a firma nie chce zatrudniać nowych osób z wiadomych powodów. Pracowałem w pewnym mieście w Biedronce jako cieć i byłem świadkiem sezonowego oblężenia, kierownik obiektu apelował o pracowników i jedynie dostawał odpowiedzi zwrotne, które w kwiecistym i urzędowym języku po prostu kazały mu się pie****ić
Polecam zakupy w hiper i supermarketach przez Internet. Póki co opłaca sie to tylko w dużych miastach w i wyznaczonych godzinach ale jeśli więcej osób zacznie z tego korzystać, to będzie sie to opłacało w mniejszych miejscowosciach. Niesie to ze soba same zalety: 1. Nie tracisz czasu na stanie w kolejkach i w ogóle na osobiste robienie zakupów, zyskujesz mnóstwo czasu, który możesz spędzić w bardziej pożyteczny sposób, 2. Nie tracisz pieniędzy na paliwo żeby dojechać na zakupy, 3. Jesteś eko, nie jeździsz samochodem na zakupy, 4. Oszczędność miejsca, hipermarkety nie muszą budować ogromnych parkingów dla klientów, 5. Rozwiąże się problem z niedzielą wolną od handlu, 6. Koniec z polowaniem na okazje w Lidlu, od teraz będziesz polować na okazje w Internecie, 7. Wygodnie otrzymasz zakupy do samych drzwi, 8. Znikną wielkie powierzchnie hipermarketów, służące do wyeksponowania towarów i obsługi klientów, pojawią się zwykłe ciasne hale magazynowe, z których odjeżdżać będą dostawcy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 kwietnia 2017 o 20:42
Dużo komentarzy o cenach i okresie przedświątecznym ale możliwe, że nie o to chodzi, Kiedyś widziałem jakąś rozpiskę określającą rodzaj marketu (super, hiper itp) na podstawie metrażu i ilości kas. Co za tym idzie pewnie jakaś korzyść z większej ilości pewnie jest. Więc może do tego są one "potrzebne".
Osobiście tylko w jeden "rodzaj" dnia widziałem aby na serio wszystkie kasy były czynne. Jaki to dzień? PIERWSZY DZIEŃ OTWARCIA MARKETU :D ... Potem to faktycznie pewnie tylko sezonowo, a reszta jest "na zapas" jakby któraś nawaliła...
Pamiętam jak otworzyli u mnie jeden z pierwszych w mieście hipermarketów. To były czasy, gdy jednocześnie działało wszystkie 20 kas :)
Odpowiedź jest prosta, za granicą w Niemczech na dziennej zmianie jest obstawa FULL SERVICE, tylko w Polsce Niemieckie molochy są w stanie tak dymać polskich pracowników by i siedział na kasie, rozkładał towar, podliczał dzień i robił mnóstwo innych rzeczy za 1600zł. Niewolnictwo jest w polsce powszechne. Wiem to znając Kaufland od podszewki.
@Sibul ja pamiętam w Kauflandzie jak wywoływali pracowników... Nie było np. "Kasjerka proszona do kas", albo "Kierownik proszony na dział mięso", tylko: "Nr 2348 proszony do kas" i ""Nr 435 proszony na dział mięso"... Chyba się to zmieniło już, choć nie wiem bo dawno nie byłem.
@HAWAJ nie zmieniło się, numerki są nadal jak w obozie
Jak mieszkacie na wsi to moze i tak jest. Ja kiedys mieszkalem w Radomiu (co niby jest taki do dupy) i w wiekszosci sklepow wszystkie kasy naraz byly obslugiwane (dane z przed 6 lat).
Kolejka przy kasie zawsze ma wystawać poza taśmę... zawsze i wszędzie, czyli otwierają następną kasę jeżeli starczy ludzi również na nią przez następne kilkadziesiąt minut... i nie ważne czy to u nas, czy w niemczech @Sibul... bo ma to związek z towarami wykładanymi przy kasie... ktoś by jeszcze powiedział, że jest specjalna kasa bez słodyczy... tylko jest otwarta raz na ruski rok...
