Nie, kiedyś były dzieci co nie czytały i teraz są dzieci co czytają. Sama czytam, mój mąż czyta i nasz 9 letni syn tez już czyta. Jak wieczorem zaglądam do jego pokoju by szedł spać słyszę, że jak tylko skończy ten rozdział.
Nie oczekujmy, że dziecko uzna za atrakcyjny sposób spędzania czasu czytanie jak nigdy nie widziało by rodzice czytali w wolnym czasie. Dziecka nie uczą słowa rodzica, ale ich czyny, ich zachowanie, ich postępowanie.
Brawo autorze, jak na razie jedyne co udowodniłeś to swoją zarozumiałość i krótkowzroczność :). Dosłownie podzieliłeś ludzi na dwa typy niczym Jakub Czarodziej *ehu* ludzie starej daty i nowej, ale teraz pojawia się pytanie po co? Czy chcesz pokazać jak bardzo nie udolnie wychowałeś swoje dzieci, które teraz siedzą z telefonikiem? A może zebrało ci się na za przeproszeniem pokoleniowe pier**lenie o młodszych osobach? I na sam koniec dodam jeszcze, że ty autorze za pewne nigdy nie zrozumiesz jak to było bić się z krzyżakami, albo wysyłać gołębia pocztowego, więc te swoje ,,wymysły" racz wsadzić w cztery litery :))
Ech. Czasami zastanawiam się, dlaczego ludzie tak często wybierają jedną rzecz z kilkunastu tysięcy lat historii ludzkości (najczęściej przy okazji taką, z którą mieli do czynienia przez większą część własnego życia) i uważają, że są lepsi z tytułu korzystania z niej, a nie z innych, obiektywnie bardziej przydatnych wynalazków. Czym jest książka? Kilkaset stron papieru, w której przedstawiono ograniczoną wiedzę / ograniczony wycinek rzeczywistości. Czym jest telefon z dostępem do internetu? Pudełkiem, z którego masz dostęp do całej wiedzy, którą ludzkość zgromadziła przez setki lat i którą w ciągu ostatnich 20 lat postanowiono wrzucić w jedno miejsce. Abstrahując od tego, do czego faktycznie większość ludzi używa telefonów komórkowych, czerpanie wiedzy o świecie z książek nie jest najdoskonalszą metodą pozyskiwania tej wiedzy. Telefon, a właściwie minikomputer*, to jak miliony książek w jednym miejscu. Jasne, że można tam również obejrzeć gołą babę, albo wrzucić za jego pomocą zdjęcie "zgona" z imprezy na Instagrama. Ale zwykła, papierowa książka też może zawierać treści mało przydatne, patrz - książki napisane przez celebrytów. To, co Twoje dziecko robi na telefonie, zależy tylko i wyłącznie od ciebie. A telefon zamiast książki nie oznacza końca świata. Zrozumcie to wreszcie. Kilka tysięcy lat temu jakiś wariat zapisał słowa na papierze. Wtedy większość ludzi zaczęła go hejtować, bo nie zapisał tego na glinianej płytce.
*Dygresja - dlaczego wielofunkcyjne urządzenie nazywa się tylko od jego jednej funkcji, która w tej chwili nie jest nawet podstawowa? Standardowy telefon dziś posiada: kalkulator, budzi, krokomierz, odtwarzacz muzyki, aparat etc. itp. itd. Dlaczego więc telefon?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 grudnia 2017 o 20:11
@Eaunanisme Odpowiedź jest prosta. Jest to nazwa zwyczajowa, która była używana przez tyle lat, że zatarła się w pamięci społeczeństwa, jednak coraz częściej nazywa się telefony smartfonami. Tak samo jest z innymi urządzeniami elektronicznymi: dzisiejsze telewizory to tak naprawdę smart TV - telewizory z internetem i innymi funkcjami.
Teraźniejsze "złe" pokolenie zostało wychowane przez starsze "lepsze" pokolenie. Dzieci we wczesnych latach przejmują wzorce zachowań od rodziców. Ale cóż się dziwić, skoro teraz te "lepsze" pokolenie jedynie co czyta to gazetki promocyjne z biedry, a dzieci nazywają gorszymi tylko dlatego, że dorastają w innych czasach.
P.S. Swoją drogą nadajesz się na ministra propagandy. Kiedyś: pobożny i heretyk. Teraz: lewica i prawica. Za jakiś czas: starsi i młodsi. Nie ma to jak podział społeczeństwa, żeby łatwiej było przekazywać swoje nędzne twory, stworzone podczas posiedzeń na klopie w celu polepszenia swojej samooceny.
Nie, kiedyś były dzieci co nie czytały i teraz są dzieci co czytają. Sama czytam, mój mąż czyta i nasz 9 letni syn tez już czyta. Jak wieczorem zaglądam do jego pokoju by szedł spać słyszę, że jak tylko skończy ten rozdział.
Nie oczekujmy, że dziecko uzna za atrakcyjny sposób spędzania czasu czytanie jak nigdy nie widziało by rodzice czytali w wolnym czasie. Dziecka nie uczą słowa rodzica, ale ich czyny, ich zachowanie, ich postępowanie.
