Szczęście w pokera
W 1858 roku Robert Fallon został śmiertelnie postrzelony przez ludzi, z którymi grał wcześniej w pokera. Według zeznań miał ich oszukać na 600 dolarów. Jednak nikt z pozostałych graczy nie chciał przejąć puli po zmarłym. Zaproszono obcego mężczyznę do stołu. W momencie, kiedy w barze zjawiła się policja, aby wyjaśnić okoliczności morderstwa, tajemniczy mężczyzna wygrał już 2200 dolarów. Policja zażądała od niego 600 dolarów, aby je przekazać rodzinie zamordowanego. W tym momencie okazało się, że nowy gracz był synem zmarłego i nie widział ojca od siedmiu lat.
Książka z dzieciństwa
Amerykańska autorka książek dla dzieci, Anne Parrish, w trakcie swojej wizyty w Paryżu postanowiła wybrać się na zakupy do księgarni. Był koniec lat dwudziestych zeszłego stulecia. Na półce znalazła swoją ulubioną książeczkę z dzieciństwa “Jack Frost i inne inne historie". Uradowana znaleziskiem pokazała książkę mężowi. Jakież było jego zdziwienie, gdy na kartach opowiadań odkrył wpis: “Anne Parrish, 209 N. Weber Street, Colorado Springs”. Okazało się, że książeczka była kiedyś własnością pisarki.
Niezwykłe podobieństwo
Umberto I, król Włoch, będąc w Monzy udał się na obiad do pewnej restauracji. Był rok 1900. W trakcie obiadu zdał sobie sprawę, że właściciel knajpki jest do niego niezwykle podobny fizycznie. Zaprosił go do stolika i zaczęli rozmawiać. Okazało się, że obaj urodzili się tego samego dnia, czyli 14 marca 1844 roku, w tym samym mieście. Obaj poślubili kobiety o imieniu Margherita. Właściciel restauracji otworzył lokal w tym samym dniu, w którym Umberto założył koronę. Nawet śmierć restauratora i króla przebiegła podobnie. Obaj zginęli od kul.
Ocalone dziecko
Były lata trzydzieste ubiegłego stulecia. Pewien mieszkaniec Detroit szedł sobie spokojnie ulicą. Nagle z okna bloku wypadło dziecko. Na szczęście Joseph Figlock zdążył je złapać. Okazało się, że beztroska matka zapomniała zamknąć okno, a ciekawskie dziecko wyszło na parapet i wypadło. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dokładnie rok później Joseph Figlock znów przechadzał się pod oknami bloku i znów wypadło to samo dziecko. Oczywiście szczęśliwy maluch ponownie trafił prosto w ramiona przechodnia.
Zemsta
W 1883 roku Henry Ziegland zerwał zaręczyny ze swoją dziewczyną, która z powodu żalu i odrzucenia popełniła samobójstwo. W rezultacie brat tragicznie zmarłej dziewczyny postanowił ją pomścić i zabić Zieglanda. Wyśledził go i strzelił, ale kula tylko drasnęła mężczyznę i utkwiła w drzewie. Brat dziewczyny myśląc, że strzał był śmiertelny (Henry upadł) odebrał sobie życie. Wydawało się, że Ziegland miał duże szczęście. Po latach postanowił pozbyć się drzewa, w którym utkwił pocisk. Do zrealizowania zadania użył dynamitu. Okazało się, że eksplozja odpaliła nabój, który trafił go w głowę. Ziegland poniósł śmierć na miejscu.
Tajemniczy mnich
Joseph Aigner, dziewiętnastowieczny malarz pochodzący z Austrii wielokrotnie usiłował popełnić samobójstwo. Pierwszy raz zdarzyło mu się to, gdy miał 18 lat. Usiłował się wtedy powiesić, ale uratował go tajemniczy mnich kapucyn. Cztery lata później ten sam mnich udaremnił kolejną próbę samobójczą malarza. Joseph Aigner jako trzydziestolatek został aresztowany i skazany na śmierć za działalność polityczną. Znów został uratowany przez mnicha. Dopiero w wieku 68 lat dopiął swego strzelając do siebie. Kondukt żałobny Aignera poprowadził tajemniczy mnich.