Ponieważ pozostali pracownicy robią inne zadania i nie ma odpowiedniej ilości kasjerów? Kasjerów jest np. 2 na zmienie, a pozostali pracownicy są od wszystkiego i jedynie 2 razy po 30min są wstanie usiedzieć na kasie. Sklep to nie tylko kasy, ktoś musi jeszcze przyjąć towar, rozładować go na półki (a najczęściej są to palety na co najmniej 170cm z pomieszanym towarem więc trzeba chodzić ze wszystkim po całym sklepie), posprzątać, zmienić etykiety z cenami bo np. promocja się skończyła, sprawdzić czy wszystko jest na swoim miejscu i wygląda estetycznie (klienci po sobie nie poprawiają i nie odkładają często towaru na miejsce, więc gdyby pracownicy tego nie robili to na sklepie byłby bałagan), dbać o porządek na magazynie, dekorować sklep jeśli zbliżają się święta,często też pomagać klientowi który nie wie gdzie co się znajduje itd.
bo to jest jak lotnisko w Korei Północnej, niby jest, ale zupełnie nie potrzebne ;)
Po co ksiądz ma ch*ja? Na wszelki wypadek...
Nie wiem jak w innych sklepach, ale w Biedronce po prostu jest określona ilość pracowników, którzy dzielą się obowiązkami. Przykładowo na zmianie pracuje 10 osób, 4 z nich na kasie, dwie wykładają towar, dwie przekładają palety w magazynie, dwie odbierają zaopatrzenie z Tira. Mówiąc krócej, pracownicy się nie rozdwoją a firma nie chce zatrudniać nowych osób z wiadomych powodów. Pracowałem w pewnym mieście w Biedronce jako cieć i byłem świadkiem sezonowego oblężenia, kierownik obiektu apelował o pracowników i jedynie dostawał odpowiedzi zwrotne, które w kwiecistym i urzędowym języku po prostu kazały mu się pie****ić
Polecam zakupy w hiper i supermarketach przez Internet. Póki co opłaca sie to tylko w dużych miastach w i wyznaczonych godzinach ale jeśli więcej osób zacznie z tego korzystać, to będzie sie to opłacało w mniejszych miejscowosciach. Niesie to ze soba same zalety: 1. Nie tracisz czasu na stanie w kolejkach i w ogóle na osobiste robienie zakupów, zyskujesz mnóstwo czasu, który możesz spędzić w bardziej pożyteczny sposób, 2. Nie tracisz pieniędzy na paliwo żeby dojechać na zakupy, 3. Jesteś eko, nie jeździsz samochodem na zakupy, 4. Oszczędność miejsca, hipermarkety nie muszą budować ogromnych parkingów dla klientów, 5. Rozwiąże się problem z niedzielą wolną od handlu, 6. Koniec z polowaniem na okazje w Lidlu, od teraz będziesz polować na okazje w Internecie, 7. Wygodnie otrzymasz zakupy do samych drzwi, 8. Znikną wielkie powierzchnie hipermarketów, służące do wyeksponowania towarów i obsługi klientów, pojawią się zwykłe ciasne hale magazynowe, z których odjeżdżać będą dostawcy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2017 o 20:42
Po co? Na okres przedświąteczny, wtedy są często wszystkie plus część kas może być w naprawie a sklep działa dalej
jak sie kupuje w markietach dla biedy to tak jest.
Dużo komentarzy o cenach i okresie przedświątecznym ale możliwe, że nie o to chodzi, Kiedyś widziałem jakąś rozpiskę określającą rodzaj marketu (super, hiper itp) na podstawie metrażu i ilości kas. Co za tym idzie pewnie jakaś korzyść z większej ilości pewnie jest. Więc może do tego są one "potrzebne".