@vetulae Dokładnie! Takie wymysły jak przedstawiony wyżej demotywator to zwykłe ścierwo, pokoleniowe psioczenie na młodszych :)
Jeden ch*j
Siedziałeś i czytałeś, bo nie miałeś telefonu....
Z telefonem też da się czytać książki.
mam 16 lat i cały czas tak robię, proszę przestańcie z tym "dzisiejsze dzieciaki..."
A kto je wychowuje?
Brawo autorze, jak na razie jedyne co udowodniłeś to swoją zarozumiałość i krótkowzroczność :). Dosłownie podzieliłeś ludzi na dwa typy niczym Jakub Czarodziej *ehu* ludzie starej daty i nowej, ale teraz pojawia się pytanie po co? Czy chcesz pokazać jak bardzo nie udolnie wychowałeś swoje dzieci, które teraz siedzą z telefonikiem? A może zebrało ci się na za przeproszeniem pokoleniowe pier**lenie o młodszych osobach? I na sam koniec dodam jeszcze, że ty autorze za pewne nigdy nie zrozumiesz jak to było bić się z krzyżakami, albo wysyłać gołębia pocztowego, więc te swoje ,,wymysły" racz wsadzić w cztery litery :))
No popatrz, a teraz świeci się samo z siebie.
Zgadłeś. Nie potrzebuję latarki. czytam pod kołdrą e-booki. I co ty na to.
Ech. Czasami zastanawiam się, dlaczego ludzie tak często wybierają jedną rzecz z kilkunastu tysięcy lat historii ludzkości (najczęściej przy okazji taką, z którą mieli do czynienia przez większą część własnego życia) i uważają, że są lepsi z tytułu korzystania z niej, a nie z innych, obiektywnie bardziej przydatnych wynalazków. Czym jest książka? Kilkaset stron papieru, w której przedstawiono ograniczoną wiedzę / ograniczony wycinek rzeczywistości. Czym jest telefon z dostępem do internetu? Pudełkiem, z którego masz dostęp do całej wiedzy, którą ludzkość zgromadziła przez setki lat i którą w ciągu ostatnich 20 lat postanowiono wrzucić w jedno miejsce. Abstrahując od tego, do czego faktycznie większość ludzi używa telefonów komórkowych, czerpanie wiedzy o świecie z książek nie jest najdoskonalszą metodą pozyskiwania tej wiedzy. Telefon, a właściwie minikomputer*, to jak miliony książek w jednym miejscu. Jasne, że można tam również obejrzeć gołą babę, albo wrzucić za jego pomocą zdjęcie "zgona" z imprezy na Instagrama. Ale zwykła, papierowa książka też może zawierać treści mało przydatne, patrz - książki napisane przez celebrytów. To, co Twoje dziecko robi na telefonie, zależy tylko i wyłącznie od ciebie. A telefon zamiast książki nie oznacza końca świata. Zrozumcie to wreszcie. Kilka tysięcy lat temu jakiś wariat zapisał słowa na papierze. Wtedy większość ludzi zaczęła go hejtować, bo nie zapisał tego na glinianej płytce.
*Dygresja - dlaczego wielofunkcyjne urządzenie nazywa się tylko od jego jednej funkcji, która w tej chwili nie jest nawet podstawowa? Standardowy telefon dziś posiada: kalkulator, budzi, krokomierz, odtwarzacz muzyki, aparat etc. itp. itd. Dlaczego więc telefon?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2017 o 20:11
@Eaunanisme Odpowiedź jest prosta. Jest to nazwa zwyczajowa, która była używana przez tyle lat, że zatarła się w pamięci społeczeństwa, jednak coraz częściej nazywa się telefony smartfonami. Tak samo jest z innymi urządzeniami elektronicznymi: dzisiejsze telewizory to tak naprawdę smart TV - telewizory z internetem i innymi funkcjami.
Narzekaj w internecie, że dzieciaki siedzą w internecie...
Jak rodzice nie czytają, to dziecko też nie. Trzeba zacząć od siebie, potem wymagać od dziecka.
Teraźniejsze "złe" pokolenie zostało wychowane przez starsze "lepsze" pokolenie. Dzieci we wczesnych latach przejmują wzorce zachowań od rodziców. Ale cóż się dziwić, skoro teraz te "lepsze" pokolenie jedynie co czyta to gazetki promocyjne z biedry, a dzieci nazywają gorszymi tylko dlatego, że dorastają w innych czasach.
P.S. Swoją drogą nadajesz się na ministra propagandy. Kiedyś: pobożny i heretyk. Teraz: lewica i prawica. Za jakiś czas: starsi i młodsi. Nie ma to jak podział społeczeństwa, żeby łatwiej było przekazywać swoje nędzne twory, stworzone podczas posiedzeń na klopie w celu polepszenia swojej samooceny.
Rzeczywiście, zamiast latarki świeciłem sobie telefonem
kiedyś: coraz gorsze te pokolenie, ciągle te "XD ;P"
teraz: tylko XD a nie jakieś durne emotki z fejsa