Miłość
Jest to jeden z tych niesamowitych zbiegów okoliczności, kiedy okazuje się, że miłością kieruje przeznaczenie. Nick Wheeler i Aimee Maiden, świeżo po ślubie oglądali zdjęcia w rodzinnym albumie u jednego z dziadków pary. Jakież było ich zdziwienie, gdy na jednym ze zdjęć odkryli siebie. Nick był na plaży z rodzeństwem i budował łódź z piasku, natomiast Aimee bawiła się kilka metrów dalej. Zdjęcie zrobiono w 1994 roku Mousehole. Aimee często bywała na plaży, natomiast Nick, jej przyszły mąż znalazł się tam przypadkiem.
Ja sam przeżyłem duży zbieg okoliczności :) Zaproponowałem mojemu koledze, który w ogóle nie czyta książek, żeby przeczytał książkę T. Sobolewicza "Wytrzymałem, więc jestem". Gdy mu ją dałem okazało się, że wynajmuje mieszkanie od samego... T. Sobolewicza ;)
Dwie kobiety urodzone pod tą samą datą, jednak w sąsiednich krajach. Obie zamieszkały w tym samym dużym mieście nie będącym ich miastem rodzinnym. Obie miały męża, z którym się rozeszły, po jednym dziecku - tej samej płci i jednym wnuczęciu - tej samej płci. Dzieci tych kobiet zamieszkały w dwóch połówkach bliźniaka.
Moja teściowa z moją mamą mieszkały w jednej kamienicy i razem się bawiły w piaskownicy. Później ich drogi się rozeszły, bo mieszkały w innych miejscowościach. Nasi ojcowie chodzili razem do klasy 1-3. Dowiedzieliśmy się o tym kiedy już byliśmy parą. Takie przypadki się jednak zdarzają, a może to przeznaczenie?
Ja też znalazłem się na zdjęciu mojej żony, kiedy była na wycieczce, miała chyba 8 lat. Wcześniej się nie znaliśmy.
Mój kuzyn studiujący 300km od rodzinnego miasta, przyprowadził na moje wesele koleżankę.Dopiero po ślubie okazało się, że to siostra mojego kolegi ze studiów, pochodzącego z miasta oddalonego od naszego o 250km :)
Ja w sobotę postanowiłem iść do knajpy na piwo, okazało się, że był tam mój znajomy, nie dość tego, to jeszcze była promocja na lane. Dzięki temu cudownemu zbiegowi okoliczności naj ebaliśmy się aż miło.
Zawsze na imprezach ginęły mi zapalniczki, więc zacząłem je podpisywać wydrapując igłą swój podpis. Taka podpisana zapalniczka zginęła mi pewnego dnia podczas imprezy w moim domu (mieszkam nad morzem). Kilka miesięcy później, pojechałem w Tatry i w Zakopanem poznałem laskę z Warszawy. Miała moją zapalniczkę i twierdziła, że znalazła ją w akademiku w Gdańsku, gdzie odwiedzała koleżankę.
Ale bzdury tu wypisują! Kto to to wszystko wymyśla!? W punkcie 5 "Zemsta" czytamy: "Wyśledził go i STRZELIŁ, ale kula tylko drasnęła mężczyznę i utkwiła w drzewie." A dalej: "Okazało się, że eksplozja ODPALIŁA NABÓJ, który trafił go w głowę." Ludzie, myślcie, to nie boli! Kula która została wystrzelona po raz pierwszy jest pozbawiona ładunku wybuchowego, który nadaje jej siłę nośną, tak więc spłaszczona, zniekształcona bryłka ołowiu nie mogła być wystrzelona ponownie.
@andrewdemo Wymagasz elementarnej znajomości fizyki i logiki. To okrucieństwo wobec obecnej i byłej gimbazy.